Hej!
Madzia Horan nadal ma problemy z ogarnięciem komputera, ale jej poczta działa, więc może przysyłać rozdziały do mnie, bo zawsze zajmuję się poprawkami, żeby wszystko było poprawnie. Ale dość gadania, zapraszam do czytania ;)
Jakiś czas później, dokładnie 14 czerwca, Magda nie miała dobrego humoru. Była to rocznica śmierci jej najukochańszego królika. Nie było go już rok. Ola wiedziała co to za dzień,
dlatego od rana ją wspierała. Akurat była sobota,
więc dziewczyny nie musiały iść do szkoły.
*Dzwoni telefon Madzi
-Halo- powiedziała smutnym głosem dziewczyna.
-Siema! To jak? Idziemy gdzieś? Piękna dzisiaj pogoda- stwierdziła Ola.
-Nie mam nastroju.
-No
proszę... chodź ze mną, boo... muszę kupić sobie spodnie. Nie mam się w
co ubrać, więc muszę jechać do Galerii Przymorze, proszę nie chce
jechać sama- próbowała przekonać przyjaciółkę Ola.
-Dobrze...za 30 min pod firmą-odpowiedziała Magda rozłączając się.
Magda poszła do łazienki umyć się, ubrać, a następnie zeszła na dół do kuchni zjeść śniadanie.
-Cześć! Masz dzisiaj jakieś plany?- pyta wchodząc do kuchni mama.
-Tak, zaraz jadę z Olką do galerii.
-Miło, że Ola chce oderwać cię od myśli.
-To i tak nic nie da. Ja nie zapomnę o nim. Zrozumcie to wszyscy!
Dla was to był tylko królik a dla mnie przyjaciel. Jak
miałam jakiś problem to gadałam do niego, wiem głupio to brzmi, ale ja
wiem, że on mnie rozumiał- tłumaczyła z łzami w oczach
-Madzia
wiem, że to był twój przyjaciel i że ty jesteś bardzo wrażliwa, ale
każdy z nas to kiedyś przejdzie, ale jeśli traci się inne osoby to
trzeba iść dalej. Nie możesz się załamywać jego śmiercią. Jemu jest na pewno lepiej tam gdzie teraz jest.
-W ziemi?! Serio?!
-Nie- zaśmiała się mama Magdy- Tam u góry.
-Myślisz, że kiedyś go tam spotkam?-spytała zaciekawiona Magda.
-Nie wiem, słyszałam, że zwierzęta mają osobne niebo, ale nie wiem. Zobaczysz. Ale na pewno się zobaczycie.
Ta rozmowa była dziwna, ale Magda przez rozpacz nie za bardzo wiedziała co mówi, na nią działa to jak narkotyk.
-Jedziemy dzisiaj do sklepu. Chcesz coś?
-Nie, okay ja już idę. Olka pewnie już czeka. Do zobaczenia.
-To leć już, miłego dnia.
Magda wyszła, a jej mama poszła na górę do sypialni.
-Wiem co jej kupić na poprawę humoru- oznajmił tata Madzi.
-Co?-spytała się mama.
-Zobaczysz-powiedział tajemniczo szykując się do wyjścia.
*W mieście
-Jakie ty chcesz te spodnie?-zapytała się Magda
-Krótkie.
-Patrz! Tam jest dużo na wystawie, myślę, że coś tam dostaniemy-powiedziała Magda idąc w stronę sklepu.
-Zobacz te wydają się być fajne- wskazała na czerwone spodenki.
-Rzeczywiście fajne. Chcesz jedną czy dwie pary? Spójrz na te-powiedziała Magda ściągając jeansowe spodenki w kolorach flagi UK z wieszaka.
-O mój Boże! Są wspaniałe! Kupię je. Ile kosztują?
-68,99- odczytała cenę Magda patrząc na koleżankę i czekając na jej reakcje.
-Co? Czemu nie mogli dodać tego cholernego grosza, była by taka piękna liczba i mogła bym powiedzieć, że Hazza czuwa!
-Wiedziałam, że to powiesz! To zapłać za nie, a grosza daj mi i wydasz 69,00zł i będzie czuwał-mówi Magda dumna z tego co wymyśliła.
-Dziewczyno! Ty się w ogóle dzisiaj nie uśmiechasz! Chodź pójdziemy do tej kawiarenki
na końcu sklepu i zjemy po kawałku jakiegoś ciacha-stwierdza Ola.
-Okey
*Dziewczyny mijają sklep zoologiczny
-Patrz!-krzyknęła Magda podbiegając do szyby. -On wygląda zupełnie jak mój królik-uśmiechnęła się Magda.
-Magda! Ty się uśmiechnęłaś-powiedziała nie patrząc na królika Ola- więc to cię tylko pociesza.
-Tak-odkiwnęła głową Magda-On teraz przypomniał mi jego, a przy nim byłam naprawdę szczęśliwa
-Wiem. Chodź już.
Dziewczyny
doszły do kawiarenki, usiadły w swoim kąciku i zamówiły po kawałku
tortu czekoladowego oraz po koktajlu truskawkowym.
-Mniam... pyszne to ciacho-oznajmia delektując się ciastem Ola
-O tak! Oni mają bardzo dobre ciasto-odpowiedziała Magda
Po zjedzeniu pyszności, przyjaciółki wróciły do domu.
W
domu Magdy czekali na dziewczyny rodzice, gdy dziewczyny weszły,
wszyscy krzyknęli:
Niespodzianka!
Stół w salonie zastawiony był
różnymi przekąskami.
-Ale o co chodzi? Przecież nie mamy urodzin, ani nic-zapytała zdziwiona Magda.
-Jak
to? Jest twoja rocznica i wiem, że to ci nie zastąpi tamtego królika,
ale będziesz czuła, że jest obok- powiedziała mama Magdy wręczając jej
mały kartonik.
-Co to jest?
-Otwórz -krzyknęli wszyscy.
Był tam mały, biały w czarne łatki królik.
-O
matko! Dokładnie jak Łatek gdy go przynieśliście. Racja nie zastąpi mi
Łatka, ale będę bardziej pewna, że on jest obok. Dziękuję wam bardzo- dziękowała Magda ze łzami w oczach przytulając wszystkich po kolei.
-Zapraszam do stołu- gestem ręki mama dziewczyny wskazała stół.
-Masz jeszcze klatkę po Łatku, prawda?-zapytał tata Magdy.
-No jasne, nigdy bym jej nie wyrzuciła.
-To dobrze
-A jak go nazwiesz?-zapytała mama Oli.
-Łatek, heh nigdy nie zmienię zdania co do imienia, ani rodzaju królika. Trzeba zrobić mu w ogrodzie taką wielką klatkę. Wiecie taki mini wybieg,
jak miał Łatek Jeden.
-Czyli to jest Łatek Dwa?
-Tak, to jest Łatek Dwa.
-Jutro mi Olka pomożesz z tym wybiegiem, no nie?-zapytała Madzia wiedząc, że przyjaciółka jej nie odmówi.
-Jasne. Daj mi go potrzymać, a ty weź swojego psa zabaw, bo tak biedny stoi zazdrosny obok-mówi Ola przejmując królika.
-Ciebie nie wezmę na ręce-powiedziała Magda do swojego psa. -Trochę za duży jesteś-dodaje ze śmiechem.
-Duży? To tylko owczarek niemiecki-śmieje się tata Magdy.
Około 02:30 Magda wyszła na chwilę z domu, poszła do ogrodu, w miejsce, gdzie pochowany był Łatek.
-Nigdy
cię nie zapomnę. Nie myśl sobie, że Łatek Dwa mi ciebie zastąpi,
byłeś zawsze tym jednym jedynym. Mam nadzieję, że mama miała racje
mówiąc, że teraz ci lepiej-mówiła Magda kładąc róże na górkę piasku przy
której była wbita tabliczka z wyrytym królikiem-Brakuję mi ciebie
tutaj, ale wiem, że jesteś obok. Do zobaczenia -dodała
odwracając się i widząc zmierzającą w jej kierunku Olę.
-I co? Jak się czujesz?- zapytała zmartwiona przyjaciółka.
-Jakoś się trzymam, dziękuję.
-Ale za co?
-Za
to, że jesteś, gdyby nie ty pewnie załamałabym się. Niby to tylko zwierzak, ale ja go traktowałam jak członka rodziny. Jak widzisz
nawet z nim gadam przy mini grobie.- zaśmiała się cichutko nastolatka.
-No i dobrze, w ten sposób, pokazujemy szacunek innym. Chodż już do domu.
-Papa, Łatek -pokiwała ręką Magda i poszła z przyjaciółką do domu.
Wszyscy rozmawiali jeszcze do trzeciej rano, wspominając Łatka Jeden.
Napisała: Madzia Horan
Korekta: Alison Payne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz