wtorek, 1 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 21


Liam większość nocy nie spał. Nie dawały mu spokoju słowa Zayna ''A co jeśli znajdziesz kogoś innego"

*Myślami Payne'a
Dziwnie mi z tym. Może on ma racje? A co jeśli znajdzie się taka dziewczyna,która zawróci mną i po prostu zapomnę o Arii? Ja tego nie chcę! Aria to ta jedyna i ja o tym doskonale wiem. Nie wyobrażam sobie innej na miejscu mojej dziewczyny. Po prostu wiem, że to ona. Jeśli słowa Zayna spełnią się, to ta dziewczyna nie będzie ze mną długo. Prędzej czy później zerwiemy. Dobra, idę spać jutro rano muszę wcześnie wstać, bo na lotnisko jedziemy.

Liam położył się na bok i zasnął.

*W domu u dziewczyn.
-Magda! Śpisz?-spytała Olka patrząc w sufit.
-Nie, już nie-odpowiedziała Maddie również kładąc się na plecach.
-To przepraszam,że cię obudziłam.
-Nie obudziłaś, to pies sąsiadów, wiesz ten.... jak on ma?
-Czekaj mam to na końcu języka.... no on był.....Tebon- zgadywała Olka.
-No właśnie- Tebon, szczeka i szczeka no i mnie obudził. Ale i tak spałam tylko jakieś 20 minut.
-Skąd ja to znam. Jak my jutro wstaniemy?
-To nie idźmy wcale spać, co ty na to?
-Co robimy?- spytała Olka siadając na łóżku.
-Nie wiem, a chłopaki śpią?- Magda podeszła do okna, a zaraz za nią Olka.
-Patrz! Zayn nie śpi- zauważyła ciemnowłosa.
-On to chyba ma jakiś tryb nocny, nie pierwszy raz pali się u niego lampka.
-Przecież on się ciemności boi!
-No tak, dlatego się u niego światło pali- roześmiała się- Ja też się boję, a jakoś wytrzymuję bez światła.
Dziewczyny zaczęły się śmiać.
-Może w karty pogramy?
-Dobry pomysł. W makao?
-Jasne.
Magda sięgnęła po karty i zaraz potem rozdała. Puściły z telefonu piosenki i siedziały tak.

W końcu nadeszła 7:00. Tata Oli i Magdy wstali i zeszli do kuchni. Zaraz za nimi dziewczyny.
-A wy nie śpicie?- zdziwił się tata Madzi.
-Nie, już od wczoraj nie śpimy.
-Z resztą jedziemy z chłopakami i Arią na lotnisko, mówiłyśmy wam wczoraj-dodała Olka
-Miałyście nam o czymś powiedzieć dzisiaj-zauważył tata Oli.
-Wczoraj Paul dał nam pewną propozycję-zaczęła Magda.
-Mianowicie, chce podpisać z nami i Arią kontrakt.
-Powiedziałyśmy, że to tak za rok, bo chcemy gimnazjum skończyć, a na razie tak w wolnym czasie z chłopakami możemy występować.
-Nasz pierwszy album będzie to duet z chłopcami-powiedziała wesoło Przybysz.
-Tak w dwa zespoły?- zdziwił się pan Maciek
-To tylko pierwszy album, wiecie też tak jakby na rozgrzewkę, taki początek kariery-Ola mówiąc robiła sobie kanapkę.
-Na którą na lotnisko jedziecie?-spytał pan Michał.
-Na 8:00 u Arii-odpowiedziała Magda.
-To się streszczajcie, bo już 7:05.
-To ja się idę myć i zaraz dokończę jeść, a potem ty Magda, okey?
- Jasne, ja sobie spokojnie zjem.

*Dzwoni telefon Olki w kuchni.
-Halo?-powiedziała Maddie do słuchawki.
-Hej Maddie, za ile będziecie wychodzić?-spytał Harry.
-Cześć Harry. Nie wiem, czekaj jest 7:15, to tak ok.7:45 może 7:50. A czemu?
-Aha, a nie tak po prostu dzwonie, bo nie wiem o której wyjść. A kto jedzie samochodem w końcu?
-Aria jedzie z rodzicami, to nas jest siódemka, to w jeden się zmieścimy, to nie wiem kto ma jechać, to już między sobą ustalicie.
-Czemu Ari nie jedzie z nami?
-Nie wiem, wow, ty też już mówisz na nią Ari- zaśmiała się.
-Jak wszyscy to wszyscy. To ja się zdzwonię, z którymś z chłopaków i ustalimy który jedzie, bo jedziemy tym samochodem ze studia?- spytał
-Tak, bo będzie nas siódemka chyba że Aria pojedzie to ósemka, ale któryś tam, chyba Louis mówił, że weźmiecie od Paula ze studia samochód.
-Tak, Louis. To ja do niego zadzwonię. Do zobaczenia- pożegnał się loczek.

Magda się rozłączyła i w tym samym czasie Olka zeszła na dół. Magda od razu wstała i pobiegła do łazienki.
Po 10 minutach zeszła.
-Ty już?-zdziwiła się Olka.
-A co? Mam stać przed lustrem i się patrzeć sobie w oczy. Ja się szybko wyrabiam w łazience.
-Już 45 po, to idziemy.
-Wow, trafiłam mówiąc Harry'emu
-Co?
-Po drodze ci powiem.

Wyszły.
-To o co chodziło z Harry'm?-spytała Olka zamykając drzwi od domu.
-Jak byłaś w łazience dzwonił do ciebie i ja odebrałam, a on pytał o której wychodzimy. Więc mu powiedziałam, że 45 lub 50 po.
-A mówił coś jeszcze?
-Nie, znaczy no gadaliśmy ogółem o dzisiejszym dniu.
-Czyli?
-Jaka ty niekumata-zaśmiała się Magda- O tym kto nas zawozi, o której jedziemy, że Arii jedzie z rodzicami. To wszystko.

Dziewczyny doszły do domu dziewczyny. Pod bramą stał czarny samochód chłopców.
-Jesteście punktualnie-Harry wysiadł z samochodu i przywitał się z Olą.
-Widzisz, słuchaj mnie nie zginiesz-powiedziała Magda uśmiechając się i witając się z Niall'em i chłopakami.
-Aria wychodziła już może do was, czy coś?-spytała Ola.
-Nie-odpowiedział Zayn.
-Nie poszliście do niej?
-Nie- odparł Louis
-Serio?-powiedziała Magda dzwoniąc dzwonkiem na furtki.
Aria wyszła z domu.
-Cześć-powiedziała smutnym głosem witając się z wszystkimi po kolei.
-Hej-odpowiedzieli wszyscy chórem.
-Co taka smutna?-spytał Niall.
-Nie nic, po prostu zdaje sobie sprawę, że ostatni raz się z wami witam na długi czas.
-Przestań, zleci czas to niby tylko cztery miesiące i na sylwka się zobaczymy- uspokoiła ją Ola.
-Wiem, ale to chyba AŻ cztery miesiące- powiedziała udając płaczący głos Aria.
-Dobra Aria chodź, pożegnaj się z babcią i dziadkiem i jedziemy-zawołała Arię pani Hutcherson.
-Dobra idę!-krzyknęła dziewczyna wbiegając do domu.

Gdy Aria pożegnała się z dziadkami, wzięła swoje bagaże i poszła do samochodu Niall'a.
-A właśnie taxówka!-uniosła głos mama Arii.
-Niech się pani nie martwi, my was zawieziemy-oznajmił Niall-Tak w ogóle to dzień dobry-dodał i się uśmiechnął.
-Dzień dobry-powiedzieli chłopcy oraz Ola i Madzia do wychodzących z domu rodziców Arii.
-Cześć, cześć-odpowiedzieli.
-Hej Josh!-krzyknęli znowu chórem do wychodzącego chłopaka.
-Hej, jedziecie z nami?-spytał Hutcherson.
-Aria czemu mi nie powiedziałaś?- mama Arii była lekko zszokowana.
-Przepraszam, zapomniałam-powiedziała pakując bagaże do bagażnika.
-Dziękujemy wam chłopcy- mama Arii podziękowała
-Nie ma za co, proszę-powiedział Niall otwierając drzwi od samochodu.
-Dziękuję Niall-powiedziała pani Hutcherson wsiadając do auta.

Po 5 minutach odjechali. 30 minut później byli na lotnisku. Załatwili wszystkie sprawy i nadszedł czas pożegnania.
-Czas się żegnać-powiedziała Aria zaczynając płakać.
-Maddie, będzie mi brakować osoby z którą mogę pogadać o wszystkim-oznajmiła Aria przytulając ją.
-Sandy, ty też zawsze mnie wsparłaś gdy miałam złe dni-również ją przytula.
-Louis, ty zawsze umiesz walnąć tekst rozbawiający wszystkich i ogólnie poprawiasz atmosferę, aha i jeszcze nigdy ci się buzia nie zamyka będzie mi ciebie brakować-przytuliła i jego.
-Harry, Harry, Harry u ciebie będzie mi brakować twoich zboczonych skojarzeń wszędzie, zawsze wszyscy się przez to śmieją-przytulili się.
-Niall, aż dziwnie będzie mieć znów pełną lodówkę, a twój śmiech, już za nim tęsknie-przytuliła go.
-Zayn heh, nie będę miała tak dobrego dostępu do luster, i kto będzie mi pomagał się fajnie uczesać, już tęsknie-przytuliła chłopaka.
-I Liam, u ciebie to będzie mi brakować... po prostu twojej obecności, tego jak się nami opiekowałeś, udawałeś Batmana i wszystkiego innego-przytuliła go i zaczęła jeszcze bardziej płakać.
W końcu wszyscy tonęli w łzach.
-Nam też będzie cie brakować, bez ciebie będzie tak pusto- dodała Magda.
-Dziwnie wrócić do szarej rzeczywistości-uznała Olka.
-Aria idziemy!- krzyknął pan Hutcherson.
-No to się jeszcze zdzwonimy co do sylwka, papa.-powiedziała odbiegając.
-Papa!- krzyknęli za nią wszyscy.
Gdy Aria zniknęła im z oczu poszli do samochodu. Magda pojechała z Niall'em samochodem, a reszta jechała z Louis'em.

*W aucie Niall'a.
-Czemu nikt nie chciał jechać z nami?-spytała Maddie urażona.
-Nie wiem.
-Jedziecie dzisiaj do studia, no nie?-Magda przestawała płakać, jednak szło to jej opornie.
-O 17 mamy koncert-odpowiedział Niall stając na czerwonym świetle- Ale wy jedziecie z nami-dodał po chwili.
-Co? Jak to? A po co?
-Będziecie też śpiewać-odpowiedział blondyn.
-Ale nie ma nas wszystkich. Przecież bez Arii nas nie ma.
-Paul mówił,że chce zobaczyć jak dalej będzie z wami.
-No właśnie: z nami? Z nami trzema, nie dwoma.- zbuntowała się Maddie.
-Nie wiem, ustalicie to w studiu.
-A teraz jedziemy do domu prawda?
-Tak.
-To dobrze
Resztę drogi przemilczeli.

*W aucie Louis'a.
-Co dzisiaj robimy?-spytała Olka.
-Nie wiem, my o 15 musimy być u Paula na Arenie O2.
-To my z Magdą sobie coś wymyślimy do roboty.
-Jak to? Wy z nami jedziecie.
-Niby po co?-zdziwiła się Ola.
-Choćby zaśpiewać- Harry odpowiedział głupio na nią patrząc.
-Arii nie ma to my nie śpiewamy, mogę się założyć,że Magda też się nie zgodzi-zezłościła się Olka.
-Ok, o ile się zakładamy-spytał Louis prowadząc samochód.
-O 100!
- Okey- powiedział pewny, iż wygraną ma w kieszeni.
Dojechali pod dom.
Olka wysiadła z samochodu jako pierwsza i pognała w stronę przyjaciółki.
-Słyszałaś co mamy robić dzisiaj?-krzyknęły obie w tej samej chwili- Ja się nie zgadzam -dodały.
W tym czasie Louis podszedł z otwartym portfelem i dał Oli 100 dolarów.
Magda popatrzyła po nich pytająco.
-Założył się ze mną o to czy się zgodzisz czy nie, ja mówiłam nie, on tak. I tak oto ja wygrałam-popatrzała z głupim uśmieszkiem na Louis'ego Olka.
-Dobra, trzeba iść do sklepu-powiedziała Magda.
-Tata mi rano mówił,że jeszcze mleko mamy kupić
-Ile mamy pieniędzy?
-Tyle że się jakieś ciastka jeszcze kupi.
-Ty tylko o słodyczach-roześmiał się Louis.
-Ciacha są dobre.
Poszli do Tesco, tak jak pierwszego dnia spotkania. Przechodzili obok stoiska z chłopcami.
-Hej Maddie! Pamiętasz?-spytała Sandy wskazując stoisko.
-A jak-uśmiechnęła się Maddie.
Chłopcy tylko spojrzeli na nie.
Po zrobieniu zakupów poszli do domu dziewczyn i zrobili obiad. O 14 wrócili pan Maciek i pan Michał. Razem wszyscy zjedli. I oglądali TV.
Ok godziny 14:30 wyszli na koncert chłopców.

*Na Arenie
-To jak dziewczyny? Gotowe?-spytał Paul uśmiechając się.
-Na co niby?
-No jak to na co? Na koncert!
-Ale my nie wystąpimy-sprzeciwiła Magda.
-Niby dlaczego?
-Bez Arii nie ma naszego zespołu, czyli nie śpiewamy-postawiła się Olka.
-Przecież jeden koncert nie zaszkodzi-uznał Paul
-Nie-odpowiedziały dziewczyny.
Chłopcy zmierzali tylko wzrokiem to dziewczyny to Paula.
-Jak chcecie, to chociaż usiądźcie na scenie i chórki róbcie, czy refren śpiewajcie- zaproponował
-Możemy usiąść, ale śpiewać nie będziemy.
-Jakie uparte, no dobra-odpowiedział niezadowolony Paul.

*W garderobie.
-Dlaczego nie chcecie chociaż tych cholernych refrenów zaśpiewać z nami?- spytał Louis.
-Louis! Do cholery! Zrozum w końcu i wy również-powiedziała wskazują resztę chłopców- bez Arii naszego zespołu nie ma, więc nie śpiewamy wcale-krzyknęła Olka.
-No dobra, dobra-powiedział speszony Louis siadając przed lustrem.
Do garderoby przyszła Lou razem ze swoją córeczką Lux.
-Hej chłopcy, o cześć dziewczyny-powiedziała wchodząc Lou.
-Cześć!-powiedzieli wszyscy.
-Lux usiądź tutaj, mamusia musi uczesać chłopców- powiedział Lou do córki sadzając ją na kanapie.
-My możemy się zająć małą-zaproponowała Magda.
-Naprawdę? A wy nie występujecie?
-Nie. Bez problemu się nią zajmiemy- uśmiechnęła się Ola.
-Była bym wam bardo wdzięczna.
Dziewczyny wzięły dziewczynkę za ręce, każda za jedną i poszły przejść się po Arenie.
-Tylko za jakieś 30 minut wróćcie-krzyknął Zayn wychylając się zza drzwi.
-Jasne-odkrzyknęły mu dziewczyny.

*Na scenie.
-Jak tu stoję przypomina mi się wczorajszy wieczór.
-Nie tylko tobie, ja bym mogła tak śpiewać cały czas, kocham scenę, na niej czuję się tak swojsko- uznała Olka.
-Dokładnie, ale niestety dzisiaj nie wystąpimy. Bez Arii jak to będzie wyglądać!
-Wiadomo.
-Patrz fanki jakieś przyszły już-wskazała Magda na dziewczyny wchodzące na hale.
Fanki zaczęły piszczeć.
-Przecież tu nie ma chłopców.
-Dacie nam swój autograf?-podbiegły pod scenę
-My?-spytała Olka wskazując na siebie palcem.
-Tak.
Magda i Ola spojrzały na siebie i się uśmiechnęły.
-Jasne-powiedziały razem.
-Będziecie dzisiaj śpiewać?
-Nie-odpowiada Ola.
-Co? Dlaczego?
-Nie ma trzeciej z zespołu. Same nie chcemy wystąpić-odpowiedziała Magda podpisując się dziewczynce na książce chłopców "Siła marzeń".
-Jaka szkoda, chciałabym was posłuchać.
-Przepraszamy was bardzo, ale musimy już iść, do zobaczenia.
-Papa.
-Choć Lux idziemy- Ola złapała dziewczynkę za rączkę.
Dziewczyny wróciły do garderoby.
-O jesteście! Zaraz fanki, które mają bilety VIP przyjdą- oznajmił Harry.
-Spotkałyśmy piątkę dziewczyn.
-Gdzie?-spytał zaciekawiony Niall.
-Przy scenie-odpowiedziała Magda.
-Chłopcy wasze Directioners przyszły, a nie przepraszam są dwaj chłopacy-uśmiechnął się Paul z drzwi.
-Paul!-krzyknęła Lou zrywając się do mężczyzny.
-Tak?
-Ja muszę już jechać do domu, nie mogę zostać dzisiaj do końca.
-Jasne, nie ma sprawy, jedź. My sobie poradzimy.
-Dziękuję ci bardzo-powiedziała Lou, biorąc Lux na ręce i żegnając się z wszystkimi.
Minęło jakieś 30 minut. Chłopcy zaraz wchodzili na scenę. Koncert był  transmitowany w Wielkiej Brytanii, Ameryce Południowej i Północnej.

*U Arii w domu.
-Aria rozpakowałaś się?
-Nie mogę teraz. Zaraz koncert.
-Kogo?
-Chłopcy i dziewczyny będą śpiewać.
-To oglądaj.
Zaczął się koncert.
-Ale jak to?-zdziwiła się Aria.
-Co się stało?-spytał Josh dosiadając się do niej na kanapie przed telewizorem.
-Chłopcy sami śpiewają. Ja im dam!- Aria zaczęła wybierać numer.
-Co ty robisz?
-Jak to co? Dzwonię do dziewczyn.
-Niby po co?
-Poznałam je przez te dwa miesiące.
-I?
-Nie ważne.

*Aria dzwoni do Maddie.
-Halo- powiedziała Magda do słuchawki.
-Jesteście na Arenie, gdzie chłopcy?
-Tak.
-Jest obok Olka?
-Tak.
-Weź na głośno mówiący.
-Już.
-Dlaczego nie występujecie? Ja na to czekam od rana.
-Bo ciebie nie ma- wyjaśniła Ola.
-Paul pytał was może?
-Namawiał nas z chłopakami - powiedziała Maddie
-A wy co?
-Błagaliśmy je na kolanach-dodał Paul podchodząc do dziewczyn.
-O hej!- Ari przywitała się.
-Cześć, Aria może ty je jakoś namówisz.
-Próbuje, proszę zróbcie to dla mnie.
-No ale...
-Żadnych "ale" Magda! Macie zaśpiewać!
-Teraz trochę za późno.
-Nic nie jest za późno, skończą piosenkę, to wyjdziecie i będziecie refreny śpiewać, najwyżej umówicie się na scenie- wtrącił się Paul.
-Dobra- Dziewczyny skończyły rozmowę z Arią.
Wzięły mikrofon i poszły.

Napisała: Maddie Horan
Korekta: Alison Payne

***
Hej!
Tak, tak, biorę winę na siebie- grzebałam się. Na swoją obronę mam kupę lekcji, drugiego bloga i fatalną pamięć. Jednak oto jest!
Jeśli wam się podoba, to zapraszam do komentowania :)

                                                                                                             -A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz