niedziela, 14 lipca 2013

ROZDZIAŁ 6

Od rana, a dokładnie od 5:30, Magda chodzi zdenerwowana po domu. Góra, dół, góra dół i tak cały czas. Strasznie stresuje przed dzisiejszą decyzją dyrektorki.
*Godzina 6:55.
-A ty już nie śpisz? -pytała z zaspanym głosem mama.
-Nie mogę spać, już od piątej łażę w te i z powrotem i myślę co będzie, jeśli zdam, a co jeśli nie?!
-Magda nie przejmuj się, będzie dobrze, zdasz na 100%.
-Warto ci mówić! Chciałabym być spokojna i się nie przejmować jak co niektórzy, ale nie potrafię, niestety… -mówiła ze łzami w oczach Magda.
-Madzia, ale nie płacz będzie dobrze, naprawdę. Powiedz czy ja cię kiedyś okłamałam?-zapytała pocieszając córkę mama.
-No niby nie, ale skąd to możesz wiedzieć, przecież wróżką nie jesteś.
-Ale wierze w swoją córkę.
-Dzięki, mam nadzieje , że masz rację... jak zawsze -uśmiechnęła się Magda i poszła do łazienki się umyć i ubrać.
Następnie zeszła do kuchni coś zjeść. Jadła płatki śniadaniowe z mlekiem.
-A co tam u tego twojego Nialla, rozmawiałaś z nim? -pytała schodząc po schodach Mama.
-Tak rozmawiałam z nim wczoraj. -powiedziała uśmiechając się Madzia.
-Do której siedziałaś?
-Do 1…
- Super poszła spać o 1 i wstała o 5!
-Wiem, ale muszę ci przyznać, że wcale jakoś zmęczona nie jestem…
-No to dobrze, dzisiaj taki ważny dzień w szkole, a ty tam przy dyrektorce na stojąco zaśniesz! -śmiała się mama.
-Oj tam poradzę sobie! Jestem taka zdenerwowana, że nie jestem w stanie spać.
-No, a wracając do tematu... porządne lekcje angielskiego przydały ci się no niee? -pytała uśmiechając się mama
-No bardzo, a pamiętam jak narzekałam, że po co mi te lekcje, że ja nigdy do Anglii nie pojadę, więc po co mi to, ale dzięki waszej firmie musiałam z Olką się uczyć, żeby z ludźmi z za granicy się dogadać… -Wspominała Magda.
-No, a teraz to plany na mieszkanie w Londynie, studia na Oxfordzie i jeszcze marzenie poznania One Direction. I gdzie tu się angielski nie przyda? -pyta mama.
-No wiem przyda i to bardzo, dlatego dziękuję wam bardzo -mówiła przeżuwając płatki Madzia.
-Nie ma za co –odpowiedziała, całując ją w czoło.
-Która godzina? .... o nie już jest 7:25, zaraz muszę być pod firmą!
-No leć, powodzenia!
-Dzięki , pa!
Magda szybko biegła pod firmę. Ola już na nią czekała.
-O w końcu nie ja zaspałam!- mówiła z głupim uśmieszkiem Olka.
-Dla twojej wiadomości, ja nie śpię od piątej, po prostu zagadałam się z mamą-broniła się Magda.
-Cooo? Od 5:00, dziewczyno kiedy ty się wysypiasz?! -dziwiła się Olka.
-A i jeszcze spać poszłam o 1:00, bo się też zagadałam.
-Twoi rodzice też tak późno chodzą spać? -pytała Ola.
-Nie oni już spali, przecież ci mówiłam, gadałam z Horankiem.
-Aaaaa no taaaak. I jak? Co tam u niego?
-A bardzo dobrze, dobra chodź, bo się spóźnimy -zmieniła temat Magda.
-No ok.
Po drodze Olka prosiła, aby Magda opowiedziała jej trochę rozmowę z Niallem, Magdzie już nie chciało się tego słuchać, więc w końcu opowiedziała jej, że Niall prosił aby ona o sobie coś powiedziała, na co ona mu powiedziała wszystko, potem prosił aby zaśpiewała i też to zrobiła i na tym się skończyło.
-Wow -powiedziała wchodząc do szkoły Olka -To ciekawe jak na pierwszą rozmowę -dodała
-Tsaaa…
*W szkole
Pierwsze co Magda zrobiła po wejściu do szkoły to pobiegła pod pokój nauczycielski, nie patrząc nawet, czy Olka idzie za nią. Koleżanki się z nią witały, a ona w biegu tylko machnęła ręką i biegła dalej. W końcu dobiegła do pokoju. Na tablicy nie było nic wywieszone.
-W.....końcu ...... cię ..... do….go...niłam.. - mówiła dysząc po gonieniu koleżanki Ola.
-Oo ty biegłaś za mną? -zapytała ze zdziwieniem.
-No wowww, dzięki wiesz -mówiła dalej dysząc.
-Sorry, ale wiesz jaka jestem przejęta.
-No wiem, wiem. Wybaczam ci to-poklepała po głowie Magdę.
Magda zapukała do pokoju nauczycielskiego , aby sprawdzić , czy jest już pani z polskiego.
-Tak? -powiedziała otwierając drzwi pani z fizyki.
-Oo , dzień dobry. Jest pani z polskiego?
-Dobry, dobry, ale która bo trochę ich jest? -mówiła z nieciekawą miną wysoka brunetka.
(Magda z tą panią z fizyki się nienawidzą)
-No pani.... yyy.. pani Karolina Góralska.
-Nie ma jej w pokoju-odpowiedziała chcąc zamknąć drzwi.
-Jak jej nie ma? Widziałam ją jak tu szła -mówiła oburzona Magda.
-Skoro ją widziałaś, to trzeba było podejść, a nie zajmujesz mi przerwę.
-Ja pani zajmuję? To pani nie jest łaskawa zawołać pani Karoliny, więc proszę nie mieć do mnie pretensji -mówiła podnosząc głos Magda.
-Ty nie krzycz tu na mnie! -oburzyła się pani.
-Bo zaraz naskarżę dyrektorce jacy to tu nauczyciele są, a w mieście są ludzie, którzy szukają pracy w szkole, bardzo by ich ucieszyła wiadomość, że zwolniło się miejsce -mówiła z głupim uśmieszkiem Magda.
-Karolina do ciebie dziewczyny przyszły! –od razu po wypowiedzi Magdy fizyczka zawołała nauczycielkę.- Co za bachor! -dodała wchodząc do pokoju.
-Słyszałam to! -krzyknęła Magda.
-O dzień dobry Madziu! –przywitała się pani Karolina.
-Dzień dobry i jak moje wyniki, piszę od nowa czy nie???
-Wiesz, nie wiem jeszcze, bo właśnie na ciebie czekam i razem musimy iść do dyrektorki. My mamy teraz razem lekcje prawda?
-Tak - powiedziała Magda.
-Dobra to idź pod sale i ja wtedy zadam klasie zadania i poproszę panią sprzątaczkę aby na nich zerknęła i pójdziemy ok?
-Dobrze, dziękuję bardzo-powiedziała Magda.
-Nie ma za co.
Magda i Ola poszły pod salę języka polskiego. Była tam już ich koleżanka Monika i reszta klasy.
-No gdzie wy byłyście, przecież już po dzwonku! -przywitała Monika dziewczyny.
-U pani z polskiego -odpowiedziała Ola.
-Acha no, to mogę wam wybaczyć spóźnienie -uśmiechnęła się Monia.
Szła już pod salę pani Karolina. Cała klasa powiedziała jej dzień dobry, a ona im odpowiedziała. To była najlepsza pani dla klasy 2c, czyli klasy dziewczyn. Oni lubili tą panią, a pani ich. Poza nią, fajna też była ich wychowawczyni pani Katarzyna Kubrowska, i to na tyle, reszta była taka sobie, a najgorsi od fizyki i od chemii. Pani Karolina kiwnęła do Magdy ręką, że ma do niej przyjść, na co zbliżyła się. Całą drogę była cisza, gdy już doszły na miejsce, spojrzały na siebie po czym pani Karolina zapukała do drzwi.
-Dzień dobry, możemy na chwilkę? -zapytała pani.
-Witam, tak, tak zapraszam!- odpowiedziała pani dyrektor, którą wszyscy lubili. Miała ona wielkie poczucie humoru.
-Dziękujemy- odpowiedziała nauczycielka.
-To o co chodzi?- zapytała dyrektorka.
-A więc, u Magdy na teście znalazłam błąd, w sprawdzeniu. Miała źle sprawdzone, bo odpowiedź miała dobrą, a zaznaczone, że ma źle.
-Ach rozumiem, a zmienia to coś? -pytała dyrektorka
-Tak, zmienia i to bardzo, bo wtedy nie będzie pisała poprawy i zda bez problemu.
-Acha dobrze, a mogę zobaczyć go?
-Tak oczywiście -odpowiedziała pani Karolina.
-A kto sprawdzał te testy? -zapytała Magda.
-A czy to ważne? -pytała dyrektorka -każdy mógł, bo odpowiedzi mieli na karcie i tylko sprawdzali.-dodała
-Proszę, niech pani powie kto sprawdzał polski klasy 2c.
-no dobrze, u was sprawdzała pani Karbowska od fizyki. -powiedziała dyrektorka
-Cooo?
- A coś się stało?
-Zrobiła to zapewne specjalnie.
-Nie rozumiem.
-Ona mnie nienawidzi, na sprawdzianach zawsze mi zaniża oceny, bo na przykład ja i taka Ewelina mamy tyle samo punktów i ja mam 4+ a ona 5-, albo dzisiaj jak pytałam czy jest pani Karolina to powiedziała, że nie, a ja wcześniej widziałam, jak wchodziła do pokoju, a potem jeszcze mnie bachorem nazwała bo to słyszałam.
-Nie chcę skarżyć na koleżankę, ale tego bachora to słyszałam, bo akurat szłam do drzwi.
-Słucham, o jejku, czego ja się dowiaduję! Przecież pani Karbowska jest miła!-dziwiła się dyrektorka
-No niestety miła dla pani, aby się podlizać.
-Ale Magda, czemu wcześniej nic nie mówiłaś?
-No bo bałam się, że sobie nagrabię, a teraz mnie wkurzyła i nie wytrzymałam.
-Dobrze -mówiła dyrektorka łapiąc za słuchawkę od telefonu. -Witam pani Krysiu (sprzątaczka, która jest na dyżurce) czy mogłaby pani poprosić do mojego gabinetu panią Karbowską od fizyki?
-Oczywiście.
-Dziękuję, i proszę jak najszybciej. Niech klasę da pod opiekę kogoś i natychmiast przyjdzie.
-Dobrze.
-Dobrze, a więc ciebie Magda proszę o zostanie, panią też, bo pani jest świadkiem- mówiła dyrektorka.

-Dobrze- odpowiedziała Magda i pani Karolina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz