piątek, 20 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 17

Hej!
Przepraszam, że tak długo nie dodałam rozdziału Madzi, ale miałyśmy mały problem z odnalezieniem ich. Trochę się nam pomieszało i... Bez sensu przedłużam. Zapraszam do czytania :)

Dni po urodzinach Magdy leciał‚y, aż w koń„cu zawitał‚ sierpień. 
Dziewczyny wracał‚y do Polski dokł‚adnie 25, aby mieć‡ jeszcze czas na kupno 
książek do szkoł‚y. Pani Agnieszka i pani Alicja wyjechał‚y dwa dni po 
urodzinach Maddie. Chłopcy wracali do koncertowania dopiero 24, czyli dzień 
przed wyjazdem dziewczyn. Na szczęś›cie koncert był w Londynie na O2 Arenie 
więc ostatni dzień„ mogli jeszcze spę™dziÄć razem. Każdy dzień spędzali wspólnie.
-Liam co ty taki bez życia ostatnio chodzisz?- spyta szturchając go za rękę 
Louis.
-Nie, czemu tak myś›lisz?
-Widze to. Liam! Znam cię już parę ł‚adnych lat. Wiem kiedy masz chumor,a 
kiedy nie- chł‚opak intensywnie gestykulował.
-Co ty tak wymachujesz tymi swoimi grabiami?-zaś›miał się™ Zayn siedząc na 
fotelu obok kanapy, na której Louis i Liam prowadzili interesujący dialog.
-Ja... ja tylko podkreś›lam wagę mych sł‚ów, a masz z tym jakiś› problemik? 
Co koleszko?
W salonie wszyscy się™ ś›miali, nawet Liam lecz myś›lami był daleko stąd.
Do salonu weszł‚y dziewczyny. Od urodzin Magdy wszędzie chodziła z nimi Aria. 
Louis cał‚y czas od rozmowy z Liam'em obserwował go. Zauważył również,że Liam
 nie co  się zmieszał‚ po wejściu dziewczyn.
-To jak gdzie dzisiaj idziemy?-spytała Sandy siadąc na kanapie pomię™dzy 
Louis'em i Liam'em.
-Możee...nie wiem, byliśmy chyba już wszędzie przez ten czas.
-Wiem! Zabiorę was w miejsce,gdzie lubię czasem sam pójść i pomyśleć o 
wszystkim i o niczym- Harry rzucił propozycję
-A gdzie to jest?- spytała Aria.
-Zobaczysz. To jak?
-Dobra- odpowiedzieli wszyscy chórkiem.
-Tylko trzeba jechać‡ samochodem, bo to kawałek stąd.
-Akurat nasze auto jest dziewięcioosobowe, a nas jest osiem
-Tylko powiem tacie,że wychodzimy i jedziemy.
Po czym pobiegła na górę. Po 2 minutach był‚a z powrotem.
Wyszli z domu i wsiedli do samochodu. Harry zajął miejsce kierowcy, obok siedzieli 
Ola i Zayn. Za nimi Liam, Louis i Aria, a na koń„cu Magda i Niall. 
Po jakiś 20 minutach byli na miejscu. Pojechali na prawie że koniec Londynu.
 Był‚ tam las.
-Harry? Nie chce się czepiać, ale ty myśleć do lasu jeździsz?-zdziwiła się
Aria.
-Pewnie zbieranie grzybów go odstresowuje- palnęła Magda.
-Nie, chodźcie za mną.
Przeszli kawał‚ek i nagle ujrzeli przed sobą łąkę. Znajdował‚a 
się na takiej jakby górce. Był‚o z niej widać cał‚y Londyn.
-Wow, jak tu ś›licznie- powiedziała Olka podchodząc na koniec polanki do barierek.
-Jeju, serio pięknie-przyznała Madzia
Aria tylko patrzył‚a, aż zaniemówiła. Dla chłopaków to nie było nic 
nowego. Harry nie raz ich tu przywoził‚.
-Skąd wytrzasnąłeś to miejsce?
-To był‚o gdy jeszcze chodził‚em do szkoły. Dokładnie rok przed 
X-Factor'em. Razem z moim przyjacielem ze szkoł‚y, Max'em postanowiliśmy się 
gdzies przejechać. I tak jechaliś›my przed siebie, aż w koń„cu 
dojechaliś›my tu. Kiedyś czytał‚em taką książkę, gdzie było,że grupa 
znajomych w lesie znaleźli wł‚aśnie jakieś› fajne miejsce i tam zał‚ożyli 
tak zwany klub. Postanowiliśmy,że może my znajdziemy jakąś fajną 
miejscówkę. I proszę oto jest.
-Masz kontakt z tym kolegą…?
-Niestety rok później, gdy ja poszedł‚em do X-Factora, on się przeprowadził‚ 
do Hiszpanii, mamy kontakt na facebook'u czy twitterze, a od tamtego czasu 
widzieliś›my się z dwa razy.
-Czyli wasza przyjaźń się skończył‚a?
-Nie, nie, gdy się™ poznaliś›my mieliś›my około 5 lat, od razu się 
polubiliśmy. Wtedy przyrzekliśmy sobie,że ta przyjaźń będzie™ wieczna i 
że nic jej nie zniszczy.
-To fajnie.
-To był‚ mój pierwszy prawdziwy przyjaciel. A teraz doszł‚a jeszcze 
siódemka. Czterech chł‚opaków którzy są jak bracia i trzy siostry, znaczy 
przepraszam dwie siostry i jedna dziewczyna.
Ola lekko się zaczerwieniła.
-Ale dobra skoń„czmy o moim życiu, pogadajmy o czymś ciekawszym.
-A wiesz,że ciekawa ta historia- stwierdziła Magda- lubię słuchać‡ historii z 
życia innych-dodała.
-Miło mi- powiedział Harry.
-Opowiedz coś› jeszcze- poprosiła Ola siadając na trawie, zaraz po niej zrobiła 
to reszta.
Harry cał‚y czas stał‚ i spojrzał‚ na każdego po kolei. W koń„cu usiadł‚ obok 
Zayn'a i Niall'a.
-No dobra, ale co? Yyy... może historyjkę również związaną z tym miejscem 
i z Max'em?
-Jasne, twoje historie mił‚o się słucha- Zayn wyszczerzył się do 
Harry'ego.
-Nie tylko ja uwielbiał‚em śpiewać, bo Max też, on po za 
śpiewaniem grał‚ jeszcze na gitarze. Więc zawsze jak tu przyjeźdżaliśmy 
brał gitarę™ i śpiewaliśmy sobie. Pewnego razu stwierdziliś›my,że 
zał‚ożymy taki mini zespół. Brakowało nam jeszcze jednej osoby, która 
też by grał‚a na gitarze i śpiewała, bo ja niestety nie umiałem jeszcze 
grać‡. WzięliĹ›my naszego kolegę Tom'a. Chodził z nami do szkoł‚y oraz umiał 
grać i ś›piewać. Codziennie spotykaliś›my się™ albo u Max'a, albo u mnie, bo 
Tom twierdził‚,że u niego nie można śpiewać,‡ bo jego tata pracuje na nocki 
i w dzień ś›pi. Nie odzywaliś›my się na to, chociaż nie ukrywam,że trochę 
to nie był‚o fajne, ale ok. Nie zabieraliś›my go jeszcze tu na łąkę, bo 
stwierdziliśmy,że to miejsce jest nasze, a on jeszcze z nami się nie 
przyjaźniliśmy aż tak bardzo. Pewnego dnia mieliś›my spotkać się u mnie, lecz 
Tom powiedział‚,że dzisiaj nie może, bo z mamą do sklepu jedzie. Kolejnego 
dnia znowu nie mógł,‚ bo jechał do babci. Innego musiał się uczyć. Zawsze 
coś. Aż w końcu nadszedł‚ dzień„,że nie zrobiliś›my próby w dwójkę
tylko stwierdziliśmy,że zrobimy sobie dzień wolny i poszliś›my
połazić‡ po mieś›cie. Gdy przechodziliś›my obok boiska zobaczyliśmy tam 
Tom'a. Od razu podeszliśmy do niego i Max zapytał‚:-A ty czasem nie miałeś 
dzisiaj jechać gdzieś tam?, na co on - yyy...yyyy plany się™.... tego 
zmienił‚y. Zaczał się po prostu plątać w słowach. Powiedział‚em mu: - To 
nie mogłeś› zadzwonić? Już od dawna się nie spotykaliśmy, bo zawsze gdzieś
jeździsz. I nie kł‚am, bo się plą…czesz. W tym czasie jego kolega powiedział‚ 
: przecież teraz codziennie wychodziłeś z nami to gdzie niby jezdziłeś›? - 
Cicho bądź-mówił Tom. -czyli nas okłamywałeś dobra, to wiesz co koniec z 
naszą przyjaźnią, czł‚owieku nie chce cie na oczy widzieć-wykrzyczał‚em mu 
w twarz, a jego koledzy powiedzieli,że nie będzie już z nimi grał,
bo przez tą… sytuację stracili do niego zaufanie. Więc Tom został sam. Jak 
i my znowu w duecie. Max nigdy nie chciał śpiewać jakoś specjalnie, po 
prostu kochał‚ to robić, ale jego plany na przyszłość były inne. Chciał‚  
być nauczycielem w-fu. A potem jak już mówiłem on się™ wyprowadził a 
ja poszedł‚em do programu.
-Wow, fajna ta historia- stwierdziła Aria
-Dzięki-powiedział Hazza
Potem wszyscy razem sobie pośpiewali.
Zrobił‚o si™ę późno, więc wrócili do domu. Chłopcy poszli do swoich domów,
a dziewczyny do swoich. 
 
 *U Liam'a, jego myś›lami.
Ja tak dłużej nie mogę ukrywać przed nią moich uczuć. Muszę jej to 
powiedzieć, że mi się podoba. Niedługo dziewczyny wyjeźdżają…, ona też 
wraca do USA. Muszę się pośpieszyć‡, bo jak nie  w te wakacje, to będę 
musiał‚ zapomnieć‡. Odkąd nie jestem z Danielle to nie mogę sobie nikogo 
znaleźć, a ona... ona jest cudowna, jak marzenie. Trzeba działać, ale muszę™ 
znaleźć odpowiedni moment, chyba , że jak nie teraz to może na jakiejś
imprezie. Josh zawsze ją… zabiera ze sobą, a teraz jak nas zna już lepiej to 
będzie miał‚a co robić tam i wogóle. Bę™dzie dobrze Liam, tak muszę w siebie 
uwierzyć.
 
Napisała: Madzia Horan
Korekta: Alison Payne
 
***
 
Przepraszam jeśli gdzieś zamiast jakiś liter będą znaczki, ale podczas 
przesyłania opowiadania coś się przestawiło :/
Zapraszam do komentowania :)
 
                                      Alison Payne 

1 komentarz: