Przepraszam, że tak długo nie dodałam rozdziału Madzi, ale miałyśmy mały problem z odnalezieniem ich. Trochę się nam pomieszało i... Bez sensu przedłużam. Zapraszam do czytania :)
Dni po urodzinach Magdy leciały, aż w końcu zawitał sierpień. Dziewczyny wracały do Polski dokładnie 25, aby mieć jeszcze czas na kupno książek do szkoły. Pani Agnieszka i pani Alicja wyjechały dwa dni po urodzinach Maddie. Chłopcy wracali do koncertowania dopiero 24, czyli dzień przed wyjazdem dziewczyn. Na szczęście koncert był w Londynie na O2 Arenie więc ostatni dzień mogli jeszcze spędziÄć razem. Każdy dzień spędzali wspólnie. -Liam co ty taki bez życia ostatnio chodzisz?- spyta szturchając go za rękę Louis. -Nie, czemu tak myślisz? -Widze to. Liam! Znam cię już parę ładnych lat. Wiem kiedy masz chumor,a kiedy nie- chłopak intensywnie gestykulował. -Co ty tak wymachujesz tymi swoimi grabiami?-zaśmiał się Zayn siedząc na fotelu obok kanapy, na której Louis i Liam prowadzili interesujący dialog. -Ja... ja tylko podkreślam wagę mych słów, a masz z tym jakiś problemik? Co koleszko? W salonie wszyscy się śmiali, nawet Liam lecz myślami był daleko stąd. Do salonu weszły dziewczyny. Od urodzin Magdy wszędzie chodziła z nimi Aria. Louis cały czas od rozmowy z Liam'em obserwował go. Zauważył również,że Liam
nie co się zmieszał po wejściu dziewczyn. -To jak gdzie dzisiaj idziemy?-spytała Sandy siadąc na kanapie pomiędzy Louis'em i Liam'em. -Możee...nie wiem, byliśmy chyba już wszędzie przez ten czas. -Wiem! Zabiorę was w miejsce,gdzie lubię czasem sam pójść i pomyśleć o wszystkim i o niczym- Harry rzucił propozycję -A gdzie to jest?- spytała Aria. -Zobaczysz. To jak? -Dobra- odpowiedzieli wszyscy chórkiem. -Tylko trzeba jechać samochodem, bo to kawałek stąd. -Akurat nasze auto jest dziewięcioosobowe, a nas jest osiem -Tylko powiem tacie,że wychodzimy i jedziemy. Po czym pobiegła na górę. Po 2 minutach była z powrotem. Wyszli z domu i wsiedli do samochodu. Harry zajął miejsce kierowcy, obok siedzieli Ola i Zayn. Za nimi Liam, Louis i Aria, a na końcu Magda i Niall. Po jakiś 20 minutach byli na miejscu. Pojechali na prawie że koniec Londynu.
Był tam las. -Harry? Nie chce się czepiać, ale ty myśleć do lasu jeździsz?-zdziwiła się Aria. -Pewnie zbieranie grzybów go odstresowuje- palnęła Magda. -Nie, chodźcie za mną. Przeszli kawałek i nagle ujrzeli przed sobą łąkę. Znajdowała się na takiej jakby górce. Było z niej widać cały Londyn. -Wow, jak tu ślicznie- powiedziała Olka podchodząc na koniec polanki do barierek. -Jeju, serio pięknie-przyznała Madzia Aria tylko patrzyła, aż zaniemówiła. Dla chłopaków to nie było nic nowego. Harry nie raz ich tu przywoził. -Skąd wytrzasnąłeś to miejsce? -To było gdy jeszcze chodziłem do szkoły. Dokładnie rok przed X-Factor'em. Razem z moim przyjacielem ze szkoły, Max'em postanowiliśmy się gdzies przejechać. I tak jechaliśmy przed siebie, aż w końcu dojechaliśmy tu. Kiedyś czytałem taką książkę, gdzie było,że grupa znajomych w lesie znaleźli właśnie jakieś fajne miejsce i tam założyli tak zwany klub. Postanowiliśmy,że może my znajdziemy jakąś fajną miejscówkę. I proszę oto jest. -Masz kontakt z tym kolegą ? -Niestety rok później, gdy ja poszedłem do X-Factora, on się przeprowadził do Hiszpanii, mamy kontakt na facebook'u czy twitterze, a od tamtego czasu widzieliśmy się z dwa razy. -Czyli wasza przyjaźń się skończyła? -Nie, nie, gdy się poznaliśmy mieliśmy około 5 lat, od razu się polubiliśmy. Wtedy przyrzekliśmy sobie,że ta przyjaźń będzie wieczna i że nic jej nie zniszczy. -To fajnie. -To był mój pierwszy prawdziwy przyjaciel. A teraz doszła jeszcze siódemka. Czterech chłopaków którzy są jak bracia i trzy siostry, znaczy przepraszam dwie siostry i jedna dziewczyna. Ola lekko się zaczerwieniła. -Ale dobra skończmy o moim życiu, pogadajmy o czymś ciekawszym. -A wiesz,że ciekawa ta historia- stwierdziła Magda- lubię słuchać historii z życia innych-dodała. -Miło mi- powiedział Harry. -Opowiedz coś jeszcze- poprosiła Ola siadając na trawie, zaraz po niej zrobiła to reszta. Harry cały czas stał i spojrzał na każdego po kolei. W końcu usiadł obok Zayn'a i Niall'a. -No dobra, ale co? Yyy... może historyjkę również związaną z tym miejscem i z Max'em? -Jasne, twoje historie miło się słucha- Zayn wyszczerzył się do Harry'ego. -Nie tylko ja uwielbiałem śpiewać, bo Max też, on po za śpiewaniem grał jeszcze na gitarze. Więc zawsze jak tu przyjeźdżaliśmy brał gitarę i śpiewaliśmy sobie. Pewnego razu stwierdziliśmy,że założymy taki mini zespół. Brakowało nam jeszcze jednej osoby, która też by grała na gitarze i śpiewała, bo ja niestety nie umiałem jeszcze grać. WzięliĹmy naszego kolegę Tom'a. Chodził z nami do szkoły oraz umiał grać i śpiewać. Codziennie spotykaliśmy się albo u Max'a, albo u mnie, bo Tom twierdził,że u niego nie można śpiewać, bo jego tata pracuje na nocki i w dzień śpi. Nie odzywaliśmy się na to, chociaż nie ukrywam,że trochę to nie było fajne, ale ok. Nie zabieraliśmy go jeszcze tu na łąkę, bo stwierdziliśmy,że to miejsce jest nasze, a on jeszcze z nami się nie przyjaźniliśmy aż tak bardzo. Pewnego dnia mieliśmy spotkać się u mnie, lecz Tom powiedział,że dzisiaj nie może, bo z mamą do sklepu jedzie. Kolejnego dnia znowu nie mógł, bo jechał do babci. Innego musiał się uczyć. Zawsze coś. Aż w końcu nadszedł dzień,że nie zrobiliśmy próby w dwójkę tylko stwierdziliśmy,że zrobimy sobie dzień wolny i poszliśmy połazić po mieście. Gdy przechodziliśmy obok boiska zobaczyliśmy tam Tom'a. Od razu podeszliśmy do niego i Max zapytał:-A ty czasem nie miałeś dzisiaj jechać gdzieś tam?, na co on - yyy...yyyy plany się.... tego zmieniły. Zaczał się po prostu plątać w słowach. Powiedziałem mu: - To nie mogłeś zadzwonić? Już od dawna się nie spotykaliśmy, bo zawsze gdzieś jeździsz. I nie kłam, bo się plą czesz. W tym czasie jego kolega powiedział : przecież teraz codziennie wychodziłeś z nami to gdzie niby jezdziłeś? - Cicho bądź-mówił Tom. -czyli nas okłamywałeś dobra, to wiesz co koniec z naszą przyjaźnią, człowieku nie chce cie na oczy widzieć-wykrzyczałem mu w twarz, a jego koledzy powiedzieli,że nie będzie już z nimi grał, bo przez tą sytuację stracili do niego zaufanie. Więc Tom został sam. Jak i my znowu w duecie. Max nigdy nie chciał śpiewać jakoś specjalnie, po prostu kochał to robić, ale jego plany na przyszłość były inne. Chciał być nauczycielem w-fu. A potem jak już mówiłem on się wyprowadził a ja poszedłem do programu. -Wow, fajna ta historia- stwierdziła Aria -Dzięki-powiedział Hazza Potem wszyscy razem sobie pośpiewali. Zrobiło się późno, więc wrócili do domu. Chłopcy poszli do swoich domów, a dziewczyny do swoich.
*U Liam'a, jego myślami. Ja tak dłużej nie mogę ukrywać przed nią moich uczuć. Muszę jej to powiedzieć, że mi się podoba. Niedługo dziewczyny wyjeźdżają , ona też wraca do USA. Muszę się pośpieszyć, bo jak nie w te wakacje, to będę musiał zapomnieć. Odkąd nie jestem z Danielle to nie mogę sobie nikogo znaleźć, a ona... ona jest cudowna, jak marzenie. Trzeba działać, ale muszę znaleźć odpowiedni moment, chyba , że jak nie teraz to może na jakiejś imprezie. Josh zawsze ją zabiera ze sobą, a teraz jak nas zna już lepiej to będzie miała co robić tam i wogóle. Będzie dobrze Liam, tak muszę w siebie uwierzyć.
Napisała: Madzia Horan
Korekta: Alison Payne
***
Przepraszam jeśli gdzieś zamiast jakiś liter będą znaczki, ale podczas
przesyłania opowiadania coś się przestawiło :/
Zapraszam do komentowania :)
Alison Payne
świetne :)
OdpowiedzUsuń