czwartek, 27 lutego 2014

ROZDZIAŁ 20


*Piątek
-Olka śpisz?-spytała Magda przerzucając się na lewy bok w stronę koleżanki.
-Yhyyy...
-Która jest godzina?-spojrzała na zegarek-Dopiero 10, o 11:30 się wstanie, to dobranoc-dodała kładąc się znowu na prawy bok.
-No dobranoc.
-Łłłłaaaaaaaaaaaaa! Wstawać-krzyknęli Niall i Harry rzucając się do łóżek dziewczyn i skacząc, aby wstały.
-Do cholery jasnej, kto was tu wpuścił? Co wy snu nie macie?-powiedziała oburzona Olka siadając na łóżku.
-Nie, my nie śpimy już od 9, a wpuścił nas twój tata-oznajmił Harry.
-To było godzinę temu Styles, a z tatą to ja sobie jeszcze porozmawiam.
-Maddie to chyba nie wstała- Harry zwrócił się do Nialla.
-Zaraz wstanie, nie martw się-uznał Horan.
-Chce to zobaczyć-zadowolona Olka usadowiła się na łóżku.
-Maddie, wstawaj. To ja twój Niall...
-Takim tonem to ty chyba jej nie obudzisz.
-Serio to patrz, odsuńcie się...- Niall wstał z łóżka dziewczyny-Wstawaj! Ruchy kobieto! Pobudka-krzyczał Niall ciągnąc ją za nogę i zrzucając z łóżka.
-Ty serca nie masz- Magda rzuciła w niego poduszką- Zaraz, chwileczkę!
-Co?-zdziwił się Niall myśląc że w końcu wstanie.
-Poduszka.
-Co poduszka?
-Oddaj mi ją!
-Nie.
-Dawaj!
-Nie
-No wiesz co?
-Co?
-To samo, oddaj mi poduszkę! Proszę.
-Nie.
-To nie, poradzę sobie!
-Nie no, zaraz łóżka wyniesiemy stąd-blondyn usiadł na łóżku Madzi.
-To wynoś w tym domu jeszcze kilka ich jest, a w razie pójdę do ciebie albo do Louis'a czy Liama.
-Ja ci nie odpuszczę-podszedł do niej, podniósł ją i przerzucając przez ramię wyszedł z pokoju.
-Puszczaj mnie, ja chcę spać-darła się nawalając go po plecach.
-Do łazienki i na śniadanie- Horan postawił ją pod drzwiami łazienki.
-Tak mamo.

Wszyscy byli już w salonie na śniadaniu. Niall i Harry już jedli u siebie, więc oglądali TV.
Minęło 25 minut odkąd Maddie poszła do łazienki.
-Co ona tyle te zęby myje?- zastanawiał się Harry
-Pójdę zobaczyć.
Olka zapukała do drzwi.
-Magda? Jesteś tam? Dobra wchodzę.
Olka weszła i o mało się nie załamała. Magda leżała w wannie i spała.
-Niall!
-Co?
-Chodź szybko!
Niall przybiegł migiem i od razu jak to ujrzał zaczął się śmiać. Poza tym wyciągnął telefon i zrobił zdjęcia Magdzie. Zaraz potem ją wyciągnął i zaprowadził na dół.
-A ty co taka śpiąca?-spytał tata Maddie.
-Nie wiem, po prostu spać mi się chce, ale zaraz się obudzę- powiedziała Maddie spuszczając głowę w dół i gapiąc się w talerz.
-Co się tak przyglądasz tej jajecznicy?- Olka zaśmiała się.
-Co?-zerwała się Magda.
-Serio, co jest z tobą?-spytał Niall wstając z kanapy.
-Nic, po prostu chce mi się spać. Nie spałam całą noc.
-Czemu?
-Nie mogłam zasnąć.
-Zaraz cię rozbudzimy, bo idziemy na próbę- Harry podszedł do stołu.
-Ale przecież my później dojdziemy.
-Właśnie! Zapomnieliśmy wam powiedzieć. Paul dzwonił i powiedział,że wolałby żebyście też były na próbie.
-Dobra, idę się wyszykować, a ty Olka dzwoń po Arię. Chłopaki wy idziecie już do studia- Magda już wszystko ustaliła.
-Widzę,że ktoś w końcu przywitał nowy dzień-wyszczerzyła się Olka.
-Ile można spać?-stwierdziła odchodząc.
Chłopcy wyszli. Doszli do nich Zayn, Louis i Liam. Zaraz potem pojechali do studia. Perrie niestety rano leciała do USA, gdzie była reszta Little Mix. Aria o 12:20 miała być u dziewczyn. Magda w chwilę się wyszykowała. Były już gotowe do wyjścia jeszcze tylko musiały poczekać na Arię.

*Dzwonek do drzwi.
-Otworze-krzyknął tata Olki.
-Dzień dobry-powiedziała uśmiechając się dziewczyna.
-Cześć Aria, chodź.
-Hej!-krzyknęły dziewczyny wychodząc z salonu.
-Gotowe?
-Jasne. To idziemy.
-Gdzie idziemy?-spytała rozkojarzona Aria.
-Jedziemy gdzieś-odpowiedziała Ola.
-Gdzie?
-Nie ważne, chodź zawiążemy ci oczy wstążką-Maddie wyciągnęła błękitną wstążkę z kieszeni.
-Po co?
-Żeby była niespodzianka lepsza.
-No dobra-odpowiedziała po czym odwróciła się i dała zawiązać oczy.

*10 minut później.
-Ok jesteśmy.
-Mogę już to zdjąć?- Aria niecierpliwiła się.
-Nie, jeszcze chwile.
Po chwili weszły do studia.Byli tam już chłopcy.
-Ok, już cię rozwiązujemy-oznajmiła Maddie.
-W końcu, czas najwyższy.
Aria czekała aż ujrzy co wymyśliły dziewczyny.

*Oczami Arii.
-Podoba się?-spytała Ola.
-Jakoś zaniemówiłaś?
Aria spojrzała po wszystkich.
-No fajnie, bo znowu jesteśmy razem i w ogóle jestem w studio u 1D i tu gdzie będzie ich koncert, ale dalej nie rozumiem.
-Będziesz na naszym koncercie, ale nie jako widz, będziecie również śpiewać, jako zespół-wyjaśnił Liam.
-Co? Jeny naprawdę, matko jesteście kochani-powiedziała Aria tuląc wszystkich po kolei.
Ostatni był Liam. Ona chyba nawet tego nie zauważyła.

*Myślami Liama.
Ona mnie przytuliła. Jakie to miłe uczucie. Chciałbym mieć takie częściej. Nie mam za bardzo kiedy jej tego powiedzieć. Jakoś się da.

-Dobra chłopaki, dziewczyny, chodźmy na próbę-krzyknął Paul z drzwi.
Wszyscy poszli na scenę.
-Dobra. Pierwsze co zaśpiewacie, to będzie Live while we're young. Przećwiczcie to.
-A jak dzielimy się tekstem, czy piosenkami? Czy jak?-spytała zdezorientowana Aria.
-Będą piosenki, które zaśpiewamy razem, ale będą też takie które i wy same i my sami-wyjaśnił Zayn.
-Ale....-zaczęła Aria.
-Nie martw się przed każdą piosenką któryś z nas wam powie kiedy, co i jak-przerywał jej Harry.
-A i każda z was wybierze sobie jednego z nas i jego zwrotki będzie śpiewać, a ta dwójka która zostanie, to już jakoś między sobą uzgodnicie-dodał Niall.
-Dobra, to dziewczyny jak robimy?-spytała Magda.
-Tak jak się kiedyś dzieliłyśmy z Moniką? Co ty na to Maddie? Za Monikę wejdzie Aria, zgadza się kogo ma śpiewać.
Aria dziwnie na nie spojrzała.
-Dobra, czyli Olka ma Harry'ego, ja mam Nialla i Zayna, a Aria ma Liama i Louisa? Pasuje?
-Tak-odpowiedziały dziewczyny.
-A czemu wy po dwóch a Olka jednego?-spytał Louis.
-Ona zawsze chciała tylko Hazzę. Nawet jak sobie we dwie śpiewałyśmy ja miałam czwórkę a ona tylko Harryego- wyjaśniła Maddie.
-To uzgodnione.
-To tak razem śpiewacie Live while we're young, Kiss You,Over Again i Moments, po za tym refreny-mówi Paul-Chłopcy  śpiewają sami What makes you beautiful, Little Things, Teenage Dirtbag, Best Song Ever, One Way or Another, i refreny razem. A dziewczyny śpiewają również Best Song Ever, They don't know about Us, Last First Kiss no i refreny razem-dodał.
-Ok, a mogę sobie to na kartce zapisać?-spytała Ola.
-Tak, możesz. To teraz  zaczynamy próbę.
Cały czas śpiewali i ćwiczyli układy. Dopiero godzinę przed koncertem mieli czas wolny. No dobra, nie taki wolny. Przez ten czas musieli się przygotować, przebrać, powtórzyć wszystko jeszcze raz, obgadać między sobą co i jak.
Nadszedł czas koncertu. Chłopcy wyszli na scenę. Przywitali się z fanami.
-London  ARE YOU READY?-wykrzyczał Louis do mikrofonu.
Od strony fanek rozszedł się krzyk.
-Mamy dla was wszystkich niespodziankę- powiedział Niall.
-Otóż dzisiaj nie będziemy śpiewać sami-dodaje Harry.
-Przed wami nasze przyjaciółki Maddie, Sandy  i Aria-wykrzyczał do mikrofonu Zayn.
Fanki jeszcze bardziej zaczęły krzyczeć. Dzięki papparazi znały je doskonale.
-Cześć-powiedziała Aria do mikrofonu.
-Hej-zaraz potem powiedziały Ola i Magda.
-Bardzo się cieszymy,że możemy być tutaj dzisiaj z wami i spełniać marzenia-odezwała się Maddie.
Od strony fanek znowu rozszedł się krzyk.
-Dobra to zaczynamy imprezę, przed wami ...... Live While We'Re Young-wykrzyczał Liam.

-Super, widzę,że dzisiaj wszyscy śpiewni. Jeszcze tak głośno nie śpiewaliście z nami-roześmiał się Horan.
-Jeszcze zanim przejdziemy do kolejnej piosenki, przypominamy. Jak każdy zauważył na bilecie VIP była zmiana planów na dzisiejszą imprezę. Meet and Greet dziś jest po koncercie. Dobra to śpiewamy dalej- powiedział roześmiany Louis
Zaczął lecieć rytm do What Makes You Beautiful.
Fanki zaczęły piszczeć. Dziewczyny stojąc obok siebie na środku sceny się uśmiechnęły. Śpiewały sobie pod nosem razem z chłopakami. A refren to już normalnie do mikrofonu.
-Dobra dziewczyny, udowadniamy,że nadajemy się na koncertowanie. Następnie śpiewamy my i będzie to Best Song Ever, więc możemy dać czadu-powiedziała Magda do dziewczyn na ucho.
-Jasne. Tańczymy. Wszędzie nas pełno. Dajemy czadu dobrze powiedziane Maddie- Sandy naturalnie, poparła ją.
-Dzięki. Dobra zaraz refren.
Nadeszła chwila w której dziewczyny śpiewały same, oczywiście poza refrenami.
Zaczął lecieć rytm do BSE. Pierwsza śpiewała Olka
Dodatek w tym np. "Awwwww" wykonywała Maddie
W czasie refrenu. Chłopcy tylko spojrzeli na nie. Wariowały na tej scenie, jakby były w domu i nie było przed nimi nikogo, a były tysiące osób.Po prostu czuły się tam jak w domu. Scena była dla nich czymś fajnym. Mogłyby z niej nigdy nie schodzić i tylko śpiewać, śpiewać i jeszcze raz śpiewać.
Skończyły.
-Wow! To było coś-powiedziała do mikrofonu Aria.
Fanki zaczęły krzyczeć na znak że im się podobało.
-Dziękujemy-powiedziały razem do mikrofonów.
Dalej śpiewali resztę piosenek. Paul był zachwycony z występu dziewczyn. Zresztą nie tylko on. Chłopcy też byli pod wrażeniem.

Przed Meet&Greet Liam podszedł do Arii.
-Super wam wyszedł koncert- powiedział.
-Dziękuję i wzajemnie-odpowiedziała nieco speszona Aria.
-A dziękuję, mam nadzieję,że nie porzucicie śpiewania razem-uśmiechnął się Liam.
-Też mam taką nadzieję,że się nic nie zmieni. Strasznie mi się podoba koncertowanie, no dobra raz jedyny to robiłam ale już mi się podoba. A po za tym doskonale mi się współpracuje z dziewczynami.
-No to można z Paul'em pogadać akurat macie teraz 15 lat, za rok możecie zacząć już tak na serio. A na razie my byśmy was brali na nasze niektóre koncerty-powiedział Liam.
-Będziemy musiały jeszcze to przemyśleć, wiesz musiałybyśmy tu się przeprowadzić. Ja to jeszcze mam tu rodzinę i no ogółem znam już Londyn. A dziewczyny z Polski są, ale przemyślimy to jeszcze.
-Słuchaj Aria, muszę się ciebie coś zapytać- Liam spuścił wzrok na podłogę.
-Tak Liam?
-Czy...-zaczął.
-Aria! Chodź szybko Paul cie woła-wykrzyczał Harry zza drzwi.
-Już idę, no to szybko mów.
-Nie, dobra, nie ważne idź.
-Na pewno?
-Tak idź, ja zaraz przyjdę.
Aria wyszła. W tym samym czasie wszedł Zayn.
-Co ci jest?-spytał Malik.
-Co? Nie nic-odpowiedział Liam siadając na kanapie.
-Jak to nic? Przecież widzę-nalegał chłopak dosiadając się.
-Chodzi o Arię.
-Co z nią? Możesz mówić. I tak wszystko wiem.
-Chciałem jej powiedzieć, że mi się podoba i w ogóle. Ale Paul ją zawołał. Myślę,że po prostu nie możemy być razem. Muszę zapomnieć.
-Liam, mogę ci pomóc.
-Nie Zayn proszę, to moje sprawy nie rób nic i dzięki za wysłuchanie mnie.
-Polecam się na przyszłość-uśmiechnął się Mulat i wyszedł.
Liam jeszcze chwile został sam. Siedział na tapczanie i pił wodę.

*W innym pomieszczeniu
-Paul? Wołałeś mnie?-spytała Aria wchodząc do pokoju.
-Tak, no dobra to jesteście w trzy. Chciałbym z wami poważnie porozmawiać. Sam na sam-powiedział patrząc po chłopcach Paul.
Chłopcy spuścili głowy i wyszli.
-No to o co chodzi?-Oczywiście Maddie od razu zabrała głos.
-Mam dla was pewną propozycję. Po dzisiejszym koncercie stwierdziłem,że dajecie sobie rade i nadajecie się na zespół.
-Nie wiem czy dobrze rozumiem, mówi dalej.
-Chciałbym z wami podpisać kontrakt płytowy-dodał Paul.
-Naprawdę?- Aria nie dowierzała.
-Tak, jesteście świetne. Zero tremy. Po prostu wychodzicie i robicie co kochacie, czyli śpiewacie.
-Nam pasuje, tylko rodzice. Nie wiadomo czy się zgodzą-wytłumaczyła Olka
-Pogadajcie z nimi.
-Paul, na pewno nie w tym roku, ja chce skończyć gimnazjum.
-No ja też, potem możemy, akurat będziemy miały 16 lat, więc rodzice bardziej się zgodzą.
-Okey.
-Dziękujemy-powiedziały dziewczyny.
-To nie tylko mi dziękujcie.
-Nie rozumiem-zdziwiła się Aria.
-Za drzwiami-wskazał na drzwi Paul.
Magda otworzyła drzwi, o które opierali się chłopacy. Po otwarciu przewrócili się.
-O hej! -powiedział Zayn wstając.
-Tak, tak siema, to był wasz pomysł-spytała Olka udając złą.
-Nie rozumiem-dziwił się Niall.
-To zrozum, gadaliście z Paulem o naszym kontrakcie-stwierdziła Magda.
-Nooo.... może-odpowiedział Harry.
-No to dziękujemy-powiedziały dziewczyny po czym przytuliły każdego po kolei.
W tym czasie doszedł Liam, więc jego też dziewczyny przytuliły. Najbardziej to do niego dotarło, gdy przytuliła go Aria.
-To jak kiedy zaczynacie?-spytał Liam.
-Nie było cię a wszystko wiesz-udawała zdziwioną Magda.
-Byliśmy umówieni no nie?
-No tak.
-To kiedy zaczynacie?-powtórzył się Liam.
-Za rok-oznajmiła Aria.
-Dopiero? Dobre i to-uśmiechnął się Louis.
-Chcemy skończyć gimnazjum.
-Nagramy razem płytę?-spytał Niall.
-Czemu nie- Maddie lekko się uśmiechnęła.
-To dobry pomysł-stwierdził Paul -dobra chłopaki, teraz będziecie mieli Midnight Memories, a potem płytę z dziewczynami.
-Chodźcie Meet&Greet się zaczyna.
Chłopcy poszli, dziewczyny z nimi, ale one stały z boku.
-Dziewczyny chodźcie! Z wami też chcę zdjęcie-krzyknęła jakaś fanka.
-Mogę twój autograf-spytała mała dziewczynka podchodząc do Magdy.
-Mój, naprawdę? No dobrze-odpowiedziała Magda podpisując się dziewczynce.
-A jak się nazywasz?
-Clary.
-Ładne imię.
-Dziękuję, a mogę z tobą zdjęcie? I z zespołem też?
-Jasne .
-Patrz Niall, chyba Maddie wczuła się w role- Louis wskazał na dziewczynę robiącą sobie zdjęcia z dziewczynką.
-No nie tylko ona, zobacz tam Aria, tam Olka-pokazywał Niall.
-Mogę zdjęcie?-spytał Arię chłopiec .
-Jasne.
-Dziewczyny, chodźcie dziewczynka chce z nami zdjęcie-krzyknęła Olka.
-Opanowały nasze Meet&Greet- roześmiał się Zayn.
-No nie?-powiedział retorycznie Liam.

*Po zakończeniu M&G.
-To był fajny dzień, dziękuję wam za tak miłe pożegnanie, jak ja bez was wytrzymam- Aria zaczęła płakać.
-Ari, nie płacz, zobaczymy się za trzy miesiące na ślubie Zayna.
-Właśnie, na szczęście na razie tylko wy dziewczyny macie  wypisane zaproszenia. Zmiana planów. Przełożyliśmy z Perrie ślub na następny rok. Jakoś na początku 2014.
-To się jeszcze zdzwonimy-stwierdziła Magda
-No widzisz, zobaczymy się później- Aria jeszcze bardziej posmutniała
-Na sylwestra, Ari, nie płacz jest skype, są telefony-pocieszała ją Olka
-Czemu mówicie na mnie Ari?-zdziwiła się Aria.
-Maddie tak powiedziała.
-Tak jakoś mi się powiedziało-tłumaczyła się Maddie.
-No to od dziś jesteś Ari-roześmiał się Louis.
-Tak-uśmiechnęła się przez łzy.
-O uśmiechnęłaś się!
-Wy umiecie mi poprawić humor.
-O której masz jutro samolot?-spytał Liam.
-Nie wcześnie, na 11-uśmiechnęła się Ari.
-To jedziemy z tobą-postanowił Zayn.
-Serio? Jak chcecie dla mnie lepiej, zobaczę się jeszcze z wami.
Potem pojechali do domu. Pożegnali się ze sobą i umówili na 8 pod domem Arii.
-Ja się myje i idę spać- Magda weszła do pokoju.
-Nie tylko ty, dobra idź pierwsza, ja uszykuje coś do jedzenia.
-Okey, dzięki.
Chłopacy zrobili tak samo, umyli się, zjedli coś i poszli spać, no oprócz Liama i Zayna. Oni pisali sms-y ze sobą.
-Czemu tego nie zrobiłeś?- napisał Zayn
-Nie było kiedy-odpisał Liam.
-Było wiele momentów.
-Nie, postanowiłem,że zrobię to na nowy rok, na tym wspólnym koncercie w Polsce.
-A co jeśli znajdziesz kogoś innego?-napisał Zayn.
-Nie, raczej nie.
-Zobaczymy, dobra lecę, dobranoc.
-Dobranoc.

Napisała: Maddie Horan
Korekta: Alison Payne

***
Hej!
Strasznie długo tu nic nie było, ale to po części przez szkołę i...przyznaję się bez bicia- moje lenistwo.
Jednak już nadrobiłam moją zaległość.
Mam nadzieję, ze miło się czytało :)
                                                                                 Alison P.

środa, 29 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 19

Hej!
Gotowi na rozdział 19? A więc...

Treść sms-a wyglądała tak:
„Nie uwierzysz ale to prawda, jego wybranką jest Aria. A i przepraszam, że odrzucałem połączenia wczoraj, ale Perrie przyjechała i nie chciałem się zagadać”
-Aa, to cofam to co mówiłem że go rzucę cegłą itp. Wow, a więc to ona jest wybranką Liama.-mówił sam do siebie Louis.
Kolejnego dnia wszyscy razem się spotkali w dziewiątkę, bo Zayn zabrał ze sobą Perrie. Jak zawsze spotkali się w domu Oli i Magdy.
-Hej Perrie!-powiedziała Maddie otwierając drzwi parze.
-Cześć Maddie, miło cię znowu widzieć-odpowiedziała dziewczyna.
-Wzajemnie.
-A ze mną to się już nie przywitasz?-Zayn udał obrażonego.
-Przepraszam, ale z tobą widzę się codziennie, a z Perrie raz na ruski rok. A tak w ogóle to cześć Zayn- roześmiała się Magda.
-Heh cześć.
Następnie wszyscy się ze sobą przywitali i czekali na jeszcze jedną osobę. Był to Liam.
-Co jego tyle nie ma?-zdziwił się Harry.
-Liam zawsze był punktualny, co on odwala?-burzył się Louis.
Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Był to zadyszany Liam.
-Yy... Liam cześć, czy coś się stało?-spytała Ola otwierając drzwi Payne'owi.
-Nie, po prostu pomyliły mi się godziny i biegłem.
-Liam! Mieszkasz obok.
-Wiem,ale po prostu biegałem po domu  żeby się wyszykować i do was... No po prostu się zadyszałem-tłumaczył się chłopak spuszczając wzrok.
-Oj przyznaj się, o kim tak myślałeś,że aż ci się czas zatrzymał- Louis głupkowato się szczerzył.
-Louis!
-No co? Taka prawda powiedz kim ona jest!-mówił śmiejąc się Louis.
-Nie żyjesz-powiedział Liam rzucając się na stojącego obok tapczanu Louisa, razem się przewrócili na łóżko i zaczęli "bić".
Wszyscy w salonie aż płakali ze śmiechu. Jednak Arii humor trochę opadł. Magda to zauważyła.
*Myślami Arii.
Czyli on już kogoś ma, no cóż trzeba będzie zapomnieć. I tak za dwa dni wyjeżdżam. Nie będę go widywać, więc zapomni się.

***
-Chcecie  coś do picia?-zapytała Madzia.
-No możesz wlać jakiegoś soku, czy wody-odpowiedzieli wszyscy.
-Ok, Aria chodź pomożesz mi?
-Jasne-odpowiedziała dziewczyna wstając z krzesła.
Po wejściu do kuchni Magda wyjęła z szafki dziewięć szklanek, po czym odwróciła się w stronę Arii i patrzyła jej w oczy.
-Czy... coś... się stało...?-zdziwiła się Aria.
-Nie udawaj, ja nie jestem ślepa, czemu tak zesmutniałaś w pewnym momencie?
-Ja? Nie czemu?-próbowała wykręcić się Aria sięgając po sok i nalewając do szklanek.
Magda wyrwała jej butelkę z ręki, postawił na blacie a następnie obróciła koleżankę twarzą do siebie.
-Trochę się już znamy, a ja szybko się poznaje na ludziach, co się dzieje?-nalegała Magda
-Nic.
-Gadaj, bo po prosze tutaj wszystkich, aby mi pomogli to z ciebie wyciągnąć.
-Nie, nie-zaczęła się denerwować Aria.
-To gadaj!
-No ok, już się nie denerwuj.No bo, jest taki chłopak... który mi się strasznie podoba, ale on kogoś ma.
-Liam?-przerwała Arii Magda, a ona tylko na nią spojrzała błagalnie.
Aria zaniemówiła.
-No weź, przecież wiem,że to on.
-Aż tak widać?-zawstydziła się Aria.
-Nie wcale- powiedziała Magda śmiejąc się.
-Tylko nikomu nie mów.
-No proszę cie, wiesz od razu wbiegnę do salonu i wykrzyczę to, albo lepiej pójdę do telewizji i powiem to do całego świata.
-Dzięki.
-Znamy się już trochę , przyjaźnimy i śpiewamy razem, na razie tak sobie imprezach i w domu, ale to na razie. Możesz mieć do mnie zaufanie-zapewniła.
-Wiem, dobra chodź z tym piciem, bo zaraz zaczną się wypominać-mówi Aria sięgając po szklanki z sokiem.
Obie wzięły po tacy i zaniosły szklanki do salonu.
-Co wy się zgubiłyście?-Olka sięgnęła po sok.
-Tak, szukałyśmy drogi-odpowiedziała z całkowitą powagą Magda.
-Dobrze wiedzieć-dalej śmiała się Ola-następnym razem, zanim się gdzieś wybierzecie narysuje wam mapę-dodała.
-Okey.
Dziewczyny dosiadły się do reszty i zaczęli rozmyślać gdzie dzisiaj idą.
-No to jak?-pyta Zayn.
-Skoro jutro ostatni dzień kiedy Aria jest z nami, to dzisiaj trzeba zrobić coś mega fajnego!
-Zgadzam się-dodała Magda.
-A właśnie Aria, bym zapomniała. Dzisiaj się spakuj, bo jutro cały dzień masz zajęty-oznajmiła Ola.
-Czemu?
-Zobaczysz.
-Yyy, okey?
 
(Chłopcy razem z Olką i Madzią mają plany na pożegnanie się z Arią. Ale nie zdradzamy jakie, dowiecie się w dalszych rozdziałach. :-)  )

-No dobra, jest dzisiaj ładna pogoda, może wybierzmy się gdzieś na długi spacer po Londynie i szaleństwa po drodze-zaproponował Louis
-No, to nam chyba zostanie, nie ma żadnych pomysłów- Maddie podparła się ręką o stół.
-Dobra to zbierać się- Liam wstał z miejsca.
Wszyscy wstali i skierowali się w stronę drzwi.

*Na dworzu
-Ciepło dzisiaj-Harry.
Niall przytaknął.
Była godzina 13:00. One Direction i dziewczyny przechodzili obok Big Bena, który zaczął dzwonić.
-Jeny nie wierze,że za tydzień nie będę już codziennie słyszeć tego dźwięku- Maddie patrzyła na sam czubek Big Bena.
-Zleciały te wakacje-zasmuciła się Ola.
-Najgorsze w końcu wakacji nie jest to,że trzeba iść do szkoły. To się jakoś zniesie, gorsze jest to,że się nie będziemy spotykać codziennie-powiedziała Aria.
-Taaaa, te nasze wypady.
-Będzie brakowało mi Londynu i One Direction i ciebie Aria, i Perrie, Little Mix, chociaż z nimi się aż tyle razy nie widujemy, ale czasami tak, więc też będzie ich brakować.-zaczęła wymieniać Maddie patrząc na Perrie.
-Właśnie! Perrie przyjedźcie z Little Mix do Polski!
-Bardzo byśmy chciały, ale menager na razie nie chce. Oczywiście będziemy prosić, żeby to było do Gdańska-uśmiechnęła się Edwards.
-Miło nam.
-Właśnie dziewczyny, bo wy nie stąd, będziecie na naszym ślubie?-Perrie zmartwiła się.
-Tak, jak byśmy mogły nie przyjechać na tak ważną uroczystość.
-To miło, a ty Aria będziesz z Joshem prawda?
-Tak, będę. O, to znowu będziemy w komplecie.
-Wy musicie być, bo ja i Harry nie będziemy mieli partnerek-wyszczerzył się Niall.
-Będziemy, nie martw się.
-Aria, a ty przyjedziesz do nas na sylwestra?-spytała Maddie.
-Nie wiem jeszcze. Mam nadzieję,że ciocia się zgodzi.
-Wy chłopcy będziecie?
-Niestety, ale mamy plany wtedy na koncert, więc nie da rady-mówi Louis.
Chłopcy jakoś na niego dziwnie spojrzeli, jakby nie wiedzieli o co chodzi, ale się nie odzywali.
-Patrzcie budka z lodami idziemy na Zayn'y- spytała Maddie idąc dalej do przodu.
Chłopcy dziwnie na nią spojrzeli. Magda się obejrzała po wszystkich a oni na nią patrzyli. Olka zwijała się ze śmiechu.
-Co?
-Na Zayn'y?-powtórzył pytając Malik.
-Co? Aaaa hahaha, sorry nie przyzwyczaiłam się, że jest obok mnie One Direction, znaczy przyzwyczaiłam, ale dalej nie wierzę.
-Dalej nie wiemy co to ma wspólnego z Zayn'em- Louis był zdezorientowany.
-Polish directioners mamy zwyczaj, że kręcone lody mieszane, czekoladowo-śmietankowe to Zayn'y. Ze względu na to,że miałeś kiedyś blond kosmyk-wytłumaczyła.
-To idziemy na ... Zayn'y- powiedział mulat.
-To dziewczyny idźcie kupić, a my na was poczekamy tu, macie kase-powiedział Louis wręczając Perrie pieniądze.
Magda, Ola, Aria i Perrie poszły, a Louis stanął na przeciwko chłopaków.
-No to szybko, mam plan.
-Jaki?-zdziwił się Harry.
-Chodzi o tego sylwestra.
-Właśnie, co ty odpieprzasz?-nie rozumiał Liam.
-Pojedziemy do Polski na koncert, tylko Paul'a trzeba namówić.
-Dobry pomysł. Ale może się nie zgodzić.
-Trzeba w końcu się postawić-odpowiedział Louis.
-Wtedy byłyby we trzy.
-Fajny sylwester.
-Tylko można by było coś wymyślić, aby nie kupiły biletów, albo,żeby się nie dowiedziały, ale to będzie trudne. Więc aby nie kupiły.-uzgodnił Harry
-Dobre, z ich ojcami można pogadać-powiedział Liam.
-O, a dzisiaj akurat idą do Arii, bo miały się pakować!
-Weźmy zróbmy taki wielki koncert i jeszcze z Little Mix, a potem one z nami jeszcze zaśpiewają, bo będą w końcu razem- zaproponował Zayn
-Dobra, to będzie sylwester stulecia.-Niall był podekscytowany,
-Dokładnie, dobra dziewczyny idą, to dzisiaj idziemy do ich ojców. Trzeba zapytać, o której idą do Arii.
-Macie, wzięłyśmy wszystkie takie same, bo nie mówiliście jakie, a Zayn'y są dobre.-Maddie podawała wraz z dziewczynami lody.
-W końcu to Zayn'y.
-Wow, późno już- Harry patrzył na zegarek.
-Która jest?-spytała Olka.
-Piąta.
-Co?! Dopiero była pierwsza. Jak ten czas leci.
-Wracamy, bo jeszcze się spakować Aria musi.
-No właśnie- Louis spoglądał na chłopców.
-Co wy knujecie-Aria spytała podejrzliwie.

Doszli do domu Arii.
-Dzięki, to chodźcie dziewczyny, a my do zobaczenia jutro.. a nie? Jutro przecież piątek. Wy macie koncert. No cóż chłopcy to czas się żegnać.
-No- powiedział udając przejętego Louis.
Pożegnali się i rozstali. Magda i Ola poszły do Arii, a chłopcy do domu dziewczyn.
-Czemu tu idziemy?-zdziwiła się Perrie.
-Powiem ci później kochanie, a z resztą dowiesz się zaraz.
Dziewczyna podążyła za chłopakami.

*U Arii w domu.
Dziewczyny poszły do pokoju Arii. Po drodze przywitały się z jej ciocią, wujkiem, kuzynem oraz babcią i dziadkiem którzy siedzieli w salonie i oglądali jakiś film.
-Fajna jest twoja rodzina-powiedziała Ola przechodząc przez próg drzwi pokoju Arii.
-Twoja ciocia z wujkiem widzę,że już przyjechali po ciebie i Josha.
-Tak, nie chcieli abyśmy wracali sami i przy okazji chcieli odwiedzić dziadków-dziewczyna próbowała wygrzebać z szafy walizkę.
-Dobra to gdzie masz rzeczy, które pakujesz?-spytała Ola.
-Tutaj.
-A o co chodzi z tą waszą jutrzejszą niespodzianką?-dopytywała Aria.
-Nie ważne. Sama nazwa "niespodzianka"wskazuje że ci nie powiemy.

*W domu dziewczyn.
Tata Magdy otworzył drzwi.
-Chłopcy? Dziewczyn nie ma.
-Wiemy, bo były z nami przed chwilą, ale my w innej sprawie-wyjaśnił lokers.
-To zapraszam do środka.
Chłopcy razem z Perrie usiedli w salonie, na przeciwko taty Oli i Magdy.
-No to słuchamy was chłopcy-powiedział pan Maciek.
-A więc chodzi o sylwestra.
-Chcemy zrobić dziewczyną niespodziankę-dodał Niall.
-A mianowicie pierwszy koncert w Polsce, ale one nie mogą się dowiedzieć, wiemy to aż prawie niemożliwe, ale jeśli nie wypali to chociaż żeby biletów nie miały.
-Jak dobrze że się nauczyliśmy angielskiego, przynajmniej się dogadujemy-śmiali się ojcowie dziewczyn.
-To jak?-pyta Harry.
-No dobra, ale jak chcecie to zrobić?-spytał tata Oli.
-Chcemy jakoś później ogłosić ten koncert, a jeśli nie to nie wiem niech dziewczyny nie wchodzą na internet.-powiedział Liam.
-To będzie trudne, one trochę w nim siedzą.
-To w razie co, niech nie kupują biletów, bo one będą też występować.
-Dziewczyny?
-No tak, akurat Aria też będzie, i może jeszcze Little Mix- dodała Perrie.
-O to dziewczyny będą w niebo wzięte, dwa ukochane zespoły i koncert.

Chłopcy powymieniali się telefonami z tatą Oli i Magdy.
-To dobranoc.
-Dobranoc-odpowiedzieli chłopcy i wyszli.
-Dobra chłopaki, przepraszam, ale zmęczony jestem idę do domu, jutro koncert po lekkiej przerwie trzeba się przygotować-powiedział Liam uśmiechając się i żegnając z chłopcami.
-My też się zbieramy-powiedział Zayn wskazując na siebie i Perrie.
-A my chłopaki też się rozchodzimy?-spytał Louis.
-Mi się nie śpieszy-stwierdził Niall.
-Mi też nie-powiedział Harry
-To gdzie idziemy? Do mnie?
-Jak chcesz, możemy iść.
Chłopcy poszli do Louisa, a tam grali w gry na konsoli.
[MUZYKA] (Polecam wam czytać dalej przy tej piosence ;) -A.
Dziewczyny były u Arii do późna. O godzinie 23:00 wychodziły z domu. Następnego dnia o 16:00 chłopcy grali koncert na O2 Arenie w Londynie. Dziewczyny miały być tam na 14:00. Z Arią umówione były na 13:00.

Niall i Harry siedzieli u Louisa do ok 1:30, a reszta poszła spać, no może Liam nie. On cały czas rozmyślał o czymś, albo raczej o kimś. Tak była to dziewczyna. Tak, ma na imię Aria.
*Myślami Liama.
Został mi jeden dzień. Jeśli nie wykorzystam tego, może być za późno. Ona wraca do USA, a ja do pracy po świecie. Najszybciej zobaczymy się w listopadzie na ślubie Zayn'a i Perrie. Ona może już kogoś mieć. Albo ja kogoś znajdę. Nie. Wątpię. Ona to ta jedyna. Dobra idę spać, jutro koncert z dziewczynami. No to dobranoc Liam. No dobranoc Liam- śmiech -Co ja robię gadam sam do siebie? Wariuje na starość-zaśmiał się i rzucił na łóżko.
***
Napisała: Madzia Horan
Korekta: Alison Payne
 
 Jest i 19 rozdział. Czy chłopakom wyjdzie niespodzianka? Co dalej z Arią i Liamem?
Swoimi podejrzeniami podzielcie się z nami w komentarzu ;)

czwartek, 16 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 18

Hej!
Już dawnooo powinnam dodać ten rozdział, ale nauka nagli. Zapewne to zrozumiecie. Po pierwszym semestrze, więc pora się wziąć za ten ważniejszy, drugi :)

9:00 rano.
Dziewczyny jeszcze spał‚y, Liam, Harry i Niall też. 
Louis właśnie wychodził‚ z domu po zakupy, gdy nagle zauważył‚ Zayn'a 
leżącego u siebie w ogrodzie na leżaku ,wygrzewającego się™ na słońcu. 
-Cześć Zayn!-krzyknął Loui podchodząc do płotu.
-O cześć Louis! Gdzie ty się™ wybierasz o tej porze?-zapytał Zayn unosząc
lekko głowę.
-Idę do sklepu. Musze zrobić jakieś zakupy, bo Eleanour dzisiaj 
przyjeżdża, mogę na chwilkę™? Muszę ci coś› powiedzieć.
-Jasne›-odpowiada Zayn kiwają…c ręką.
Malik poszedł po krzesł‚o i przyniósł przyjacielowi.
-Dzię™ki stary.
-Ej, ja nie jestem taki stary.
-Oj tam wiesz,że tak się™ mówi, ale dobra do rzeczy. Zauważyłeś, że Liam 
ostatnio jakiś przygnębiony chodzi?
-Tak zauważyłem, jak nie on. W ogóle w nim życia nie ma.
-No dokł‚adnie. I wczoraj jak siedzieliĹ›my w salonie  i weszły dziewczyny on 
się™ jakoś zmieszał-stwierdził Tomlinson.
-Myś›lisz,że się zakochał‚?
-Tak. Tylko w której? Maddie? Sandy? Może któraś z 
tych dwóch i boi się™, że skrzywdzi chłopaków.
-Nie wiem trzeba to sprawdzić‡.
-Ale jak?
-Trzeba zrobi㇠coś takiego że na przykład będzie z nami Liam i każda po kolei żeby 
podeszła, czy coś› takiego- kombinował Malik.
-Dobry pomysł, u Magdy i Olki jesteś›my prawie codziennie, wię™c bę™dzie 
ł‚atwo, ale co jeśli to Aria? Ale to nie dziś,bo przychodzi Elka.
-No tak. Dzisiaj chyba nawet nie idziemy do dziewczyn nie?-spytał Zayn.
-Nie wiem. Niall i Harry zapewne idą. Właśnie! Trzeba im o tym powiedzieć. 
Zayn wstawaj! Wyszykuj się i pójdziesz ze mn…ą do sklepu i powiem ci nasz 
plan-Louis rozwinął swój monolog.
-No dobra-odpowiada Zayn z niechęcią wstając z leżaka.
 
 Po kilku minutach chł‚opcy wyszli. 
-To robimy tak, zadzwonisz do Niall'a i zapytasz czy idzie do 
dziewczyn. Jeśli potwierdzi to umówcie się chwilę szybciej i mu wszystko 
powiesz. Albo nie, bo przecież Maddie to jego dziewczyna to nie mów o co 
chodzi. Po prostu idziecie z nimi do dziewczyn.I wtedy będziesz obserwował co 
się dzieje. I tyle.
-Ok jakoś› to zrobię, najgorsze jest to że jestem w tym sam- powiedział zirytowany.
-Zayn, jestem z tobą duchem.
-Dobre i to.
Chłopcy  się rozstali. Zayn poszedł od razu do Niall'a. Potem doszedł do 
nich Harry i Liam. Razem poszli do dziewczyn.
 
 *Myślami Zayn'a.
Ok, muszę coś wymyślić. Może, gdy wyjdą z pokoju to zawoł‚am którąś› i 
zobaczę. Tak z każdą. Oby tylko wyszły. Jak nie to będę go obserwował‚.
 
 Chł‚opcy weszli do salonu i usiedli na kanapie.
-Wow, my we dwie czasem się ciś›niemy i narzekamy,że ciasno a wy w czwórkę™ 
się mieścicie?- Olka nie mogła tego pojąć.
-No widzisz my jesteśmy hardcorami- wyszczerzył się Zayn.
Po czym Zayn spojrzał‚ na Liam'a. Niestety, ale Liam nie zareagował jakoś
specjalnie na widok Olki. Czyli to nie ona.
-Magdy nie ma?-spytał Liam.
-Ona...
-Ona zaraz przyjdzie bo poszła do sklepu- wyjaśnił Niall wchodzą…c w sł‚owo Oli.
Zayn'owi zapalił‚a się czerwona™ lampka.
-To ona?-pomyślał ‚-Ale Maddie jest dziewczyną Niall'a, Liam nigdy by mu 
tego nie zrobił‚-dalej się zastanawiał.
-Aha, ok-odpowiedział Liam.
Po chwili było sł‚ychać przekręcający się™ klucz w drzwiach. Zayn od  razu 
popatrzył na Liama. Niestety na marne, bo Magda weszł‚a razem z Arią…. Liam 
się speszył. Zayn miał problem do której on się tak rumieni.
-Hej chł‚opcy!-krzyknęł‚a Madzia wchodząc do salonu i całując Niall'a w 
policzek- Patrzcie kogo spotkał‚am-dodała wskazując na Arię.
-Cześć‡-przywitała się dziewczyna.
-Hej-krzyknę™li wszyscy z salonu.
 
 Magda zaniosł‚a zakupy do kuchni. Ola poszł‚a pomóc jej rozpakować‡. Aria 
został‚a z chł‚opakami i usiadł‚a na fotelu stojącym obok kanapy, niestety 
nie po stronie Liam'a tylko z drugiej. Chł‚opak nawet nie zauważył‚,że to 
ona usiadła, bo cał‚y czas siedział‚ ze spuszczoną głową.
Po chwili weszły‚y Magda i Ola. Zayn cał‚y czas obserwował Liama. Chłopak 
podniósł głowę i patrzył‚ na dziewczyny. 
 
*Myślami Zayna.
Nie no nie wierze. Liam! Co ty wyprawiasz?!
 
 -Gdzie się dziś wybieramy?-spytał Harry.
-Nie mam pojęcia-odpowiedział Niall sięgając po magazyn leżący na stole.
-Ja też nie wiem, Aria! Co ty taka bez humoru siedzisz- powiedziała 
podnosząc ton głosu Magda.
-Ja... no dobra nie wiedziałam jak, ale muszę wam coś powiedzieć.
Wszyscy patrzyli na nią jakby miało się coś stać.
-Plany się™ trochę zmienił‚y. Wracam szybciej do USA, a dokładnie w 
sobotę.
-Przecież dzisiaj jest środa, to już za trzy dni! -oburzyła się™ Ola.
-Wiem, ale to nie zależy ode mnie. Wczoraj dzwonił‚a mama. Powiedziała,że 
trzeba jeszcze wszystko pozałatwiać do szkoł‚y i ogółem Josh też musi 
już wracać‡, bo mu się urlop skończył‚. A mieszkamy razem.
-Przecież to twój kuzyn?-zdziwiła się Ola.
-Wiem, ale wy o czymś nie wiecie, bo bał‚am się to powiedzieć- Aria 
spuściła wzrok na podłogę. Po policzku spłynęła jej pojedyncza łza.
-Aria ty płaczesz?-spytała Maddie- Co się™ stał‚o? Nam możesz zaufać‡.
-Dobra, to było tak. Tata Josh'a i mój to bracia. Moja mama nie miała 
rodzeństwa, a tata po za nim nikogo, wię™c na rodziców chrzestnych wzięli 
mi rodziców Josha. Gdy miałam 8 lat moi rodzice zginę™li w pożarze w pracy. 
Niestety nie mieli jak uciec. Byli w płonącym pomieszczeniu, a drzwi 
zarzucone były różnymi palącymi się przedmiotami typu przewróconą szafą…,
 jakimiś› biurkami. 
-A gdzie pracowali twoi rodzice?-przerywała Arii Ola.
-W biurze podróży. Kochali podróżować, więc byli przewodnikami.
-Okey, mów dalej.
-No i to działo się jakby na moich oczach, bo rodzice umówili się™ z 
ciocią, że pójdziemy po nich do pracy i razem wrócimy do domu. Stał‚am pod 
budynkiem i zauważyłam dym. Po chwili przyjechała straż pożarna, karetka 
i policja. Zapytał‚am policjanta co się™ stał‚o. Powiedział mi,że wybuchł‚ 
pożar w kotłowni i strasznie szybko rozniósł się na cały budynek. Prawie 
wszystko było tam drewniane, wiecie meble, na podłodze był‚y panele itp. Do 
tego jeszcze dużo sprzętu elektronicznego. To wszystko to były ułamki 
sekundy. Strażacy gasili pożar,a w między czasie wynosili ludzi. Nie 
wynosili ich. Pł‚akał‚am, myś›lałam,że to koniec, lecz 
w głębi wierzyłam,że przeżyli…. Po chwili strażacy wynieśli mamę, zaraz 
potem tatę. Wnieśli ich do karetek i pojechali.
Podbiegł‚am do tego samego policjanta i zapytał‚am czy pani i pan z karetki, 
która wł‚aś›nie odjechał‚a żyję. Powiedział‚,że tak, ale są w krytycznym 
stanie i ich szanse na przeżycie są niewielkie. Rozpł‚akał‚am się jeszcze 
bardziej. Policjant zainteresował‚ się tym. Powiedział‚am mu,że to moi 
rodzice. Zawiózł mnie do szpitala.Nie zostawił‚ mnie. Kończył‚ właś›nie dyżur, 
a jednak został ze mną. 
…. Niestety nie miałam kontaktu z ciocią, bo nie miał‚am komórki, a 
numeru nie pamiętał‚am, a z resztą zapomniał‚am o wszystkim dookoł‚a. Teraz 
liczyło się życie rodziców. Pan policjant nazywał się Marc, chciał, żebym 
zwracała się do niego po imieniu. Lekarz powiedział to samo. Że są… w ciężkim 
stanie, dodał tyle,że właśnie wjechali na blok operacyjny. Był‚am 
zał‚amana. Powtarzałam,że to sen. Że zaraz się™ obudzę i będę z mamą i 
tatą…. Pan Marc próbował‚ mnie pocieszać‡, lecz to na marne.Operacje trwał‚y, 
a godziny leciał‚y.
-Masz jeszcze kogoś oprócz rodziców?-zapytał‚ pan Marc
Odpowiedziałam,że chrzestnych i kuzyna.
Pytał, gdzie mieszkają….Policjant odparł‚,że trzeba się z nimi skontaktować. 
Powiedziałam,że nigdzie nie 
jadę. Dodał,że on pojedzie, tylko mam dać mu adres. Był‚ naprawdę pomocny. 
Dochodziła już godzina 9:00 wieczorem rodzice 
dalej byli operowani. Przyjechał‚a ciocia z wujkiem. Ciocia wyglądała 
inaczej. Jak inna osoba. Był‚a blada z rozmazanym makijażem , zapł‚akana i 
bez życia. Przytuliła mnie. Po chwili wyszedł lekarz i wyrwałam z ramion 
cioci i pognał‚am na do lekarza. Nie wyglądał‚ na zadowolonego. Ty z 
rodziny państwa Hutcherson? zapytał‚,a ja przytaknęłam. Lekarz 
powiedział‚ tak, to są jego sł‚owa dokładnie, to jest cytat, nie zapomne ich 
nigdy przenigdy. "Pań„stwo Hutcherson mieli bardzo ciężką operacje.... 
niestety, ale nie przeżyli jej przykro mi." Na te sł‚owa rozpłakałam się 
bardzo mocno, zaczęłam krzyczeć,że to nie prawda,że oni zaraz wyjdą i 
pójdziemy do domu. Byłam w szoku. To jest przeżycie dla dorosłego,a co 
dopiero dla 8 latki. Chciałam ich zobaczyć ostatni raz. Lekarz 
powiedział‚,że to niemożliwe. Ciocia z wujkiem zabrali mnie do domu. 
Powiedzieli,że jutro jadą załatwiać pogrzeb,aby jak najszybciej się 
odbył, bo ja bardzo chciał‚am ich zobaczyć. Mieli tez przejąć nade mną opiekę. 
Pożegnałam się z panem Marc'iem, ciocia podziękowała mu za wszystko i pojechaliś›my 
do domu. Ja od razu wbiegł‚am do pokoju, który był mój, bo zawsze jak u nich 
byłam to tam spał‚am. Zamknęł‚am drzwi na klucz i rzucił‚am się na 
łóżko. Płakałam, krzyczał. Byłam w szoku. Wszyscy płakali, nawet Josh. 
Kolejnego dnia ciocia z wujkiem pojechali załatwiać pogrzeb. Były wakacje,
więc mogliśmy zostać w 
domu. On już się uspokoił‚. Ja nie nic nie jadłam od poprzedniego dnia, 
tylko siedziałam i ryczałam do zdjęcia rodziców- Aria zaczęła delikatnie płakać, 
ale kontynuowała opowieść-około godziny 15 wrócili. Wujek William 
powiedział‚,że załatwili na piątek, to wszystko dział‚o się w 
poniedziałek, a był już wtorek. Ciocia Violetta dodał‚a,że byli załatwiać 
opiekę nade mną… i powiedzieli mi,że przy tym ja muszę™ być‡. Chciałam 
jecha‡ć jeszcze dzisiaj, bo chciał‚am mieć to za sobą. Zgodzili się.™ Razem w 
czwórkę pojechaliĹ›my. MusiaĹ‚am odpowiedzieć na kilka pytań i podpisać 
jakiś› papier,że chcę, żeby to wujostwo się mną zajęło. 
Od tamtego dnia mówię do nich mama i 
tato. W końcu nadszedł‚ pią…tek. Wszyscy ubraliś›my się na czarno i 
pojechaliśmy do kościoła. Poprosił‚am,aby wszyscy wyszli z tej kaplicy, bo 
chciałam zostać z nimi chwilę sama. Wtedy przeprosił‚am za wszystko 
podziękowałam. Życzyłam im mił‚ego życia w Niebie i 
powiedział‚am,że ich nie zawiodę. Potem ciocia, wujek ,Josh i znajomi przyszli 
się™ pożegnać z ja cał‚y 
czas stałam obok trumien. Potem była stypa w domu u cioci, znaczy już u 
mnie. 
Mijały dni ja się zamknęł‚am w sobie. Mało jadł‚am, prawie nic. Ciocia z 
wujkiem już się pogodzili z tym,że rodziców nie ma i starali się abym ja 
zrozumiał‚a. Lecz to był‚o na marne. Ś›wiat mi si™ę zarwał. Nadszedł rok szkolny. 
Tego ciocia 
się najbardziej obawiał‚a. Nie chciałam do niej iść. Ciocia 
poprosiła mnie, abym poszł‚a chociaż  na rozpoczęcie roku. Załatwił‚a mi 
lekcje indywidualne w domu. W Dzień rozpoczęcia spotkał‚am się z moją klasą…, 
zawsze kochał‚am ten 
moment po wakacjach, bo moja klasa był‚a cudowna, byliś›my tacy zgrani. Ale 
wtedy nawet to nie dało. Spotkałam się z moją przyjaciółką… Nicole. 
Gdy powiedziałam jej co się stało był‚a bardzo smutna, nawet się popł‚akał‚a, 
Ciocia z wujkiem powtarzali mi,że rodzice nie chcieliby, abym tak płakała woleliby
 abym był‚a szczęśliwa. Wiem to, ale strasznie mnie to bolał‚o, bardzo 
chciał‚am przesta㇠lecz nie potrafiłam. 
Na zajęciach indywidualnych jakoś mi szło, lecz ten rok 
nie był mi udanym w szkole. Zawsze był‚am wzorową uczennicą,… a w tym roku 
niestety nie wyszł‚o. Jak to nauczycielki mówiły, nie był‚am w ogóle obecna 
na lekcji. 
W końcu się™ pozbierał‚am lata minęły i przyzwyczaiłam się™, od tych 
siedmiu lat chodzę co poniedział‚ek na cmentarz, pomodli㇠się i porozmawiać 
z rodzicami. Ognia unikam jak tylko mogę- zakończyła swoją historię
-Jeny, to jest takie smutne- Magda rozpłakała się.
-Maddie,nie pł‚acz- powiedziała Aria.
-Ja jestem strasznie wrażliwa. A ta historia to naprawdę przeżycie.
Aria podeszła i przytuliła Maddie.
Zayn w tym czasie zauważył jak Liam patrzy w ich stronę.
-No tak to o nią chodzi, jak mogł‚em tego wcześ›niej nie 
zauważyć-pomyślał Zayn.
Była już 14. Wszyscy zjedli obiad i poszli na miasto. Musieli ostatnie dni 
spędzić razem z Arią.
 
 *Wieczorem po rozstaniu, u Zayna w domu.
Zayn dzwoni do Louis'a.
-Halo
-Hej masz chwile?-spytał Zayn.
-Tak, El już poszł‚a.
-To dobrze. Wiem kto podoba się Liam'owi!
-No kto?
-A wiesz jaką… Aria ma smutn…ą historię?! Matko, to trzeba zobaczyć. W
jaki sposób ona to opowiadał‚a i płakała, potem Maddie się 
popłakała.
-A co się stał‚o?-spytał ciekawy Louis.
-Arii rodzice zginę™li gdy miał‚a 8 lat, teraz rodzice Josh'a są jej 
rodzicami, bo to jej chrzestni, a jej tata i tata Josh'a to bracia, dlatego to 
jej chrzestni i byli załatwiać zaraz po śmierci jej rodziców, aby 
mogł‚a być ich córką i jest. 
-A czemu zginęli?
-Pracowali w biurze podróży i pewnego dnia wybuchł‚ pożar w kotłowni i nie mieli 
jak wyjść, bo wyjś›cie było zastawione. Mieli operacje i nie przeżyli.Smutne.
Louis nie odpowiadał‚. Zayn aż spojrzaĹ‚ na słuchawkę™ czy się nie 
rozłączył czasem, ale nie.
-Yy... Louis? 
-Co tak, o matko jakie to smutne- Louis mówił drżącym głosem.-Jeny, a co z tą 
wybranką Liama?
-A no tak, no to jest nią...- Zayn'owi nagle przerwał dzwonek do 
drzwi. -Jeny kto to? Czekaj Louis zaraz zadzwonię, bo ktoś się dobija.
-No ok.
Zayn poszedł do drzwi.To była Perrie.
-Hej!
-Perrie? A ty...?
-Tak wiem, mamy wolne kilka dni w trasie wię™c postanowił‚am,że zrobię ci 
niespodziankę™- przytuliła chłopaka.
-Wow, kochana jesteś.Chodź, nie bę™dziemy stali 
w drzwiach.
Perrie wzięł‚a swoją walizkę i weszł‚a do domu.
 
 *W domu Louis'a
-Czemu on nie dzwoni? Co tam ducha zobaczył i zemdlał‚ czy jak? Zaraz ja 
zadzwonię do niego. Dobra ja dzwonie.

Louis zadzwonił‚ do Zayn'a. Zayn w tym czasie siedział z Perrie na kanapie i 
oglądali film. W tym czasie zadzwonił‚ telefon.
-O nie! Miałem zadzwoni㇠do Louis'a. Zapomniał‚em o nim.- Zayn rozłączył‚ 
się bo stwierdził‚,że wyśle mu to sms'm, bo znając życie jak zaczną 
gadać,‡ to nie będą mogli skończyć.
-Co? Jak to odrzucił?! Ja go zaraz odrzucę, albo rzucę cegłą… w ł‚eb- mówił 
wkurzony Louis sam do siebie.
Po chwili przyszedł do niego sms od Zayna.
 
***
Ciekawi co dalej?
 
Napisała: Maddie Horan
Korekta: Alison Payne
 
***
 
Przy okazji. Możecie uwierzyć, że Zayn ma już 21 lat?! Ten czas niesamowicie leci. 
Nie dodałyśmy notki o jego urodzinach, 
dlatego teraz o tym wspominam i nadal nie wierzę, ze oni tak szybko rosną ;)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Urodziny Louisa!

Hej!
Z jednodniowym wyprzedzeniem chciałybyśmy przypomnieć o urodzinach Louisa. Fan marchewek dobije już 22 lat! Chciałybyśmy życzyć mu wszystkiego najlepszego i przypomnieć wszystkim, abyście nie zapomnieli złożyć mu życzeń na twitterze :)
                                                    Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
                                                                                                            Alison Payne
                                                                                                            Maddie Horan
                                                                                                            Olka Styles

piątek, 20 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 17

Hej!
Przepraszam, że tak długo nie dodałam rozdziału Madzi, ale miałyśmy mały problem z odnalezieniem ich. Trochę się nam pomieszało i... Bez sensu przedłużam. Zapraszam do czytania :)

Dni po urodzinach Magdy leciał‚y, aż w koń„cu zawitał‚ sierpień. 
Dziewczyny wracał‚y do Polski dokł‚adnie 25, aby mie㇠jeszcze czas na kupno 
książek do szkoł‚y. Pani Agnieszka i pani Alicja wyjechał‚y dwa dni po 
urodzinach Maddie. Chłopcy wracali do koncertowania dopiero 24, czyli dzień 
przed wyjazdem dziewczyn. Na szczęś›cie koncert był w Londynie na O2 Arenie 
więc ostatni dzień„ mogli jeszcze spę™dziÄć razem. Każdy dzień spędzali wspólnie.
-Liam co ty taki bez życia ostatnio chodzisz?- spyta szturchając go za rękę 
Louis.
-Nie, czemu tak myś›lisz?
-Widze to. Liam! Znam cię już parę ł‚adnych lat. Wiem kiedy masz chumor,a 
kiedy nie- chł‚opak intensywnie gestykulował.
-Co ty tak wymachujesz tymi swoimi grabiami?-zaś›miał się™ Zayn siedząc na 
fotelu obok kanapy, na której Louis i Liam prowadzili interesujący dialog.
-Ja... ja tylko podkreś›lam wagę mych sł‚ów, a masz z tym jakiś› problemik? 
Co koleszko?
W salonie wszyscy się™ ś›miali, nawet Liam lecz myś›lami był daleko stąd.
Do salonu weszł‚y dziewczyny. Od urodzin Magdy wszędzie chodziła z nimi Aria. 
Louis cał‚y czas od rozmowy z Liam'em obserwował go. Zauważył również,że Liam
 nie co  się zmieszał‚ po wejściu dziewczyn.
-To jak gdzie dzisiaj idziemy?-spytała Sandy siadąc na kanapie pomię™dzy 
Louis'em i Liam'em.
-Możee...nie wiem, byliśmy chyba już wszędzie przez ten czas.
-Wiem! Zabiorę was w miejsce,gdzie lubię czasem sam pójść i pomyśleć o 
wszystkim i o niczym- Harry rzucił propozycję
-A gdzie to jest?- spytała Aria.
-Zobaczysz. To jak?
-Dobra- odpowiedzieli wszyscy chórkiem.
-Tylko trzeba jecha㇠samochodem, bo to kawałek stąd.
-Akurat nasze auto jest dziewięcioosobowe, a nas jest osiem
-Tylko powiem tacie,że wychodzimy i jedziemy.
Po czym pobiegła na górę. Po 2 minutach był‚a z powrotem.
Wyszli z domu i wsiedli do samochodu. Harry zajął miejsce kierowcy, obok siedzieli 
Ola i Zayn. Za nimi Liam, Louis i Aria, a na koń„cu Magda i Niall. 
Po jakiś 20 minutach byli na miejscu. Pojechali na prawie że koniec Londynu.
 Był‚ tam las.
-Harry? Nie chce się czepiać, ale ty myśleć do lasu jeździsz?-zdziwiła się
Aria.
-Pewnie zbieranie grzybów go odstresowuje- palnęła Magda.
-Nie, chodźcie za mną.
Przeszli kawał‚ek i nagle ujrzeli przed sobą łąkę. Znajdował‚a 
się na takiej jakby górce. Był‚o z niej widać cał‚y Londyn.
-Wow, jak tu ś›licznie- powiedziała Olka podchodząc na koniec polanki do barierek.
-Jeju, serio pięknie-przyznała Madzia
Aria tylko patrzył‚a, aż zaniemówiła. Dla chłopaków to nie było nic 
nowego. Harry nie raz ich tu przywoził‚.
-Skąd wytrzasnąłeś to miejsce?
-To był‚o gdy jeszcze chodził‚em do szkoły. Dokładnie rok przed 
X-Factor'em. Razem z moim przyjacielem ze szkoł‚y, Max'em postanowiliśmy się 
gdzies przejechać. I tak jechaliś›my przed siebie, aż w koń„cu 
dojechaliś›my tu. Kiedyś czytał‚em taką książkę, gdzie było,że grupa 
znajomych w lesie znaleźli wł‚aśnie jakieś› fajne miejsce i tam zał‚ożyli 
tak zwany klub. Postanowiliśmy,że może my znajdziemy jakąś fajną 
miejscówkę. I proszę oto jest.
-Masz kontakt z tym kolegą…?
-Niestety rok później, gdy ja poszedł‚em do X-Factora, on się przeprowadził‚ 
do Hiszpanii, mamy kontakt na facebook'u czy twitterze, a od tamtego czasu 
widzieliś›my się z dwa razy.
-Czyli wasza przyjaźń się skończył‚a?
-Nie, nie, gdy się™ poznaliś›my mieliś›my około 5 lat, od razu się 
polubiliśmy. Wtedy przyrzekliśmy sobie,że ta przyjaźń będzie™ wieczna i 
że nic jej nie zniszczy.
-To fajnie.
-To był‚ mój pierwszy prawdziwy przyjaciel. A teraz doszł‚a jeszcze 
siódemka. Czterech chł‚opaków którzy są jak bracia i trzy siostry, znaczy 
przepraszam dwie siostry i jedna dziewczyna.
Ola lekko się zaczerwieniła.
-Ale dobra skoń„czmy o moim życiu, pogadajmy o czymś ciekawszym.
-A wiesz,że ciekawa ta historia- stwierdziła Magda- lubię słucha㇠historii z 
życia innych-dodała.
-Miło mi- powiedział Harry.
-Opowiedz coś› jeszcze- poprosiła Ola siadając na trawie, zaraz po niej zrobiła 
to reszta.
Harry cał‚y czas stał‚ i spojrzał‚ na każdego po kolei. W koń„cu usiadł‚ obok 
Zayn'a i Niall'a.
-No dobra, ale co? Yyy... może historyjkę również związaną z tym miejscem 
i z Max'em?
-Jasne, twoje historie mił‚o się słucha- Zayn wyszczerzył się do 
Harry'ego.
-Nie tylko ja uwielbiał‚em śpiewać, bo Max też, on po za 
śpiewaniem grał‚ jeszcze na gitarze. Więc zawsze jak tu przyjeźdżaliśmy 
brał gitarę™ i śpiewaliśmy sobie. Pewnego razu stwierdziliś›my,że 
zał‚ożymy taki mini zespół. Brakowało nam jeszcze jednej osoby, która 
też by grał‚a na gitarze i śpiewała, bo ja niestety nie umiałem jeszcze 
grać‡. WzięliĹ›my naszego kolegę Tom'a. Chodził z nami do szkoł‚y oraz umiał 
grać i ś›piewać. Codziennie spotykaliś›my się™ albo u Max'a, albo u mnie, bo 
Tom twierdził‚,że u niego nie można śpiewać,‡ bo jego tata pracuje na nocki 
i w dzień ś›pi. Nie odzywaliś›my się na to, chociaż nie ukrywam,że trochę 
to nie był‚o fajne, ale ok. Nie zabieraliś›my go jeszcze tu na łąkę, bo 
stwierdziliśmy,że to miejsce jest nasze, a on jeszcze z nami się nie 
przyjaźniliśmy aż tak bardzo. Pewnego dnia mieliś›my spotkać się u mnie, lecz 
Tom powiedział‚,że dzisiaj nie może, bo z mamą do sklepu jedzie. Kolejnego 
dnia znowu nie mógł,‚ bo jechał do babci. Innego musiał się uczyć. Zawsze 
coś. Aż w końcu nadszedł‚ dzień„,że nie zrobiliś›my próby w dwójkę
tylko stwierdziliśmy,że zrobimy sobie dzień wolny i poszliś›my
połazi㇠po mieś›cie. Gdy przechodziliś›my obok boiska zobaczyliśmy tam 
Tom'a. Od razu podeszliśmy do niego i Max zapytał‚:-A ty czasem nie miałeś 
dzisiaj jechać gdzieś tam?, na co on - yyy...yyyy plany się™.... tego 
zmienił‚y. Zaczał się po prostu plątać w słowach. Powiedział‚em mu: - To 
nie mogłeś› zadzwonić? Już od dawna się nie spotykaliśmy, bo zawsze gdzieś
jeździsz. I nie kł‚am, bo się plą…czesz. W tym czasie jego kolega powiedział‚ 
: przecież teraz codziennie wychodziłeś z nami to gdzie niby jezdziłeś›? - 
Cicho bądź-mówił Tom. -czyli nas okłamywałeś dobra, to wiesz co koniec z 
naszą przyjaźnią, czł‚owieku nie chce cie na oczy widzieć-wykrzyczał‚em mu 
w twarz, a jego koledzy powiedzieli,że nie będzie już z nimi grał,
bo przez tą… sytuację stracili do niego zaufanie. Więc Tom został sam. Jak 
i my znowu w duecie. Max nigdy nie chciał śpiewać jakoś specjalnie, po 
prostu kochał‚ to robić, ale jego plany na przyszłość były inne. Chciał‚  
być nauczycielem w-fu. A potem jak już mówiłem on się™ wyprowadził a 
ja poszedł‚em do programu.
-Wow, fajna ta historia- stwierdziła Aria
-Dzięki-powiedział Hazza
Potem wszyscy razem sobie pośpiewali.
Zrobił‚o si™ę późno, więc wrócili do domu. Chłopcy poszli do swoich domów,
a dziewczyny do swoich. 
 
 *U Liam'a, jego myś›lami.
Ja tak dłużej nie mogę ukrywać przed nią moich uczuć. Muszę jej to 
powiedzieć, że mi się podoba. Niedługo dziewczyny wyjeźdżają…, ona też 
wraca do USA. Muszę się pośpieszyć‡, bo jak nie  w te wakacje, to będę 
musiał‚ zapomnieć‡. Odkąd nie jestem z Danielle to nie mogę sobie nikogo 
znaleźć, a ona... ona jest cudowna, jak marzenie. Trzeba działać, ale muszę™ 
znaleźć odpowiedni moment, chyba , że jak nie teraz to może na jakiejś
imprezie. Josh zawsze ją… zabiera ze sobą, a teraz jak nas zna już lepiej to 
będzie miał‚a co robić tam i wogóle. Bę™dzie dobrze Liam, tak muszę w siebie 
uwierzyć.
 
Napisała: Madzia Horan
Korekta: Alison Payne
 
***
 
Przepraszam jeśli gdzieś zamiast jakiś liter będą znaczki, ale podczas 
przesyłania opowiadania coś się przestawiło :/
Zapraszam do komentowania :)
 
                                      Alison Payne 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 16

Hej!
Dzisiaj słodka szesnastka opowiadania :)

*18 lipca
 Dzisiaj wszyscy dosyć szybko wstali, oprócz Maddie. Rodzice, Olka i chłopcy 
mieli ustawione budziki na 8:30. Sandy o dziwo wstała punktualnie, przy 
pierwszym zadzwonieniu budzika. Razem wszyscy poszli do domu Niall'a bez 
pani Agnieszki i pani Alicji, aby nie było to podejrzane. Ojcowie niby poszli 
do pracy, a tak naprawdę wzięli dzisiaj wolne.
Olka z chłopakami pojechali do sklepu, po jakieś przekąski, a pan Michał i pan 
Maciek zaczynali ozdabiać dom Horana.
Była już 10:00 Magda właśnie wstała. Mamy rozmawiały w kuchni. 
-Gdzie są wszyscy?-spytała dziwiąc się Maddie.
-Tata i wujek w pracy, a Olka gdzieś chyba z Harry'm poszła-powiedziała pani Agnieszka.
-Acha, oj Olka dla tego Harry'ego nawet wstaje tak wcześnie, ten chłopak 
dobrze na nią wpływa, może w końcu nie będę musiała czekać na nią tam w 
Polsce-roześmiała się Magda sięgając po płatki śniadaniowe i po mleko.
Mama i pani Ala nie składały jej życzeń, taki był plan. A plus był taki,że 
Magda chyba zapomniała, że dzisiaj jest 18 lipca.
Obok lodówki wisiał kalendarz. Mama i pani Ala tylko patrzyły czy zauważy. Dla nich lepiej byłoby,
 aby nie zauważyła. Gdy Maddie zrobiła sobie już 
śniadanie skierowała się w stronę salonu, i musiała przejść koło lodówki. 
Niestety spojrzała na kalendarz. Stanęła w miejscu i stała tak dobre pięć 
minut.
 
 *myślami Magdy
To dzisiaj! Nie wierze! Zapomnieli? Jak to? 
Do Magdy oczu napływały łzy. Zaraz po tym wyszła, jednak nie poszła do salonu, 
tylko na górę do siebie do pokoju.
 
 -Chyba jej się przypomniało-stwierdziła smutnym głosem pani Ala.
-Nie chyba tylko na pewno.
Minęło pół godziny Magda już przebrana z piżamy w rzeczy zeszła na dół  i 
wyszła bez słowa. Mama i ciocia tylko spojrzały na drzwi. Zaraz potem podeszły 
do okna, zobaczyć gdzie ona idzie. Na szczęście nie szła do Niall'a. Kierowała 
się w stronę głównego miasta. Mama myślała,że pójdzie do Arii, ale ona szła w 
drugą stronę.
-Może tam się umówiły?-zdziwiła się pani Alicja.
-Nie wiem, patrz zostawiła telefon-pani Aga powiedziała lekko zdenerwowanym 
głosem,wskazując na blat w kuchni, na którym leżał telefon Maddie.
-Nie skontaktujemy się z nią! Oby przyszła do przyjęcia!
-Oby.
 
 *myślami Magdy.
Jak oni mogli zapomnieć o moich urodzinach. Nie chodzi mi o jakieś przyjęcia 
czy prezenty. Wystarczyło by to cholerne wszystkiego najlepszego. Nie ukrywam, 
trochę mi przykro, bo nawet mama mi nie złożyła życzeń. No nic, posiedzę sobie 
w tym parku i... i po prostu posiedzę w samotności.
 Magda płakała przez cały czas od wyjścia z domu. Łzy spływały jej po policzkach. Jak wiadomo ona była 
bardzo wrażliwa, a takie coś spotkało ją pierwszy raz w życiu. 
 
*W domu Niall'a
Olka i chłopcy już wrócili, więc pomagali w przygotowaniach. 
-Zayn! Podasz mi balony?-spytał Louis wskazując na paczkę balonów leżącą na 
stoliku za chłopakiem.
-Jasne Loui- odpowiedział Zayn podając paczkę.
Niall w tym czasie szykował przekąski ( nie wiem czy w jego rękach to jedzenie 
będzie bezpieczne, no ale damy mu szansę :D ) 
Tata Oli i naszej solenizantki wieszali serpentyny i różne ozdoby. Mamy w domu 
piekły ciasta, a Harry z Liamem piekli tort w domu Niall'a.
Magda w tym samym czasie siedziała w parku na ławce i myślała sobie. Jej mama 
zadzwoniła do Arii, aby ją znalazła, bo od kilku godzin już jej nie ma. Wyszła 
o 11, a była już 14. Goście mieli przyjść na 16.
Aria w czasie poszukiwań koleżanki przypomniała sobie, jak Magda jej mówiła, 
że jak jest smutna lubi posiedzieć w parku. Zaraz po tym pobiegła w stronę 
parku. Siedziała tam Magda.
-Magda! W końcu cię znalazłam-powiedziała podbiegając do Magdy z uśmiechem na twarzy 
Aria.
-Zostaw mnie! Chce zostać sama- Maddie była oburzona.
-Ale Maddie! Proszę. Wiesz,że możesz mi wszystko powiedzieć, chodź 
porozmawiamy po drodze do domu. Twoi rodzice, Sandy i chłopcy, a najbardziej 
Niall się denerwują-Aria próbowała przekonać koleżankę.
-Nie! Ja nigdzie nie idę. Proszę zostaw mnie! Spokojnie wrócę jeszcze 
dzisiaj- Magda powiedziała drżącym głosem.
-Jak chcesz, ale proszę wróć do 16.
-A jak wrócę o 18 to coś się stanie?
-Proszę! Wróć punktualnie.
Magda nie odpowiedziała, co było dziwne, bo ona zawsze ma ostatnie słowo. 
 
 Aria szybko wbiegła do domu Niall'a wołając go.
-Niall! Horan! Niaaalllllll! Gdzie jesteś? Szybko chodź tu! Chodzi o Maddie! 
W tym samym momencie Niall zbiegł po schodach przestraszony co się stało.
-Co się stało? Co z nią?-spytał Horan z wyraźnym przerażeniem w głosie. 
-Znalazłam ją..-dziewczyna nie zdążyła dokończyć, bo Horan wszedł jej w słowo.
-To ona zginęła? Nic jej nie jest?
-Spokojnie Niall! Rano zauważyła na kalendarzu,że dzisiaj jest 18. Zaraz po 
tym ubrała się i wyszła. Od tamtej pory jej nie ma. Ale ja ją znalazłam siedzi 
w parku. Ale mnie nie słucha. Myślę,że tylko z tobą pójdzie.
-Ok, mam już pomysł, jak to zrobić. Już idę, tylko się przebiorę. Możemy się 
trochę spóźnić, przeproście gości i jakoś ich zajmijcie-opisał sytuację szukając 
ubrań w szafce.
-Niall? Coś ty wymyślił?-zdziwili się chłopcy.
-Ja już wiem co wymyśliłem. Troszkę się nasze plany zmienią, ale wy robicie 
wszystko jak wcześniej. Louis! Puszczę ci sygnał na telefon, więc go pilnuj. 
Zaraz po moim sygnale wszyscy się chowacie i jak wejdziemy krzyczycie 
niespodzianka.
-Ok, nie ma problemu przyjacielu-powiedział Louis uśmiechając się.
Niall ubrał się już na imprezę i pobiegł po Maddie. Dochodził do niej. Magda 
go nie widziała, bo siedziała tyłem. Niall zakrył jej oczy i powiedział zmieniając 
głos na gruby...
-ZGADNIJ KTO! 
-Yyy, a co ja wróżka, zaraz, zaraz.... Niall?- Madzia odwróciła się powoli.
-Zgadłaś- powiedział Horan, ale zaraz uśmiech mu opadł.-Czemu płaczesz?-spytał
dosiadając się do niej.
-Nie ważne.
Niall po drodze wstąpił do sklepu i kupił prezent Magdzie. Przed imprezą nikt 
miał jej życzeń nie składać, ale Niall stwierdził,że nie wytrzyma i z resztą 
to jej pomoże. Po chwili powiedział.
-Maddie! Spójrz na mnie! Proszę, nie chce nic od ciebie wyciągać, po prostu 
spójrz na mnie.
Magda spojrzała na niego. Patrzeli sobie prosto w oczy. Po chwili Niall 
sięgnął do kieszeni, lecz dalej tonęli w swoich błękitnych tęczówkach. Niall 
wyjął z kieszeni czerwone pudełko w kształcie serca.Po chwili wstał trzymając 
Magdę za ręce, więc ona też wstała. 
-Magda! Wszystkiego Najlepszego w dniu twoich 15 urodzin. Życzę ci spełnienia 
marzeń i wszystkiego dobrego-złożył życzenia Horan i w tym samym czasie założył Madzi na 
palec złoty pierścionek z wygrawerowanym napisem "I Love 
U- Niall"-Kocham Cię!-dodał po chwili.
Magda dalej patrzyła mu w oczy. Po chwili przytuliła go. Zaraz po tym on ją 
pocałował. Ona oczywiście odwzajemniła pocałunek.
-Teraz chodź ze mną ! Proszę!-nalegał Niall błagalnym głosem ciągnąc ją za rękę.
-Z tobą zawsze i wszędzie-powiedziała przyciągając go do siebie i przytulając 
z całej siły-Dziękuję-szepnęła mu do ucha.
Po czym poszli.
-Gdzie idziemy?-spytała Maddie 
-Niespodzianka.
Poszli do sklepu z sukienkami. 
-Serio do sklepu z sukienkami?-zdziwiła się Magda.
-Tak, wybiesz sobie jedną-powiedział blondyn.
-Ale, tu są same jakieś drogie, przecież nie będziesz na mnie wydawał tyle 
pieniędzy.
-Przestań, dla ciebie kochanie wszystko-uśmiechnął się  Niall szukając 
sukienki na wieszakach.-A ta?-dodał po chwili.
-Jest śliczna-mówi Maddie obserwując sukienkę, zaraz potem patrząc na Niall'a.
-Chodź przymierzysz ją.
-Serio, ale...
-Nie jest za droga-uciął wymówki dziewczyny Niall.
Magda ubrała sukienkę i pokazała się chłopakowi.
-Wyglądasz bosko.
-A dziękuję panie Horan.
-Nie ma za co pani Hor.... znaczy panno Maddie-roześmiał się Niall.-dobra to 
chodź do kasy.
-Poczekaj, tylko się przebiorę.
-Nie, zostaw ją, ślicznie w niej wyglądasz.
-Patrz tu masz ładne balerinki pasują do niej-pokazał Niall na buty stojące 
przy kasie.
-Ale Niall, czemu ty mi wszystko fundujesz?
-Przyzwyczajaj się, za parę lat zostaniesz moją panią Horan i będę ci kupował 
różne rzeczy-powiedział Niall uśmiechając się.
Maddie bez słowa odwzajemniła uśmiech. Po czym przymierzyła buty. Pasowały.
-Niall, są dobre. Niall?-zdziwiła się Magda, bo chłopaka nigdzie nie ma.
Po chwili przybiegł.
-Patrz tu masz jeszcze śliczny wisiorek.
-Och, jak ja ci się za to odwdzięczę?
-Po prostu bądź ze mną-powiedział poważnie Niall całując Magda w policzek.
-Dzień dobry-przywitała się kasjerka
-Witam, chcemy kupić tą sukienkę na tej pani obok, oraz te buciki też na tej 
pani obok i jeszcze ten wisiorek w moim ręku-roześmiał się chłopak.
-Dobrze tylko niech pani metkę oderwie od sukienki.
-A ma pani może nożyczki?
-Tak, proszę-powiedziała pani podają nożyczki.
-Dziękuję.
Magda odcięła metkę i dała ją kasjerce, aby mogła skasować.
Zaraz potem Niall zapłacił, ubrał Magdzie łańcuszek na szyję, schowali ubrania 
do siatki i poszli.
-Gdzie idziemy?
-Niespodzianka.
-Znowu?
Niall wyciągnął ciemną wstążkę z kieszeni.
-Yyy, po co ci ta wstążka?
-Odwróć się-uśmiechnął się Niall.
-No dobrze...?
Niall zawiązał Magdzie oczy i puścił sygnał Louisowi.
* W domu
-Ej ludzie! Niall puszcza sygnał, chowamy się. Rodzice Maddie będą trzymać 
tort. I schowają się za kanapą, reszta wszędzie indziej oprócz na górze.-powiedział szybko
Louis
Magda z Niallem już dochodzili do domu Niall'a.
-Ok wchodzimy! Uważaj i.....
-NIESPODZIANKA!-krzyknęli wszyscy, a w tym samym czasie Niall zdjął jej wstążkę.
-Wow, naprawdę?- Magdzie po policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Kochana nie płacz, dzisiaj już dosyć się napłakałaś-powiedział Horan wycierając jej 
łzę.
-Madzia!-zawołała mama Magdy
-Mama!
-Córcia wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, zdrówka, szczęścia-
mama przytuliła córkę.
-Dziękuję.
-No córcia Najlepszego, Spełnienia marzeń-powiedział jej tata.
-Dziękuję.
-Maddie!-krzyknęli One Direction, oprócz Niall'a.
-Najlepszego-powiedział Zayn
-Dziękuję Zayn- Magda przytuliła chłopaka.
-Sto Lat-oznajmił Harry.
-Dziękuje Harry-Magda też przytuliła chłopaka.
-Madzia, spełnienia marzeń-dodał Liam.
-Dziękuje Liam- solenizantka powiedziała tuląc Liama.
-Magda! Sto lat, zdrowia, szczęścia!-wykrzyczał Loui.
-Och Louis, dziękuję-powiedziała przytulając go.
Następnie podeszła Aria.
-Najlepszego-powiedziała przytulając koleżankę.
-Dziękuję i przepraszam za tamto.
-Nic się nie stało.
-Najlepszego kochana!-powiedziała Olka
-Dzięki.
Później reszta gości złożyła jej życzenia i wszyscy usiedli przy stole. 
Śpiewali "Happy Birthday", a potem rodzice Magdy i Oli i Ola zaczęli śpiewać "sto 
lat".
Mieli super przyjęcie. Wszyscy tańczyli, śpiewali. 
One Direction nawet zadedykowali Magdzie Little Things.
-Uwaga! uwaga! Teraz specjalna dedykacja dla mojej kochanej dziewczyny 
Maddie!-wykrzyczał Niall do mikrofonu z mini sceny postawionej w salonie.
Magda, gdy chłopcy śpiewali "Little Things" siedziała przy stole i rozmawiała z 
Demi Lovato. Ostatnie wersy refrenu Niall zszedł ze sceny, podszedł do stołu, 
złapał Maddie za rękę i zaciągnął na scenę. Swoje solo zaśpiewał jej prosto w 
oczy. Gdy skończyli wszyscy w salonie zaczęli klaskać,  Magda
przytuliła Niall'a.
-Co ja bym bez ciebie zrobiła?-spytała Maddie patrząc mu w oczy.
-A co ja bez ciebie?-powiedział Niall całując ją w policzek.
-To był twój pomysł z tą imprezą?
-Nie, wszyscy na to wpadliśmy, hahahah każdy dał jakiś pomysł od siebie 
i wyszła ta impreza.
-To super. Mogę coś powiedzieć do mikrofonu?
-Jasne, trzymaj-Niall wręczył jej mikrofon do ręki.
-Jeszcze raz witam wszystkich. Chciałabym z całego serca podziękować
za przyjście, za prezenty od was, za życzenia. Wielu z was życzyło mi 
spełnienia marzeń, a one już się spełniły.Jestem w Londynie, znam One 
Direction, mam wspaniałego chłopaka-powiedziała Madzia patrząc na Niall'a- i mam 
zespół z moimi przyjaciółkami. jeszcze raz...Dziękuję.
-Maddie,może nam coś zaśpiewasz?-zaproponował Zayn.
-Jasne,ale nie sama. Ola, Aria chodźcie.
Dziewczyny w trójkę  zaśpiewały piosenkę chłopców "Best Song Ever". 
Chłopcy byli zachwyceni. Stwierdzili,że to najlepszy cover jaki słyszeli. Potem wszyscy śpiewali.
Około pierwszej rodzice poszli już do domu. Powiedzieli,że niech młodzi się bawią. 
Skończyło się o 6:30. Magda była wyczerpana. Nawet nie poszła do domu tylko 
została już u Niall'a. Chłopak użyczył jej swojego pokoju. Magda stwierdziła,że to 
były najwspanialsze urodziny w życiu.
 
Napisała: Maddie Horan
Korekta: Alison Payne
 
Przepraszam za te dziwne rozmieszczenie tekstu. Coś mi się przestawiło, ale jeszcze nie doszłam co.
Proszę, jeśli czytacie to komentujcie. Dla was to tylko chwilka, a dla nas wielka motywacja, aby robić to wszystko
dalej.
 
 



poniedziałek, 2 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 15

Hej!
To już rozdział 15, nie mogę uwierzyć, że tak szybko to minęło, ale bez obaw, Madzia aktualnie pisze już chyba 24 ;)

ROZDZIAŁ 15

Był 15 lipca. Pani Agnieszka razem z panią Alicją przedłużyły sobie wakacje, ze względu na zbliżające się urodziny Madzi. Rodzice, Ola i chłopcy planowali zrobić przyjęcie niespodziankę. Tylko nie wiedzieli co zrobić z Magdą. Wtedy Olka wpadła na pomysł, aby ją ktoś czymś zajął. Zaproszona na przyjęcie była również nowa koleżanka dziewczyn, Aria. Magda się z nią bardzo dogadywała, więc to ona została wrobiona w zabawianie Madzi, podczas gdy reszta będzie pracować nad niezapomnianą imprezą.
Ola zadzwoniła do Arii aby umówić ją z Magdą.
-Halo?
-Hej Aria, tu Sandy, wiesz ta z urodzin Demi- roześmiała się przypominając kim jest.
-Cześć, cześć. Pamiętam, jak mogłabym zapomnieć- ucieszyła się z telefonu Aria
-Miło mi, ale do rzeczy- Olka rozglądała się wokoło, patrząc czy Magda się nie zbliża.
Chłopacy byli porozstawiani po domu i czatowali. Mieli też oczywiście sygnał alarmowy. Brzmiał on po prostu "Sandy!", aby dało się w razie wykręcić przed Magdą, że po prostu wołają Olę.
-Bo jest sprawa, a mianowicie Magda ma za 3 dni urodziny. Ja, chłopacy i nasi rodzice robimy jej przyjęcie niespodziankę. I z tej okazji mamy do ciebie gorącą prośbę, czy mogłabyś przez te 3 dni ją zająć, żeby nie była w okolicach domu Niall'a. Bo stwierdziliśmy, że u niego będzie impreza. W końcu to jej chłopak, a do domu wchodzić musi. A i oczywiście jesteś zaproszona.
-Jasne nie ma problemu i dzięki za zaproszenie. To od kiedy mam działać?-spytała Aria
W tym samym momencie Zayn zaczął krzyczeć: -Sandyyy! Sandyyy!
-Aria, Magda idzie zmiana tematu- Ola zaniepokoiła się.
Magda weszła do salonu gdzie była Olka.
-Tak babciu, jest naprawdę super. Jednak Londyn na zdjęciach to zupełnie co innego niż na żywo- improwizowała Sandy do telefonu.
Aria nie mogła wyrobić ze śmiechu po drugiej stronie słuchawki.Magda tylko spojrzała na Olkę, wzięła swój telefon i poszła na górę.
-Dobra poszła- Ola odetchnęła-to bądź za godzinę.
-Jasne- Aria nadal nie mogła opanować śmiechu.
Dziewczyny się rozłączyły.
Ola podeszła do Niall'a i Louis'a stojących na korytarzu.
-Chodźcie tu, albo Loui idź po resztę jak byś mógł.- Olka wskazała na schody.
-Tak jest- Loui przyłożył dwa palce do czoła.
-Słuchaj Niall, dzisiaj zajmiemy się zaproszeniami, okey? Za jakąś godzinę będzie Aria i zabierze Magdę.
-Ok,a jutro zaczynamy dekorować mój domek-wyszczerzył się Horan.
-Jasne.
Wszyscy się zebrali w salonie prócz oczywiście Magdy. Siedzieli i planowali wszystko.Rozległ się dzwonek do drzwi.
Liam poszedł otworzyć. Była to Aria. Zanim coś powiedzieli oboje popatrzyli sobie w oczy.

*Myślami Liama
Wow, jaka ona piękna. Że ja jej nigdy nie zauważyłem na imprezach. Przecież chodziła z Josh'em. Znaczy widziałem ją parę razy, ale zazwyczaj siedziała przy stole, więc nie miałem okazji jej lepiej poznać.

-Hej, proszę wejdź,  ja już wołam Maddie- powiedział zdenerwowany Liam.
-Cześć, dzięki-odpowiedziała Aria wchodząc do środka.
-Maddie! Do ciebie!-krzyknął Liam wbiegając po schodach.
Magda zeszła na dół.
-O hej-zdziwiła się Magda widokiem koleżanki.
-Cześć, słuchaj mam dla ciebie propozycję, pamiętasz jak się umawiałyśmy na spacer po Londynie, możemy iść dzisiaj, i nalegam na ten spacer, proszę chodź-namawiała Magdę Aria.
-No ok, ale same. Jak widzisz mam gości- Magda dalej była zdziwiona.
-Nami się nie przejmuj, bo my i tak już idzimy- Harry wstał z kanapy.
-Tak? A Olka?
-Ja idę z Harry'm.
-Aha, no okey- Madzia podejrzliwie zmierzyła wszystkich wzrokiem.
Przez ten wyjazd i to wszystko dziewczynom tak lecą dni,że Magda nawet zapomniała,że za 3 dni są jej urodziny.
Magda i Aria wyszły. Zaraz za nimi wyszli chłopcy z Olką. Poszli do Niall'a do domu, aby przygotować zaproszenia.
-Kogo zapraszamy?-spytał Horan
-Na pewno wasza piątka, ja, Aria, rodzice iiii......-rozmyślała Ola.
-A Perrie ,Eleanor i Danielle? Myślę,że się polubiły- stwierdził Louis
-Ok, mamy na razie 14 osób.
-Można też kilka jakiś gwiazd. Na tej imprezie Magda gadała ze wszystkimi-roześmiał się Horan
-Ale kogo?
-No na przykład...resztę Little Mix, Justina Biebera, Selene Gomez- podsunął pomysł Horan.
-Ok, Selene Maddie lubi, Justin'a też, a Little Mix bardzo lubi.
-No to mamy już...14,17,19 osób- liczył Zayn.
-To może jeszcze jedną do kompletu?- zaproponował Liam
-Kogo?- spytała Ola
Wszyscy chłopcy złapali się za brody i zaczęli myśleć. Chodziła im po głowie jeszcze jedna dziewczyna, ale nie wiedzieli czy Magdzie się to spodoba. Niby się z nią dogaduje,ale bali się jej reakcji.
-No, ja...ten...jest propozycja... ale ty się nie zgodzisz nigdy.
-Demi?!-wykrzyknęła Olka-Czy wy dzisiaj ze schodów spadliście?-wkurzyła się dziewczyna.
-Dobra, nie gorączkuj się-odsunął się kawałek w tył Harry.
-W końcu ona się z nią dogaduje!- Liam chciał zaspokoić sytuację.
-Ale ona wpadnie w szał.
-Już nie przesadzaj-bronił swojej dziewczyny Horan- ostatnio co z nią byłem na spacerze spotkaliśmy Demi, i miło razem rozmawiały-dodał Niall
-Nie wiem, robicie to na własną odpowiedzialność-Ola dalej nie była przekonana.
-Dobra to mamy 20 zaproszeń teraz trzeba je poroznosić. Trochę późno, bo 3 dni, ale może być-dodał Louis
Potem pojeździli po domach gości i dawali zaproszenia. Każdy przy odbiorze potwierdził obecność.
Dochodził wieczór. Olka wróciła do domu, była tam już Magda, oglądała telewizję w salonie.
-Hej jak ci minął dzień z Arią?-spytała Olka ściągając buty na korytarzu.
-Fajnie, a tobie z Harry'm?
-Też fajnie.
-Nie obrazisz się jak ci coś powiem?-spytała Madzia błagalnym głosem.
-Nie no co ty, wal-uśmiechnęła się Ola
-No bo Aria zaprosiła mnie też jutro i po jutrze na spacerowanie po mieście.
-Nie ma problemu ja z Hazzą się umówiłam.
-Właśnie Horan!-Krzyknęła zrywając się z kanapy Magda.
Złapała za telefon i zadzwoniła do niego.
-Tak?-blondyn odezwał się łagodnym głosem.
-Cześć, przepraszam,że dzisiaj tak poszłam z Arią, jak byliście u nas-wytłumaczyła się Maddie z myślą, że  Horan jest zły.
-Nic nie szkodzi kochana, mówiliśmy przecież, że już i tak idziemy.
-Na pewno nie jesteś zły?
-Nie, nie jestem.
-To fajnie, aha i jutro i po jutrze też umówiłam się z Arią.
-Jasne, przecież to, że jesteśmy razem nie znaczy, że cały czas mamy wszędzie być razem, możemy wychodzić ze znajomymi i w ogóle.
-Jasne, dobra to ja kończę.
-No, papa
-Papa

*po rozmowie
-Dobra Olka nie wiem jak ty, ale ja idę spać.
-Jest dopiero dziewiąta!
-Jestem padnięta. Dobranoc, do jutra -pożegnała się Madzia.
Po czym Maddie poszła na górę do łazienki i położyła się do łóżka. Olka dołączyła do niej około trzeciej. Jak to ona, prowadzi nocny tryb życia. Madzie zawsze to bawiło.

Napisała: Maddie Horan
Korekta: Alison Payne

***

I mamy 15 rozdział :) Proszę, jeśli czytacie to komentujcie. To dużo dla nas znaczy.

                                                                                                              Alison Payne