wtorek, 29 października 2013

ROZDZIAŁ 12

Hej!
Bez zbędnych ceregieli zapraszam na rozdział 12 :)

ROZDZIAŁ 12

* W domu u dziewczyn

-Nareszcie raczyłyście się zjawić, gdzie wy się do 21:30 szwendałyście?-tata Madzi udawał złego
-Cały dzień z chłopakami.
-To wam wybaczam.
-Widzę, że kupiłyście jedzenia, że nam na upartego starczy na te dwa miesiące.
-Tak, no miałyśmy zrobić zapasy, to zrobiłyśmy.
-Idziemy do siebie-krzyknęły nastolatki i poszły na górę.
Domek nie był duży. Na górze dwie sypialnie, łazienka, a na dole salon i kuchnia. Wszystko otaczał niewielki ogródek.
-Magda?
-Tak?
-O czym ty tak długo gadałaś z Louisem?
-O mnie.
-O tobie?
-Tak o mnie, a czemu pytasz?
-Tak tylko, ale jak o tobie?
-Pytał czemu tak posmutniałam, gdy Niall rozmawiał z -przełknęła głośno ślinę. -Demi-dodała Magda
-Co mu powiedziałaś?
-Obiecał, że nie powie nikomu, a zwłaszcza Niall'owi, no i wtedy przyszedł Horan i poszliśmy.
-On też jakiś dziwny wrócił. Na pewno wy tam tylko rozmawialiście?
-No, a co niby innego?
-No wiesz...
-Przestań, Louis ma dziewczynę, z którą jest szczęśliwy, to po pierwsze, a po drugie- ja kocham Niall'a
-Wiem, ale jak Louis zareagował na tą wiadomość?
-Normalnie, właśnie mnie to zdziwiło, nic, dalej miał lekki uśmiech, i powiedział, że z nim pogada.
-Niall się wtedy nie domyśli?
-Nie wiem,  w końcu musi się dowiedzieć, no nie ?
-Niby tak -przyznała Ola, po czym weszła na niewielki balkonik z pokoju dziewczyn.
Okazało się, że dziewczyny mieszkają na przeciwko domu Zayna. One mieszkały na ulicy One Way 4.
Dalej stały ze zdziwieniem i niedowierzaniem. Chłopcy byli u Zayna , siedzieli na ogródku i się wygłupiali. Niall zachowywał się spokojnie, wręcz, jak na niego, nienaturalnie.
-Takie widoki to ja mogę mieć codziennie-powiedziałą Ola z leniwym uśmieszkiem na twarzy.
-Dobrze, że chciałam ten pokój od strony ulicy, tutaj wszystko widać.
-Ty wiedziałaś?!
-Nie, no co ty, powiedziałabym ci, ale wiesz, że ja lubię obserwować ludzi, a tu ich więcej, niż na tej łące z tyłu.
-Nadal nie mogę uwierzyć, że to nasza pierwsza noc w Londynie- Olka rozmarzyła sie.
-Patrz oni grają w badmintona, nawet im idzie- stwierdziała z uznaniem w głosie Madzia
-Louis się wywalił!- nastolatka zaczęła się wyśmiewać.
 
*U chłopaków
-Dalej Louie wstawaj!-krzyczy Harry
-Już, już-odpowiada Louis
-Kto teraz, bo my już skończyliśmy 10-8 dla mnie -Harry wyszczerzył zęby do Louis'a
-Ja mogę, ale z kim? Niall chodź- Zayn podjął decyzję.
-Ja? Okey.
-Liam! Ty znowu będziesz sędzią-wykrzyczał Harry
-Bo ja uczciwe policzę- Liam szczycił się.
Niall z Zayn'em zaczęli grać
-4:1 dla Zayna- po chwili pada werdykt Liam.
-Niall, przecież wiemy, że umiesz grać, jesteś najlepszy, a teraz co?
Louis się nie odzywał w tej sprawie, bo wiedział o co chodzi.
-8:3 dla Zayn'a.
-10:4 dla Zayna, panowie i.. panowie mamy zwycięzce! Przed państwem Zayn Malik- Liam zaczął się wydurniać podnosząc rękę Zayna do góry.
Wszyscy zaczęli bić brawa, tylko Niall pozostawił to bez żadnej reakcji.
-Niall! Co się z tobą dzieje?- spytał się Louis
Niall tylko na niego spojrzał, po czym odszedł.
-Gdzie idziesz?
-Zmęczony jestem. Idę do domu-odpowiedział Horan
-To do jutra
 
*Noc
Olka już dawno spała, a Magda nie mogła zasnąć. Męczyło ją to zdarzenie w Nando's w łazience.
*Myślami Magdy
Matko jaka wtopa, teraz Niall podejrzewa , że ja i Louis, albo coś innego. Muszę to jak najszybciej wyjaśnić.
Magda wstała z łóżka i wyszła na balkon, widziała dokładnie dom Niall'a był on na ukos od ich domu. Był tam zapalony telewizor w sypialni, a na dole w kuchni lampka.
-Czyli nie śpi-mówiła sama do siebie,-Napisze mu sms-a , a jutro pogadamy.
-Cześć, przepraszam, wiem, że jest późno, ale ja nie wytrzymam do jutra, chcę ci tylko powiedzieć PRZEPRASZAM.
 
*Myślami Nialla
O co im chodziło? Przecież Louis ma dziewczynę, a Magda wyglądała jakby mnie lubiła. Już nawet nie musi kochać, żeby chociaż lubiła. Matko co ja gadam. Nie, ja się chyba nie zakochałem? O nie! Gdyby to było odwzajemnione to co innego, a tak, to ja będę biegał, a ona nic. O sms-a dostałem. Od... Magdy?! Odebrać czy nie? Nie, nie odbiorę, boje się przeczytać co tam napisała, może, że nie chce mnie już znać, czy coś.
 
*Godzinę później. Druga nad ranem.
Niall cały czas siedział przy telefonie zastanawiając się czy odczytać tego sms-a . W końcu zasnął.
*Ranek
-Magda wstawaj! Magda wstawaj!- Ola krzyczała, dziko skacząc po łóżku przyjaciółki.
-Nie! Ja chce spać. Która jest?
-10:02
-Co?!- dziewczyna momentalnie zerwała się z łóżka.-A wychodzili chłopacy z domu czy coś?
-Nie. Czemuuu?
-Nie ważne, później ci powiem- Magda wybiegła do łazienki
Ich ojcowie już poszli do pracy, więc były same.
Magda w 5 minut była umyta, ubrana i poszła zjeść śniadanie.
-To teraz powiedz, o co chodzi.
-Musze pogadać z Niall'em
-A... o tym wczorajszym?
-Tak, napisałam mu sms-a w nocy, bo widziałam, że nie śpi, ale nie odpisał. Nie dziwie się mu. Tylko, że to jest nieporozumienie.
-Okey, pójdziemy razem
-Ale ja muszę z nim sam na sam pogadać.
-Wiem, ja pójdę do chłopaków, bo widzę, że idą wszyscy właśnie do Nialla- powiedziała Olka wskazując na okno.
-Co?! Chodź- Magda zaciągnęła dziewczynę na dół.
-Dziewczyny!- krzyknął Liam
-Czemu tak tu stoicie?-spytała Madzia
-Niall powiedział, że dzisiaj nie idzie nigdzie z nami-oznajmił Zayn
Louis podszedł do Magdy i odciągnął ją na bok. Niall akurat spojrzał z okna. Magda to zauważyła
-O nie!
-Co?
-Niall widział nas znowu razem
-Gdzie? Co?!
-W oknie, przed chwilą
-Dobra, nie ważne, idź do niego. Tylko ty wyprowadzisz go z dołka.
-Jesteś pewny?
-Tak
-Ale on mnie nie wpuści
-To ja cię wrzucę i powiesz,że sama nie weszłaś tylko my cię wrzuciliśmy, kłamać nie będziesz-nalegał Louis
-Dobra, i tak chciałam z nim porozmawiać
Magda podeszła do drzwi na co Louis zapukał, otworzył je i wepchnął ją do środka.
 
*Myślami Madzi
Ta teraz gdzie on jest? Niall, Niall!-krzyczała 
 
-Co ty tu robisz?-spytał Niall
-Miłe przywitanie, chłopacy mnie wepchnęli, bo...MUSIMY pogadać- dziewczyna dokładnie zaakcentowała "musimy"
-Nie ma o czym.
-Niall, proszę, ja nie mogę nic robić cały czas myślę o tym co zaszło wczoraj w Nando's. 
Chłopak milczał
-Miałam ci nie mówić, bo nie wypada od strony dziewczyny, ale widzę, że muszę. Porozmawiajmy, proszę. Powiem ci wszystko słowo w słowo, nawet rozmowę z Louis'em.
-Ok, niech ci będzie, tylko zamknę drzwi, żeby nikt nie wszedł i chodź na górę-powiedział dalej bez humoru Horan.
 
*Podwórko
-Jak myślisz wyjaśni się?- spytał Louis Olki.
-Mam nadzieję, ona chodziła taka przygnębiona, nawet jeść nie chciała, tylko rano śniadanie, ale małe bo wybiegła do niego.
-To samo Horan wczoraj przegrywał w to, w co zawsze wygrywa.
-Widziałyśmy, Magda cały czas go obserwowała.
 
*W domu Niall'a
-Słucham- powiedział wściekły Niall
Magda po wejściu do pokoju usiadła na jego łóżku, a on stał oparty o ścianę na przeciwko i patrzył w podłogę.
-A więc zaczęło się wszystko od tego, że Demi do ciebie zadzwoniła. Posmutniałam i Louis to zauważył. Louis cały czas się na mnie gapił, bo nie wiedział jeszcze o co chodzi. Potem poszliśmy do Nando's i ja poszłam do łazienki, więc on znalazł okazję, aby sam na sam pogadać. Przyszedł do mnie i zapytał, czemu byłam smutna od twojej rozmowy z...Demi i ja zaprzeczałam , że mu się wydaje . On powiedział, że nie jest ślepy i widział. Powiedziałam, że nie ważne, bo będzie mu przykro jak powiem i jeszcze się dowie ktoś inny. Przyrzekł, że nie powie nikomu i mam śmiało mówić. No to mu powiedziałam wprost, że.... że.....-zacięła się -No gadaj! Że co?- Blondyn jeszcze nigdy nie był tak wkurzony. 
-Że... dobra powiem tak jak jemu, bo też nie mogłam wydusić tego, że KOCHAM NIALL'A
Niall jak na komendę podniósł wzrok.
-Ostrzegłam go, żeby tylko nie mówił nikomu, a zwłaszcza tobie.  No i ty wszedłeś.
-Ale to prawda, czy oni cię wysłali z tym, żebym wyszedł?- Horan nie chciał jej uwierzyć i był strasznie podejrzliwy.
-Prawda, najświętsza prawda. Ja nigdy nie kłamię, nawet nie umiem, i nie lubię.
Niall milczał. Znowu wbił wzrok w podłogę. Jak widać, straszliwie zainteresowały go deski. Chwilę potem spojrzał Magdzie prosto w oczy. Ona jemu też.
-Niall, powiedz coś. Mam nadzieję, że moje wyznanie nie zniszczy naszego kontaktu, bo ja się załamię jeszcze bardziej niż byłam teraz.
-Ja... ja, nie wiem co powiedzieć. Chyba to samo co ty. Kocham Cię.
Magda nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Szerzej otworzyła oczy.
-Serio?
-Tak
Niall podszedł do Magdy, złapał ją za ręce, na co ona wstała. Patrzeli sobie w oczy przez chwile. Po czym on zaczął się do niej zbliżać.
 
*Myślami Magdy
Wow, on to zaraz zrobi, on mnie pocałuje, naprawdę.
Po czym lekko ją pocałował w policzek, i drugi raz, a na trzeci Magda się odwróciła i trafił w usta. Spojrzał na nią czy jest pewna. Ona przybliżyła się i sama go pocałowała. Niall odsunął się na chwilę i kazał jej tam poczekać poszedł na dół i po chwili wrócił. Ręce miał schowane za plecami. Po chwili wyjął zza nich czerwoną różę, po czym dał ją Magdzie i zapytał, czy chce być jego dziewczyną. Bez wahania zgodziła się, na co się pocałowali.
-Tylko wiesz, ja mam dopiero 14, no już niedługo, bo za kilkanaście dni 15 lat.
-Jasne, wiem, którego masz urodziny?
-18 lipca
Po czym razem trzymając się za ręce zeszli na dół i wyszli do wszystkich. Nie wiadomo czemu, zaczęli bić im brawa. Louis i Ola wiedzieli o co chodzi. Reszta tylko patrzała co się dzieje.
-Uwaga, uwaga, chcę wam powiedzieć, że w końcu znalazłem to czego szukam od lat. Moją jedną, jedyną dziewczynę.-powiadomił uradowany Niall
Wszyscy podbiegli do nich i zaczęli im gratulować.
-Właśnie, Magda wiem, że jej nie lubisz, ale pójdziesz, ze mną do Demi na urodziny?-spytał Horan
-Jasne -uśmiechnęła się.
-Właśnie-krzyknął Harry- Sandy pójdziesz ze mną na te urodziny?-spytał Styles
-Ja? Jasne, że pójdę- odpowiedziała uradowana Ola, po czym spojrzała na Magdę  i uśmiechnęły się do siebie.
-Harold myślisz, że to koniec twoich pytań?-spytał Zayn, na co wszyscy oprócz nowej pary spojrzeli na niego ze zdziwieniem.
Harry podbiegł w ogrodzie Niall'a do kwiatów zerwał parę róż kalecząc się przy tym i podszedł do Oli
-Olu, chcesz zostać moją dziewczyną?
-Z chęcią- Ola przytuliła Harry'ego.
Potem wszyscy poszli razem do domu Oli i Magdy, aby powiedzieć o dzisiejszym zdarzeniu. Następnie poszli na zakupy kupić sukienki na sobotnią imprezę.

Napisała: Magda Horan
Korekta: Alison Payne

A oto był świeżutki rozdział numer dwanaście. Zapraszam do aktywnego komentowania, zróbmy autorce prezent :)

                                                                                                                                -A.


poniedziałek, 21 października 2013

ROZDZIAŁ 11

Hej!
Nasza Madzia Horan rozpędza się z pisaniem, a komentarzy niestety niewiele. Proszę, pokażmy, ze doceniamy jej pracę ;)

ROZDZIAŁ 11

Poniedziałek zleciał jakby go nie było. Magda i Ola przyszykowały jeszcze mała, podręczną torebkę do samolotu. Miały w niej paszport, dokumenty,  telefon, słuchawki. Cały dzień się nie widziały bo chciały go spędzić ze swoimi mamami. Nie wiedziały, że ich rodzice szykują kolejną niespodziankę tych wakacji.
Magda od porannego otworzenia oczu aż do wieczornego zamknięcia ich łaziła za mamą krok w krok. Ona już tak miała. Nienawidziła rozstań, ale kto je lubi? Tyle, że ona na prawdę ciężko je znosiła. Potrafiła cały dzień chodzić i płakać. Ola była trochę twardsza. Też nie lubiła rozstań, a już w ogóle z rodzicami, ale ona nie płakała. Wieczorem dziewczyny wyszły jeszcze ostatni raz z psami na długi spacer. Gdy wróciły, rodzice stali razem w ogrodzie.
-Co robicie-spytała Magda cienkim, zapłakanym głosem
-Dzisiaj jemy kolacje wszyscy razem, aby uczcić spełnienie waszego największego marzenia.
-Ale wiecie. To jest na drugim miejscu, bo na pierwszym jest ślub z Niall'em i Harry'm-uśmiechnęła się Ola
-Czyli jakby grill?-spytała Magda
-Nie,nie grill. Najzwyklejsza kolacja, tylko że na zewnątrz i razem.
-Spakowane?
-Tak, już od wczoraj-powiedziała Magda- Matko, ja nie wierzę,że już za kilkanaście godzin będziemy w Londynie. Będziemy chodzić tymi chodnikami co 1D-dodała po chwili.
Wszyscy szybko zjedli i zapadli w sen. Trzeba było się porządnie zdrzemnąć, w końcu wylatują o 5.30

***Wtorek***
Nie można było pospać, ponieważ o czwartej, trzeba być już na lotnisku. 
Mamy zawoziły ich na lotnisko. Całą godzinę w domu było zamieszanie, wszyscy się tylko przepychali przez siebie. Po wyszykowaniu pojechali na lotnisko. Dziewczyny się denerwowały, bo to był ich pierwszy lot samolotem, zresztą ich ojcowie też pierwszy raz lecieli taką maszyną. Wszyscy czekali razem i rozmawiali, śmiali się. Zaczęła dochodzić piąta i trzeba było sprawdzić bagaże i wsiadać do samolotu. Wszyscy się ze sobą pożegnali i rozeszli. Samolot wystartował równo o 5:30. Dziewczyny i ich ojcowie wysiedli z samolotu, odebrali walizki i poszli po taksówkę.
Dojechali do swojego wynajętego domku. Był to mały piętrowy dom z ogrodem. Akurat im się udało, bo niedaleko ich mieszkali chłopcy. Na miejscu byli ok 8:30. Rozpakowali się, wyszykowali i poszli na zakupy, ponieważ lodówka była pusta. W domu nie było nic do jedzenia. Zanim poszli do sklepu musieli coś zjeść. Dziewczyny zaproponowały Nando's. Cały czas tylko robiły sobie zdjęcia i wszystkiemu wokół, były bardzo szczęśliwe.

*W Nando's
Przed wejściem Magda zauważyła znajomą osobę siedziącą przy stoliku w środku.
-To Niall! Są wszyscy? Są. Musimy ich zaskoczyć. Wy nam zamówcie coś i idźcie do stolika tam z drugiej strony, a my zaraz przyjdziemy-postanowiła Magda mając w głowie już plan
-Okey
Weszli, dziewczyny jeszcze zostały i szybko objaśniały co zrobią
-Ok to wchodzimy, nie patrzymy tam, ubieramy okulary przeciwsłoneczne i dosiadamy się-Ola już wszystko zrozumiała.
-Tak i mówimy:  Siema, niespodzianka!-powiedziała rozradowana nastolatka
-Jasne
Dziewczyny weszły do środka, zobaczyły gdzie usiedli ich ojcowie i potem skierowały się do stolika z piątką chłopców.Przysiadły się do nich.
-No siema
-Niespodzianka-dodała Ola.
Miny chłopaków były bezcenne
-Yyy, my się znamy? -spytał jak nigdy zdziwiony Louis
-No jak wy tak możecie-powiedziała Magda po czym razem zdjęły okulary i powiedziały chórkiem:
-Teraz kojarzycie
-Coś mi świta-mówi Zayn
-Ej wiesz,że jesteś strasznie podobna do mojej koleżanki, znaczy przez kamerkę tak wygląda na żywo jej nie widziałem jeszcze-powiedział Horan niczego się nie domyślając.
-A skąd jest?-spytała Magda, o mało nie wybuchając śmiechem
-To Polka-wszedł w zdanie Niall'owi Harry
-Polka powiadasz? A jak ma na imię?-spytała Olka głupio się szczerząc.
-Madgda- powiedział trochę się plącząc Niall
-No wiesz co dzięki, po takim czasie jeszcze nie umiesz wymówić mojego imienia-udawała złą.
-Przepraszam-powiedział zdziwiony Niall. Dalej nie kumając o co chodzi, z resztą jak całe 1D
-Nie no, wy dalej nie kminicie- stwierdziła załamując się Olka.
-To my Magda i Ola z Polski, z którymi gadacie.- objaśniła dziewczyna.
-Wiedziałem, że cie kojarzę z tą z Polski-powiedział Niall.
-Bo to ja.
-Serio? Jej ,cześć, co wy tu robicie?- Niall dopiero wszystko zrozumiał i przytulił na przywitanie dziewczyny
Zaraz po nim zrobili to Harry, Louis, Liam, Zayn
-Jaki refleks-zaśmiała się Magda
-Plany były ogólnie inne, bo miałyśmy iść do was do domów, się przywitać, ale dopiero co przylecieliśmy i musieliśmy przyjść coś zjeść.
-Do domów? I jak to przylecieliśmy? Nie jesteście same?-spytał Zayn
-Nie, jesteśmy z naszymi tatusiami, przyleciałyśmy na całe dwa miesiące. A do domów, no, do waszych domów.
-Ale skąd wiecie, gdzie mieszkamy?-spytał podejrzliwie Liam.
-Liam, w necie jest wszystko- stwierdził Louis patrząc się na Liama jak na idiotę.
-Nie, znaczy na pewno jest, tylko wiecie każdy daje inny adres i trudno dojść. Jedni mówią, że mieszkacie razem w piątkę, inni że jakoś podzieleni jesteście między sobą, a jeszcze inni, że osobno. Trudno w internecie o dokładny adres.-objaśniła Madzia, która już dawno temu wszystko sprawdziła.
-To skąd macie nasze adresy?-spytał, dalej ciekawy, Liam.
-Ma się swoje źródła.
-No powiedzcie.- powiedział niecierpliwie Harry.
-Osoba, od której je mamy,  siedzi w tym pomieszczeniu, ma niebieskie oczka, blond krótkie włosy.
Niall zaczął się domyślać, że chodzi o niego, trochę się zaczerwienił, ale dalej obserwował jak się akcja potoczy.
-Nie wiem.
-Serio, nie wiecie. Ta osoba ma ok 170 wzrostu, jest leworęczna, pochodzi z Irlan...-mówi Magda nie dokańczając, bo w słowo wszedł jej Louis.
-Niall, Niall Horan z One Direction. Dziwnie to zabrzmiało, jakbym był z poza zespołu hahaha-zaśmiał się Loui.
-Brawo!
-Jak to wyciągnęłyście nie mówiąc o co chodzi?-spytał Malik
-Ma się wyobraźnie.
-No weź, nie bądź taka.
-Nie wiedzieliśmy o czym gadać, więc to dało mi plusy, bo był mi już adres potrzebny, więc zaproponowałam grę w pytania, no i zadałam pytanie gdzie mieszka, a potem gdzie mieszka reszta zespołu-objaśniła Madzia.
-Jaki ja głupi, hahaha nawet bym nie pomyślał, że chcecie przyjechać, i jeszcze nawet pytałem, czy byłaś za granicą. Ej, to dlatego tak uciekałaś wzrokiem od kamerki, bo wiedziałaś, że za kilka dni będziesz-powiedział oskarżycielsko Niall
-A gdzie wasi tatusiowie?
-Właśnie! Jedzenie!-zerwały się dziewczyny i poszły do innego stolika.
-Poczekajcie chwile-krzyknęły w biegu do chłopców
-W końcu łaskawie się pojawiłyście- wzniósł ręce nad głowę ojciec Madzialeny.
-Zagadałyśmy się, na początku nas nie poznali.
-A potem musiałyśmy opowiedzieć jak znalazłyśmy adres i w ogóle.
-Przecież macie od jednego z nich-nie rozumiał tata dziewczyny.
-No tak, ale on im widocznie nie mówił, że pytałam.
-Dobra my już zjedliśmy, teraz idziemy zobaczyć do nas na budowę, macie tu w razie nasz adres, do 19 macie być w domu. A i macie tu jakieś drobne kupcie sobie coś do jedzenia.
-A do domu jedzenie kupicie, czy możemy my, chłopacy może nam doradzą coś, mamy tu o to krytyka kulinarnego, on zna się na jedzeniu-Madzia wskazała na Niall'a.
-Dobra, to macie tu pieniądze kupcie do domu tylko wiecie, trochę tego trzeba kupić, żeby codziennie nie latać, bo nie będzie kiedy.
-Okey,  a klucze?
Dziewczyny otrzymały klucz i wróciły do stolika chłopaków. Zespół dziwnie na nie patrzył.
-O co chodzi?
-Ten wasz język dziwny jest-Loui patrzył się na nie jak na przybyszy z kosmosu.
-Czemu? Polski jest fajny, tyle że trudny.
-Aż ludzie się patrzą-dodał Liam.
Rzeczywiście, wszyscy w restauracji utkwili na nie wzrok.
-My z Polski.
Wszyscy powiedzieli chórkiem "aha " i dalej zabrali się za jedzenie.
-Ty szczera jesteś. "My z Polski".
-Jak mają problem, to trzeba wyjaśnić, no nie?
-Właśnie macie może dzisiaj wolne? My jeszcze nie wiemy gdzie co jest, a musimy zakupy zrobić i w ogóle.
-To wasz szczęśliwy dzień. Mamy wolne - powiedział Louis udając pawia.
-Zechcecie nam towarzyszyć?
-No pewnie-powiedział Louis już normalnie.
-To idziemy, bo my już zjadłyśmy, chyba,że wy jecie jeszcze to nie ma problemu- stwierdziła Magda.
Wszyscy spojrzeli na Niall'a z pytającym spojrzeniem.
-Czemu na mnie wszyscy?-oburzył się Horan.
-Bo ty lubisz jeść, a do Magdy wy przyzwyczajeni nie jesteście-oznajmiła Olka.
-Yyy czemu mnie?-dziwiła się Magda
-Ty lubisz jeść, nie okłamujmy się.
-Wiem, ale to mogło zostać między nami-zawstydziła się dziewczyna
-Nie wstydź się Madgda, my jesteśmy przyzwyczajeni do miłośników jedzenia-pocieszył ją Liam.
-Ok, skoro macie taki problem z tym moim imieniem, to mówcie na mnie Maddie.
-Czemu Maddie?
-Bo Maddie to po angielsku Magda.
-Aha, a twoje po angielsku?-spytał Harry kierując wzrok na Olę.
-Sandy.
-Dobra, to jak Niall je...lub Maddie ,je ktoś?
Harry cały czas przyglądał się Oli, ona to zauważyła,ale nic nie mówiła, tylko udawała, że nie widzi
-Możemy iść, bynajmniej ja na razie głodna nie jestem.-powiedziała Magda.
-Na razie-podkreśliła przyjaciółka.
-Za dużo wrażeń, nie będę głodna.
-Tsaa, jak ty nawet z nudów jesz-stwierdziła, nie mogąc zrozumieć logiki koleżanki.
-A co mam robić, to mogę sobie coś przekąsić, no nie?
-Oj Madzia, Madzia
-To idziemy.
Chłopcy zaproponowali Tesco na zakupy.
-Robimy tam zakupy od kilku lat, i jedzenie jest dobre-oznajmił główny smakosz
-Dla ciebie każde jedzenie jest dobre, ale tu się muszę zgodzić-przyznał Harry.
-Ok, to chodźmy-mówi Ola
W Tesco, w oczy dziewczynom rzuciło się jedno stoisko.
-Paczaj Olka, to jest... -powiedziała Magda  pokazując  na stoisko przed nimi. Na co razem pobiegły.
Chłopcy się zdziwili o co chodzi, wzięli koszyk i pobiegli za nimi. Magda i Ola stały przy stoisku z One Direction. Były tam lizaki 1D, nosy z Red Nose Day, itp. Magda z Olą kupiły sobie takie nosy. Chłopacy się z nich śmiali,że taki rzut zrobiły. A one im opowiedziały jak to jest
-Wiecie to jest tak: W Anglii: O matko dzisiaj spotkałam Zayna w Tesco!W Niemczech: OMG One Direction dodali koncerty w Niemczech!
W Polsce: OMG! "One Way or Another" na Esce!-wyjaśniła Magda, zbierając po drodze zakupy do koszyka, kontynuując:- Polska umie się cieszyć z tego co ma, u nas waszego koncertu nie było. U nas nie ma sklepów 1DWorld, w naszym mieście jest w jednym sklepie stoisko i po za tym jakieś bluzki czy coś i nic więcej. Dlatego my się cieszymy piosenką w telewizji. A wiecie jakie Polish Directioners były szczęśliwe jak nam w akcjach świat pomagał. Na twitterze ludzie pisali, że nie są z Polski, ale jesteśmy 1DFamily. Akcje co chwila nowe, wszyscy widzą tylko nie wy.
-Jaki wykład ale to prawda, wiecie co? Od ok 2 lat zajmujemy się tylko tym jednym, aby ściągnąć was do Polski-powiedziała Ola
Chłopcy zamilkli.
-Czemu nic nie mówicie?
Oni dalej stali jak wryci. Po chwili Niall i Louis, zaraz potem Liam, Harry i Zayn wytarli pojedyncze łzy z policzka.
-Wy płaczecie?
-Ej, przepraszamy jak powiedziałyśmy coś nie tak, ale mówimy tylko prawdę.
-To jest coś pięknego, ale na prawdę nie widzieliśmy waszych akcji-posmutniał Liam
-Przecież trzymaliśmy się w trendach światowych nawet po 2-3 dni.
-Przyrzekam, nic nie widzieliśmy.
-Ok, ok, nie ma problemu, to jest marzenie większości Polek. Tam jest naprawdę ogromnie dużo Directioners nawet są chłopcy directioner- dodała weselej Madzia
-Naprawdę?- spytał nie dowierzając Liam- Tutaj to większość dziewczyn.
-Dobra idziemy do kasy, bo już chyba wszystko.
Dziewczyny kupiły chleby, ser, jakieś wędliny, warzywa, owoce itp. Mało tego nie było.
Po zakupach razem poszli do domu ,dziewczyn i chłopcy rozpakowali zakupy. Do Magdy zadzwoniła mama
-No i jak tam?
-Super, tu jest pięknie!
-A co teraz robicie?
-Tata i Oli tata poszli na budowę i wrócą wieczorem, a my z chłopakami właśnie wróciliśmy z zakupów.
-To już poszłyście do nich?
-Nie, trochę się plany zmieniły, bo oni jak rano szliśmy na śniadanie to byli w Nando's i my ubrałyśmy okulary i poszłyśmy do nich, nie poznali nas, ale już jest ok.
-Dobra to ja was nie zatrzymuje, to pogadamy jutro
-No papa mamo. Do jutra.
-Mama dzwoniła?
-Tak, pytała co u nas, i dziwiła się, że już się spotkałyśmy z chłopakami-roześmiała się nastolatka
-My Polish Directioners jesteśmy szybkie w tych sprawach-Ola dodała poważnym głosem.
-O taaakkk- stwierdziła potakując
-Jedzenie rozpakowane idziemy gdzieś, czy co robimy?-spytał Liam
-Nie wiem, może przejdziemy się gdzieś i pokażecie nam okolice?
-Jasne. Let's go!
-Let's go crazy, crazy, crazy till we see the sun, I know we only met, But let's pretend it's love, And never, nev....-śpiewały dziewczyny słysząc tekst Louisa na co chłopcy dziwnie patrzyli i dziewczyny przestały.
-Sorry, poniosło nas- usprawiedliwiały się.
-A rodzice twierdzą, że bycie directioners to nic takiego, a to ciężka praca.
-Czemu ciężka? Nawet nie każdy musi być directioners, nikt nie zmusza- stwierdził oburzony Loui
-Oj Loui, Loui, Loui, żeby być directionerką, trzeba się urodzić z tym czymś. Nie wszystkie directioners sa true directioners. Tego się nie wybiera. Directioners są ci, którzy są tego godni.-wtłumaczyła Ola
-Dokładnie, i to nie jest takie coś, że mówisz'' o jestem Directioners, bo mam w pokoju plakat Harry'ego, czy Liam'a'', nie Directioners jest ten, kto kocha te piątkę chłopaków po równo, nie ma tak, że nie lubi jednego czy coś-dodała Maddie.
-I... to, że ktoś nie jest directioners od x-factora, nie ma każdej płyty, książki, czy was nie widział ta żywo, nie oznacza, że nie jest true directioners, bo nie każdego stać, ale sercem całym jest z wami. Niektóre Directioners są też takie, że dzięki wam mają po co wstać rano z łóżka, mają po co zacząć dzień.
Chłopacy znowu stali jak wryci. Po chwili po kolei każdy wytarł spływającą po policzku pojedynczą łzę.
-To... to było piękne-powiedział Liam
-Matko, jak wy mądrze mówicie-dodał z podziwem w głosie Niall.
-My? Hahah tylko w sprawach One Direction i Directioners mówimy mądrze, po za tym, oj, to jak przedszkolaki.
-To było na prawdę piękne i mądre.
-Yyyy, dzięki?
-Tooo idziemy?
Wszyscy wyszli już po za teren domu dziewczyn.
-To jak gdzie idziemy?
-Niech dziewczyny wybiorą-powiedział szlachetnie Liam
-Nie znamy tych okolic, zaprowadźcie nas w jakieś godne obejrzenia miejsca.
-Chodźmy do Nando's-Niall już namyślała się nad godnymi  miejscami.
Na co wszyscy wybuchli śmiechem. Horan patrzył na wszystkich, po czym sam zaczął się śmiać.
-Nie, no co ty dopiero jedliśmy.
Mimo to, poszli do budki z jedzeniem. Po wzięciu jedzenia stwierdzili, że pójdą poszwendać się po mieście.
W pewnym momencie otoczył je tłum dziewczyn. Tak, były to directionerki. Dziewczyny odeszły na bok i czekały na chłopców. Akceptowały to, że oni są sławni. I tak się dziwiły, że pół dnia nikt nie podszedł. Po ok pół godziny chłopcy skończyli rozdawać autografy i robić zdjęcia.
-Przepraszamy, że tak długo, ale wiecie jak to jest-powiedział lekko przepraszającym tonem Liam.
-Nic się nie stało. My to rozumiemy
-To idziemy dalej

Przez cały czas robili sobie zdjęcia, wygłupiali się. Po chwili zadzwonił telefon Niall'a. Była to jego przyjaciółka Demi Lovato.
-Halo?
-Cześć Niall
-O! Cześć Demi!
Na imię Demi Magdzie mina opadła. Olka wiedziała o co chodzi, ale zauważył to też Louis.
-Niall mam sprawę, jak pewnie wiesz w sobotę są moje urodziny, i chciałam zaprosić ciebie i chłopaków. Każdy z was ma zaproszenia dwuosobowe. Czyli macie zabrać ze sobą kogoś np.dziewczynę czy kogoś. Będziecie?
-Yyy, jasne wpadniemy, a na którą i gdzie?
-Na 17 u mnie w domu.
-Ok, a nie zmieniłaś adresu?
-Hahaha, nie, nie zmieniłam.
-To do zobaczenia.
-No papa.
Louis przez całą rozmowę Niall'a z Demi obserwował Magdę
-Kto to był?
-Demi, a nie mówiłem czasem jej imienia jak rozmawiałem?
-Nie wiem, nie słucham czyiś rozmów, i gadałem z Sandy i Liam'em
-Ach, no ok
-I co tam u niej?
-Dobrze, zaproszenie mamy na jej urodziny w sobotę na 17. Zaproszenia są podwójne, czyli wasza trójka bierze dziewczyny.
-Oo to fajnie, trzeba coś jej kupić-stwierdził Liam, który już zaczął o wszystkim myśleć.
-Jutro pojedziemy do sklepu.
-Przepraszam, że wam przerywam idziemy dalej?- spytała Maddie trochę smutnym głosem.
-No, a co ci tak humor uciekł-spytał nic nie rozumiejąc Horan
-Co mi, a nieeee czemu?!?
-No dobra to idziemy- Liam już zadecydował.
Louis cały czas przyglądał się Magdzie. Poszli do Nando's
-Ja zaraz wracam idę do łazienki.
-Ja też idę do łazienki-oznajmił Louis i odszedł szybkim krokiem, aby dogonić Magdę
Gdy doszli już do małego korytarzyka, na którego końcu były drzwi za którymi były kabiny .
-Maddie, Maddie poczekaj!-krzyczał Loui jak opętany.
-Lou, coś się stało?
-Męczy mnie to i teraz mam okazje. Dlaczego tak zesmutniałaś, gdy Niall rozmawiał z Demi?
-Yyyyy, ja, yyy ale, nieee, czemu tak myślisz?!?!
 Przecież on nie może dowiedzieć się, że Niall mi się podoba-myślała.
-Przestań, przecież widziałem.
-Nie ważne, jak ci powiem będziesz się śmiał, i powiesz to wszystkim a już w ogóle Niall'owi.
-Nie powiem, obiecuje
-Na pewno?
-Na pewno, ja umiem dotrzymać tajemnicy.
-No ok, a więc ja po prostu... no, nie wiem czy mogę ci to powiedzieć
-No proszę
-Ale zrobi się ci przykro
-Czemu?Mów proszę. Powiedz jednym tchem.
-Ok.-Magda wzięła duży wdech-Kochem Niall'a- dodała z zamkniętymi oczami
-No widzisz, nie było to takie trudne, dlatego posmutniałaś.
-Tak od długiego czasu na imię Demi i Zoe tak reaguje.
-Zoe, serio?! Szczerze ja za nią nie przepadam.
-Ja jej nienawidzę, nie mówi na nią Zoe tylko Zołza.
Louis zaczął się śmiać.
-Tylko nie mów nikomu, o tym wie tylko Olka i rodzice.
-Nie powiem mu, ale jakoś z nim pogadam, tak po prostu.
-Tylko, żeby Niall się nie domyślił.
-Czego mam się nie domyślić?-spytał Horan wchodząc do łazienki
-O Niall! Yy.. nie nic- próbował wymigać się Loui
-Co tutaj robisz?-spytała Maddie
-Wysłali mnie sprawadzić, czemu was tak długo nie ma.
-A zagadaliśmy się.- Madzia szybko wyszła z łazienki. Za nią wyszedł Louis patrząc na Nialla
Następnie chłopacy odprowadzili dziewczyny do domu. Magdzie wrócił humor po rozmowie z Louisem, za to Niall'owi uciekł. Kto wie może i on ma sekrety?

***

To koniec rozdziału 11. Ciekawi co dalej? Jakie tajemnice blondyn skrywa w sercu?

Napisała: Magda Horan
Korekta: Alison Payne

                                                                                          Do zobaczenia,
                                                                                                     -A.

czwartek, 3 października 2013

ROZDZIAŁ 10 część 2

Hej!
Wczoraj niestety musiałam przerwać, ale od razu dodaję druga część. A wiec bez przedłużania...

ROZDZIAŁ 10 cd.

* Basen

-O czym chciałaś pogadać?-spytała Magda
-Dzisiaj przed wyjściem moja mama jakoś dziwnie gadała, coś, że te wakacje mają być super i w ogóle.
-Ej, a moja, że mają się fajnie zacząć, mają być fajne i fajnie skończyć-dodała zaskoczona Magda
-O co im chodzi?
-Nie wiem, ale nic nie pytajmy, prędzej czy później się dowiemy, bo oni coś knują. Może jakiś wyjazd. Może do Londynu pojedziemy-zaśmiała się Madzia.
-Jasne, od razu będziemy w domu 1D mieszkać
-Czemu nie- wyszczerzyła się Magda , po czym zanurkowała w basenie.
Dziewczyny spędziła godzinę w basenie. Była już 19:30, więc poszły coś zjeść do stołu. Wszyscy siedzieli jakoś podejrzanie cicho i tylko przyglądali się dziewczynom.
-Co tam u was? -zapytała mama Oli. -Jak prezent?
-Super-powiedziały chórkiem Ola i Magda
-Miło, że podoba się wam niespodzianka.
Rodzice spojrzeli po sobie i kiwnęli porozumiewawczo głowami. Widać było, że są na coś umówieni.
-Dobra to ja zacznę-powiedziała mama Magdy, wstając z miejsca.-Mamy dla was wiadomość, która mam nadzieję was ucieszy.
-Chodzi o to, że pan, u którego pracują wasi ojcowie wiecie w budowie domów, ma propozycję pracy dla nich na dwa miesiące-przyłączyła się mama Oli.
-Niestety to nie jest na miejscu, choć dla was to może lepiej.
-Mamy pracować w Londynie.
Dziewczyny dosłownie wmurowało. Magdzie wypadł widelec z ręki, Olka otworzyła buzię i zaczęła coś dukać.
-Co tak cicho nie cieszycie się?-spytała zaniepokojona mama nastolatki.
Minęła chwila, w której dziewczyny wszystko przetworzyły w głowach, wstały od stołu i zaczęły piszczeć. Trochę zajęło im ogarnięcie tego wszystkiego.
-Wow, wy...wy na  serio mówicie?-zaczęła się jąkać Madzia.
-Oczywiście.
-Jak długo wiecie-spytała Ola podejrzliwie.
-Od jakiegoś tygodnia.
-Czemu nic nie mówiliście?-spytała Magda nadal w szoku.
-To miała być niespodzianka i jak widzę udała się.
-Wow
-A kto jedzie, wszyscy tak?-Madzia jak zwykle zaczęła się przejmować.
-Nie, tylko wy i wasi ojcowie. My pilnujemy firmy.
-Ok, a kiedy jedziemy?
-We wtorek.
-Jeju, nie wierze-Ola nie mogła się jeszcze otrząsnąć.
-Magda! Ty płaczesz??-zapytała śmiejąc się jej mama.
-Bo to jest coś pięknego. Spełnienie największych marzeń. Po prostu... nie... ja nie wierze-zaczęła biadolić Magda.
-Wiedziałam, że się ucieszysz.
-Ej Olka, musimy wyciągnąć od chłopaków adresy i zrobić im niespodziankę-Madzia zaćżeła już układać sobie w głowie plan
-Jakich chłopaków?-zapytał tata Oli martwiąc się o córkę.
-One Direction, a jakich innych-zaśmiała się Ola
-A wy ich znacie?
-Rozmawiamy z nimi codziennie, ale teraz rzadziej, bo zawsze nam coś wypada. Ale ja z Niall'em pisze sms-y . Więc kontakt jest, umówię się z nim jutro i jakoś się wyciągnie adres.Już wiem co powiem! A więc,,Ty wiesz o mnie wszystko teraz czas na ciebie.'' I różne pytania, żeby nie było podejrzane -stwierdziła zadowolona Magda
-Magda, obudź się on jest w 1D! I to jest twój Horanek, wiesz o nim wszystko-powiedziała z powątpiewaniem Ola.
-Oj tam, nie wszystko. Jak widzisz adresu nie znam. I jakieś trudniejsze pytania się wymyśli. A zresztą nie wiem czy to co wiem to prawda, w internecie plotkują na okrągło-wytłumaczyła Madzia
-Jak chcesz. To wyciągniej adresy reszty, bo jak każda będzie pytać to, to będzie podejrzane-mówi Ola
Dziewczyny poszły pograć w siatkówkę, a ich rodzice zaczęli grać w karty jak zawsze to lubili robić.
-Widać, że są szczęśliwe-oznajmiła mamy Madzi.
-O tak, to było dla nich wszystko-odpowiada mama Oli-Szkoda,że nie będziemy z nimi.-dodaje
-Firmę można zamknąć, teren jest solidnie ogrodzony, zabezpieczony, alarmy i w ogóle. A moi rodzice mogą na jakiś czas zamieszkać u nas w domu, zerkną na wasz i firmę. Chociaż na tydzień dwa. Przecież nie ominiemy najpiękniejszych chwil w życiu naszych córeczek.
-Masz rację, a żeby twoi rodzice nie byli sami, to moi mogą też przyjechać-powiedziała mama Oli.
-To może w ogóle zaprośmy rodziców naszej czwórki. Wasi u was będą mieszkać, a nasi u nas
-Dobry pomysł, ale może nie mówmy dziewczynom. Wy pojedziecie sami,ma my dojedziemy i zrobimy im niespodziankę
-Dobrze-wszyscy zgodzili się na takie rozwiązanie i powrócili do gry w karty.
Dziewczyny grały w siatkówkę, trochę w nogę, pograły też w karty, popisały z Niall'em na telefonie i umówiły Magdę na kolejny dzień na skype. Tańczyły z rodzicami do różnych piosenek, poduczały rodziców trochę angielskiego, mówiły im podstawowe teksty i miło spędziły pierwszy i najlepszy w życiu dzień wakacji.

***

Kolejny dzień zleciał szybko, Magda była umówiona na 19 z Niall'em. Dochodziła 18:00. Dziewczyny wszędzie było pełno, uśmiechała się sama do sibie. Zachowywała sie jakby była chora psychicznie, jednak to wszystko było objawami szczęściaAle to było tylko ze szczęścia.
Była 19 Magda już u siebie w pokoju na komputerze była na skype.  Lecz Niall'a nie ma. Czas leci 10,15,25,30,45 min mija Niall'a nadal nie ma. Pisze do niego on nie odpisuje.

*Myśli Magdy

Pewnie znalazł sobie jakąś dziewczynę i z nią imprezuje, albo są sam na sam w domu. O mnie zapewne zapomniał, bo przecież co taka małolata ma do np.takiej osiemnastoletniej,wysokiej, szczupłej, modelki. Nie przecież on modelek nie lubi. Podobno. Nie wiem co o tym myśleć. Już za pięć 20 Niall'a nie ma. A jak jemu się coś stało. Przechodziły jej najgorsze myśli.
W pewnym momencie na laptopie wyświetla się znaczek Niall dzwoni i słychać było dźwięk dzwonienia. Magda zerwała się z łóżka i pobiegła do biurka.
-Hej, przepraszam, że tak późno, ale sesja się przedłużyła. Nawet nie miałem kiedy napisać sms-a do ciebie. Przepraszam-powiedział zadyszany Horan jakby przebiegł maraton.
-Nic się nie stało, nie powiem, że się nie denerwowałam. Haha, ale taka twoja praca.-zaśmiała się Madzia
-No to co dziś, o czym gadamy?-pyta Horanek- poczekaj dosłownie 5 min, ja pójdę sobie coś do jedzenia zrobić-dodał po chwili
-Okey, ja też za raz przyjdę-powiedziała Magda po czym oboje odeszli od komputerów i poszli do kuchni

*U Niall'a

Dobra co by tu zjeść, hmm... Wiem zrobię sobie kanapkę z serem, sałatą, pomidorem yyyy... o tu jeszcze jest ogórek. No i do tego usmażę sobie jajecznicę, i wezmę jeszcze sok pomarańczowy. Ok to "NA RAZIE" wszystko.

*U Madzi

Nie chcę mi się jeść, ale o w zamrażarce są lody. Tak, zjem lody. Wezmę sobie jeszcze sok jabłkowy i jest ok.
Po czym oboje wrócili do komputerów.
-Jestem!-krzyknęli oboje, siadając przy biurku
-Dobra to może, nie wiem... o mam! Zagrajmy w pytania- zaproponowała nastolatka
-W sensie, że jeden zadaje, a drugi odpowiada tak?-zapytał niepewnie Niall
-Dokładnie tak, to ja mogę pierwsza, hmmm... Jaki jest twój dokładny adres zamieszkania?
-Mój adres zamieszkania, a więc ulica One Way domek nr 5. (UWAGA!!! Adresy są wymyślane)
-Ok, teraz ty-mówi Madzia zapisując adres na kartce.
-To może...Byłaś kiedyś za granicą?
-Niestety nie-odpowiedziała Magda
-Serio?-zdziwił się Horan
-No sorry, ja nie jestem piosenkarką i nie podróżuje po całym świecie.
-Jeszcze nie jesteś-powiedział cichym głosem chłopak przeżuwając kanapkę
-Jak jeszcze? Wiem że chce śpiewać w przyszłości, ale szansy to raczej nie mam
-Mogę się założyć z tobą
-Ok, o co?-mówi Madzia
-Ooooooo... nie wiem. No oooo....
-Skoro nie ma pomysłów, to może o przekonanie?- zaproponowała.
-No ok, teraz ty.
-Ja, to może reszta chłopaków mieszka na tej samej ulicy?
-Yyy... tak mieszkamy blisko siebie Na przeciwko mnie mieszka Liam, obok mnie po prawej stronie mieszka Harry, na przeciwko Harry'ego mieszka Louis, a bok mnie po lewej stronie Zayn.
-Oh, to fajnie macie.
-No fajnie ,fajnie. Teraz ja, to co lubisz robić w wolnym czasie?
-Lubię śpiewać, pograć na gitarze, poplotkować z Olką, wyjść na miasto, pooglądać TV, pograć na komputerze, dużo tego jest. Zazwyczaj robię cokolwiek byle się nie nudzić-stwierdza Magda
-To zupełnie jak ja.
-Jak ten czas leci, już 22:00 uwierzysz? Gadamy już dwie godziny.
-Wow, wiesz jak się miło spędza czas, to ten czas pędzi jak szalony.
-Heh, a ze mną ci się miło rozmawia?-spytała chytrze Madzia
-Bardzo miło, bo się rozumiemy i dużo mamy wspólnego.
-Niall przepraszam, ale choć mi się miło rozmawia, to muszę kończyć bo jutro muszę rano wstać
-Nie ma sprawy, będziesz jutro?-spytał Niall
-Tak, może tak jak dzisiaj?
-Jasne- zgodził się blondyn i pomachał na pożegnanie.
Magda wyłączyła laptopa, przygotowała się do spania i spokojnie wróciła do łóżka.


***Niedziela***

Dziewczyny były umówione pod firmą na 10. Magda wstała o 8:30 a Olka 8:50 jak na nią to szybko. Umyły się, ubrały, zjadły śniadanie i dochodziła 10. Równo wyszły z domów i obie skierowały się pod firmę.
-Masz?-spytała bez owijania w bawełnę Olka
-Jasne,że mam
-Coś podejrzewał?
-Nie bynajmniej nic nie mówił.
-Ok
-Ty wiedziałaś, że oni mieszkają obok siebie?
-Nie, nie wiedziałam. To fajnie.
-Na ulicy One Way
-Uuuu... One Way or Another! -zaczęła śpiewać Olka
Dziewczyny dojeżdżały już do Galerii. Czas zleciał szybko. Gdy wychodziły była 15:00, i jeszcze chciały się przejechać do Galerii Przymorze. Po zakończeniu zakupów przyjechały po nie ich mamy, bo one były "trochę" obładowane rzeczami. Były przeceny letnie, wiec zaszalały.
Wieczorem poszły jeszcze z psami na spacer i myślały czy wszystko mają. Stwierdziły,że lepiej będzie jak spakują się dzisiaj. Magda napisała do Nialla, że nie może dzisiaj wejść i poszły do Oli pakować ją, a potem do Magdy. Miały tyle bagaży jakby się wyprowadzały. Ola miała 2 duże walizki i jedną małą, do tego podręczny plecak, Magda tak samo. To musiał być udany wyjazd, więc brały wszystko. Gdy zakończyły pakowanie była godzina 22:30. Ola poszła do siebie. Każda poszła do łazienki się przebrać oraz umyć i poszły spać.

Ciekawi co dalej?

Napisała: Madzia Horan
Korekta: Alison Payne

środa, 2 października 2013

ROZDZIAŁ 10

Hej!
Madzia Horan stworzyła już mnóstwo kolejnych rozdziałów. Niestety druga gimnazjum to nie przelewki, dlatego nie miałam zbytnio czasu na korektę tekstu. Ale postaram się, aby rozdziały pojawiały się systematycznie.
Mam do was małą prośbę. Jeśli czytacie, to komentujcie, to naprawdę motywuje do dalszego działania. A jak widzicie na naszym blogu nie ma tłumów :(

ROZDZIAŁ 10

Dni szybko zleciały dziewczynom. Nim się obejrzały już był 29 czerwiec- zakończenie roku szkolnego. Oli i Magdy miały ta uroczystość na 9:00. Wstały o 8:00 ubrały się w strój galowy, umyły, zjadły śniadanie i miały chwilkę czasu, więc Ola oglądała telewizor, a Magda jak to zawsze rano, rozmawiała z mamą.
Nadeszła za dziesięć 8, więc Magda wyszłą z domu. Spotkała się z Olą i poszły razem do szkoły.
Wszystko miało odbyć się na boisku za szkołą, gdzie było już dużo osób. Każda klasa miała oznaczone swoje miejsce, w którym mieli się zebrać. Gdy wybiła dziewiąta przyszła pani dyrektor i dwie wicedyrektorki. Stanęły na przeciwko uczniów i się przywitały.
-Witam serdecznie wszystkich uczniów, oraz rodziców na tym jakże pięknym dniu dla każdego dziecka-uśmiechnęła się dyrektorka- Żeby nie przedłużać, bo wszyscy pewnie już nie mogą się doczekać, to zaczynajmy. Wyczytamy teraz na środek wszystkich którzy mają świadectwa z paskiem. Zacznijmy od klas pierwszych. Klasa 1a: Karolina Lis, Dominika Zarembska, i Karol Lewandowski. Klasa 1b: Paulina Kowalska i Zuzanna Pawłowska oraz klasa 1c: Aleksandra Przybysz, Monika Murawa, Magdalena Kamińska, Kacper Noc, Weronika Stanke oraz Sandra Pawolczyk. Gratuluję wam i proszę o brawa dla pierwszoklasistów- powiedziała dyrektorka gratulując wszystkim i wskazując na grupkę młodzieży.
Następnie były klasy drugie i potem wszyscy szli do sal odebrać świadectwa. Trzecie klasy  miały zakończenie dzień wcześniej dlatego szybko poszło.

*W sali

-Bardzo gratuluję wam wszystkim świadectw, ale najbardziej wyróżnionym. Pierwsza klasa i sobie radzą tak dobrze , że później już w ogóle problemu nie będzie- stwierdziła wychowawczyni.
Po rozdaniu świadectw cała klasa wyszła razem. Umówili się na spotkanie razem o 16, aby uczcić wakacje.
Dziewczyny poszły do domu i wypuściły psy. Magda poszłą do swojego domu, włączyła komputer i zagrała w Minecraft, a Olka też była na komputerze, tylko ona zajęła się pisaniem opowiadania na swojego bloga o Harry'm Potterze. O godzinie 15:30 wyszły, aby dojść na plażę, gdzie były umówione z klasą. Mieli iść na budy przy plaży, więc umówili się przy pierwszym wejściu i razem poszli dalej. W klasie było ich 23 osoby, więc zabrała się niezła grupka. Każdy kupił sobie loda kręconego( Zayn'a) oraz frytki i poszli na plażę. Po zjedzeniu poszli do wody, każdy wariował na całego. Siedzieli na plaży do 19:30 potem jeszcze przespacerowali po okolicach i tak o 22:00 dziewczyny były w domu.
-Niezłe rozpoczęcie wakacji- powiedziała Magda do Oli wchodząc na teren domów.
-Nasza klasa jest super- stwierdziła Ola
-Zgadzam się taka zgrana, nie ma jakiś grupek czy nielubianych. Wszyscy się akceptują i jest super-oznajmiła Magda.
-Do jutra
-Papapa- pożegnała się Magda wchodząc do domu.

*W domu Oli

-Hej mamo! Już jestem!-wykrzyczała Ola po wejściu do domu
-Cześć, cześć. I jak było? Opaliłaś się na tej plaży.-stwierdziłą mama Oli schodząc po schodach i przyglądając się córce.
-Było super. Rzeczywiście się opaliłam, wszystko mnie piecze-powiedziała patrząc na swoje ciało.
-Głodna pewnie jesteś?
-Troszkę.
-Zaraz idziemy na grilla.
-Gdzie? -spytała Ola
-Do ogrodu, będzie Magda z rodzicami no i my. Jak was nie było, to wpadliśmy na pomysł, aby rozpocząć miło te wakacje, wiesz one mają być waszymi najlepszymi w życiu.
-Ok, a czemu najlepszymi? Coś się ma stać? A może One Direction zaprosicie do nas, hahhahah- mówi śmiejąc się Ola
-Tak, tak od razu , jeszcze Justina Biebera, Edd'a Sheran'a, Rihann'e, itp.-mówi śmiejąc się mama Oli
-No , czemu nie, my z Magdą z chęcią ich przenocujemy u nas.
-Dobra, dobra idź już się przebierz i przygotuj, bo zaraz idziemy.
-No tak przecież tak daleko idziemy, że jeszcze się spóźnimy-śmieje się Olka wchodząc po schodach.
-Dobra idź już, bo widzę rozwijasz swoje filozofie.-mówi mama
-Po kimś to mam-powiedziała Olka dochodząc na górę

* W domu Magdy

-Mamo, co na kolacje?-krzyczała Magda od siebie z pokoju
-A właśnie zapomniałam ci powiedzieć, idziemy na grilla z okazji rozpoczęcia wakacji, uznaliśmy, że te wakacje mają się i zacząć i być i skończyć  super
-Achaaaa, a czemuu? -pyta zdziwiona Magda
-No tak jakoś, bardzo ciężko pracowałyście w tym roku szkolnym i odpoczynek i wam się należy
-Acha, tak, mama co wy knujecie, bo ja i Olka wcale nie męczyłyśmy się w tym roku, zszedł szybko i łatwo-dalej dziwiła się Magda
-Oj cicho już bądź, za 10 minut widzę cię na dole.
-No okkk- odpowiedziała Madzia dalej dziwnie patrząc na mamę
Magda ubrała krótkie żółte spodenki, białą bluzkę na ramiączkach i japonki.
Ola włożyła na siebie fioletowe spodenki, niebieską bluzkę na ramiączkach i też japonki.
Po 10 minutach wszyscy byli już w ogrodzie. Magda i Ola dziwnie po sobie spojrzały bo zdziwiło ich to co przed sobą zobaczyły. Ich rodzice kupili nowy basen. Był on ogromny. Zaraz po spojrzeniu na siebie spojrzały na rodziców, oni wiedzieli o co chodzi i kiwnęli głowami na zgodę, że mogą pływać. Magda i Ola od razu pobiegły do domu po stroje i w 5 minut były gotowe. Zaraz potem poszły do basenu.
-Wow, rzeczywiście się postarali o to rozpoczęcie wakacji-mówi Magda do Oli wchodząc po drabince do basenu
-No dokładnie, zaraz musimy pogadać, ale to w środku, żeby nas nikt nie usłyszał-dodaje Ola wspinając się za Magdą


Część 2 rozdziału 10 pojawi się jutro, ponieważ muszę przyszykować się na jutro do szkoły. Przepraszam za te nieudogodnienia, ale obiecuję poprawę :)

                                                                                                      Alison Payne